STARY DOM. Nasz taras po metamorfozie.

by Kasia Bobocińska

Choć za oknem jesień pokazuje swoje najlepsze oblicze i czas powoli kończyć sezon tarasowy, to postanowiłam w tym poście podsumować cały remont naszego tarasu. Taki post nigdy nie powstał, choć nasz taras opisywałam, go już w kilku publikacjach, ciesząc się nowymi dodatkami, czy elementami wykończeniowymi.  Pokazywałam Wam nasz taras w różnych odsłonach: modern classic – STYLU MODERN CLASSIC, klasycznej – TARASU W STYLU KLASYCZNYM, oświetlony wieczoremNASZ TARAS NOCĄ, po pierwszym etapie metamorfozyMETAMORFOZA TARASU. Dziś opowiem o samym remoncie, jego etapach, problemach jakie taras nam przysporzył oraz materiałach jakich użyłam do jego wykończenia. 

TARAS W STARYM DOMU

Taras w starym domu ma powierzchnię około 13 metrów kwadratowych. Początkowo pokryty był płytkami imitującymi stary bruk. Zaraz po zakupie domu uznaliśmy, że najważniejszą rzeczą do zrobienia był remont tarasu. To przez niego cały ogród zimowy, przy każdym opadzie deszczu, był zalewany i nie nadawał się do użytku. Wylewka betonowa oraz płytki nie były właściwie zabezpieczone przed działaniem warunków atmosferycznych a w szczególności wody. Dlatego w pierwszym etapie remontu tarasu skuliśmy gres, betonową wylewkę oraz papę pod wylewką, która była cała mokra, co tylko potwierdziło nasze przypuszczenia. Wszędzie było pełno wody. Niestety woda przez jakiś czas spływała po ścianach odparzając tynki z zewnątrz werandy i w jej środku. Póki nie uporaliśmy się z tarasem, nie było sensu brać się za inne wnętrza.

Zależało mi na jak najszczelniejszej powierzchni tarasu, aby nigdy już nie zmagać się z zalanym sufitem ogrodu zimowego. Postanowiliśmy położyć na tarasie hydroizolację. To dość kosztowny sposób (jedno wiadro kosztowało około 300zł) na zabezpieczenie budynków przed wilgocią, ale z perspektywy czasu wiem ze było warto. Taras mimo, że nie ma na nim położonego gresu jest świetnie zabezpieczony. 

Kiedy powierzchnia tarasu była już zabezpieczona przed działaniem wody, postanowiliśmy zaopiekować się starymi drewnianymi tralkami, które poddaliśmy renowacji: LATO SIĘ JESZCZE NIE SKOŃCZYŁO! METAMORFOZA TARASU. Dużym zaskoczeniem było dla nas to, że cztery kolumny nie są zrobione z betonu a z drewna, które z upływem czasu zaczęły się rozpadać.

Niewiele lepiej prezentowała się barierka z pożółkłą i łuszczącą się farbą. Najpierw usunęliśmy starą farbę, co nie było prostym zadaniem a następnie pomalowaliśmy ją na biało.

Odświeżony taras prezentował się znacznie lepiej, ale to nie był koniec metamorfozy. 

PŁYTKI JAKIE WYBRALIŚMY

Latem 2020 roku postanowiliśmy położyć na nim płytki wielkoformatowe Tubądzin SCOGLIO GRIGI z kolekcji Monolith, które powstały przy współpracy ze słynnym projektantem mody Maciejem Zieniem. Wybraliśmy najmniejszy dostępny rozmiar, czyli 598 x 598 mm. Kolekcja Monolith  się z kilku formatów o dwóch rodzajach grubości, dzięki czemu można je łączyć w różne układy według naszych preferencji.

Długo zastanawialiśmy się jakie współczesne płytki będą się najlepiej komponować się  z moim tarasem w stylu klasycznym. Postawiłam na gres Monolith w pięknym melanżowym odcieniu szarości. Gdy przeglądałam zdjęcia okazało się, że są one niemal identyczne jak dywan w sypialni. Dzięki temu obie przestrzenie idealnie się ze sobą skomponowały.  

Może nie każdy z Was wie, że gres Tubądzin idealnie sprawdza się też na zewnątrz, czyli w przestrzeni outdoor. Jest mrozoodporny i mogę potwierdzić, ze po roku od jego położenia, nic się z nim nie dzieje.  Są odporne na niskie temperatury, dlatego idealnie sprawdzają się jako okładziny elewacji i płytki podłogowe na tarasach.

Jak widzicie, nasz maluszek dzielnie nam pomagał w układaniu płytek i naprawdę musieliśmy go bardzo pilnować, żeby nie biegał po świeżo położonym gresie.

Na dobrze wypoziomowanej powierzchni tarasu, ułożenie płytek wielkoformatowych Tubądzin to prawdziwa przyjemność i mój mąż świetnie sobie z tym poradził, bez potrzeby wzywania profesjonalisty.  Dzięki zastosowaniu płytek wielkoformatowych ograniczyliśmy ilość fug i udało nam się osiągnąć jednolitą powierzchnię na tarasie, który wygląda jakby był pokryty drogim kamieniem. Zresztą nazwa scoglio grigio to nic innego jak szary głaz. 

TARAS LATEM

A tak prezentował się nasz taras na początku sezonu:

Dzięki płytkom SCOGLIO GRIGI jest jasno, przejrzyście a przestrzeń tarasu idealnie nadaje się do tworzenia aranżacji w różnych stylach.   

JESIENNY TARAS

Na koniec chciałabym pokazać Wam mój taras w jesiennej odsłonie. Choć za oknem jesienne słoneczko bywa bardzo zdradliwe to jeszcze nie zakończyliśmy naszego sezonu tarasowego. Szybka kawka w pledzie na trasie nadal ma sens. 

A przy okazji można naładować akumulatory przed zimą i cieszyć się darami jesieni.

A Wy jak spędzacie złotą Polska Jesień?

Wpisy o tarasie:

TARAS W STYLU MODERN CLASSIC

JAK OŚWIETLIĆ TARAS I BALKON? NASZ TARAS NOCĄ.

ARANŻACJA TARASU W STYLU KLASYCZNYM.

LATO SIĘ JESZCZE NIE SKOŃCZYŁO! METAMORFOZA TARASU

MAJÓWKA 2019. MÓJ POMYSŁ NA SALON POD CHMURKĄ

STARY DOM: DZIENNIK REMONTU CZ.1

STARY DOM- PLANY REMONTOWE CZ. 1

Post powstał w ramach współpracy z marką Tubądzin #TUBADZIN #TUBADZINSTYLE

Related Posts

Leave a Comment