STARY DOM: Zajrzyjmy do jadalni

by Kasia Bobocińska

Dziś chciałbym Was zaprosić do jadalni. To kolejne pomieszczenie ukończone w 90%. Nie piszę jednak, że mamy do czynienia z finałem, bo w styczniu szykuje się w jadalni konkretna zamiana, a mianowicie pojawi się w niej długo wyczekiwana biblioteczka (o tym, jak chciałabym, aby wyglądała wymarzona jadalnia, pisałam Wam we wpisie STARY DOM: JADALNIA- PLANY ARANŻACJI). To będzie też dobry moment do opowiedzenia Wam troszkę więcej o moich ulubionych książkach poświęconych kolorom czy wnętrzom. Od lat marzy mi się też kominek obudowany niczym piec kaflowy i póki nie stanie w jadalni, wnętrze nie będzie w pełni kompletne. To również zadanie na przyszły rok. Och ile tych planów poprzesuwało mi się czy tego chcę, czy nie na rok 2019. Przynajmniej wiem, co będę robić i do czego dążyć. Więcej o temacie jadalni przeczytacie w zakładce “jadalnia”:

JADALNIA

Wszystkie plany i marzenia dotyczące urządzenia jadalni opisałam we wpisie:
JADALNIA- PLANY ARANŻACJI

UKŁAD/LOKALIZACJA

Zacznijmy od lokalizacji. Moja jadalnia to duże 20 metrowe pomieszczenie oddzielone od salonu granatowymi drzwiami dwu skrzydłowymi. Nietypowo to właśnie w jadalni planuję kominek i póki co, jest ona sercem naszego domu. To tu dzieciaki, po przedszkolu malują i układają puzzle. To tu jest najgłośniej. Wreszcie mamy miejsce do jedzenia wspólnych posiłków oraz do omawiania ważnych spraw. Póki w salonie nie ma telewizora i kanapy jadalnia nie ma konkurencji w swojej popularności.

JADALNIA PRZED REMONTEM

Jadalnia przed remontem nie wyglądała źle. Podobnie jak salon. Połoga, mimo że pokryta lakierem prezentowała się całkiem nieźle a były właściciel uprzątnął z jadalni wszystkie meble. To był dobry start do zrobienia małego remontu. Odświeżyliśmy ściany za pomocą farby Magnat Ceramic w kolorze białym C45, zaszpachlowaliśmy wszystkie dziury po obrazach oraz położyliśmy listwy przysufitowe, które okazały sie naprawdę sporą inwestycją. Po roku czasu mogę już pisać o tym spokojnie, ale wydaliśmy na nie niemałą fortunę. O wszystkich naszych wpadkach i wypadkach remontowych przeczytacie we wpisach DZIENNIK REMONTU.

MOJA WYMARZONA WITRYNA

Nie było by jadalni bez mojej wymarzonej witryny. Jest ona z pewnością sercem całej jadalni. Marzyłam o niej od zawsze. Szczególnie, że jestem sroką, jeśli chodzi o porcelanę i mam jej dużo za dużo.

MOJA WYMARZONA WITRYNA

Jak słusznie zauważyliście we wpisie ARANŻACJA WITRYNY jestem typowym przedstawicielem maksymalizmu. Kiedy świat dąży do ograniczania dóbr konsumpcyjnych ja pokazuję wypchną po brzegi witrynę. Wcale nie małych rozmiarów witrynę, bo SOFI od meblarnia.com.pl jest wysoka na ponad 2 metry i szeroka na 2.

Witryna od zawsze była na mojej liście must have. W naszym dotychczasowym mieszkaniu porcelanę trzymałam w 3 różnych miejscach. Niektóre komplety leżały zamknięte w szafkach inne w nadstawce do komody jeszcze inne w wiszących szafkach kuchennych. Szukając właściwego kompletu, często spędzałam pół dnia, przeglądając różne zakamarki domu.

Kocham porcelanę i nie potrafię rozstać się ani z kompletem po babci, ani ze zwykłym talerzem we wzory.  Rozstaję się z nią tylko wtedy, kiedy mi się stłucze. Tak już mam. Nie potrafię rozstać się ani z porcelaną, ani z książkami. W związku z tym, że często mam okazję współpracować ze świetnymi polskimi markami i często pracując z danym modelem porcelany, zakochuję się w nim i nie ma zmiłuj, muszę go mieć. Tak było na przykład z niepowtarzalną Indią: India na świątecznym stole, Folk Fusion: Mix and Match w wydaniu Folk czy ostatnio z Sofią: Moja Wielkanoc w granacie.

KRZESŁA

Z krzesłami tez była ciekawa historia, bo w ich wyborze uczestniczył mój mąż. Jak to zwykle bywa mąż i żona mieli odmienne zdania. Nie pierwszy i nie ostatni raz zresztą podczas remontu tego domu.  O naszym starciu o krzesła pisałam Wam we wpisie:

JAKIE KRZESŁA WYBRAĆ – MĄŻ KONTRA ŻONA

Ostatecznie do jadalni krzesła wybrał mój mąż a jego pierwszy wybór w postaci krzesła A-0627 od Fameg okazał się strzałem w 10!. Pasowało ono idealnie do stołu North. Ja jedynie mogłam pocieszyć się wyborem jednego krzesła do biurka, czyli  A-1411 Fameg. Dębowe krzesło z siedzeniem w kolorze granatu (WOOL 1007), którego odcień idealnie pasuje do drzwi jadalni.

MOJE TYMCZASOWE BIURO

I tak właśnie powstało moje tymczasowe biuro, czyli przestrzeń w której pracuję do czasu ukończenia naszego drugiego domku:

MOJE TYMCZASOWE BIURO

Do pracy w tymczasowym biurze wybrałam drewniane biurko Vogel w wykończeniu: dąb bielony z białym nogami. Zdecydowałam się na mniejszy rozmiar o długości 1000mm i szerokości 500mm i wysokości 770mm i jak dla mnie jest idealny i nie zaburza przestrzeni jadalni w której jednaki główną rolę ma grać stół (North).

Oprócz biurka w naszej jadalni z kolekcji Oslo pojawił się też stół North oraz regał bakke, który miałam okazję prezentować Wam we wpisie:

JEDEN REGAŁ W CZTERECH RÓŻNYCH STYLACH

Bardzo się cieszę, że postawiłam na swoim podczas naszych małżeńskich starć o krzesła i do biurka postanowiłam wybrać krzesło A-1411 Fameg. Przepięknie komponuje się z nowoczesnym biurkiem Vogel, a jego tapicerka pasuje jednocześnie do zasłon oraz do granatowych drzwi dwuskrzydłowych.

KOLORYSTYKA

W jadalni króluje biel i drewno. Trochę nie w moim stylu nie uważacie? Dlatego pierwszym krokiem jakim podjęłam, gdy zobaczyłam białe ściany tuż po remoncie było wprowadzenie do jadalni koloru. Jedną z najbardziej spektakularnych metamorfoz w starym domu była ta dotycząca granatowych drzwi.

GRANATOWE DRZWI

Odkąd ujrzałam pierwszy raz nasz przyszły dom, wiedziałam, że są w nim skarby: (Zajrzyjmy do środka). Jednym z nich są na pewno drzwi dwuskrzydłowe, o których zawsze marzyłam. Pozostałe to sypialnia, a dokładnie światło i klimat jaki w niej panuje (pisałam już o tym wielokrotnie), podłogi drewniane oraz stare schody.

Postanowiłam wyróżnić mój skarb kolorem.

GRANATOWE DRZWI

Do pomalowania drzwi użyłam farby Śnieżka Supermal w kolorze RAL 5013. Przepiękny, intensywny odcień granatu wpadający nieco w indigo, mimo że nazwany jest kobaltem!

PODŁOGA

Nie mniej starań kosztowała mnie podłoga, którą poddaliśmy renowacji: STARY DOM: RENOWACJA STAREJ PODŁOGI. Długo szukaliśmy optymalnego rozwiązania a o swoich wyborach napisałam Wam w poście: OLEJ, WOSK CZY LAKIER – JAK WYBRAĆ NAJLEPSZY PRODUKT DO ZABEZPIECZENIA PODŁOGI?, gdzie rozważałam wszystkie za i przeciw tych trzech produktów. Pomimo tego, że na rynku dostępne są również lakiery matowe, zaraz po cyklinowaniu podług zdecydowałam się użyć olejowosku OSMO. Przekonały mnie do niego naturalne oleje i woski, z których składają się produkty tej marki, bardzo ładny efekt pokrycia powierzchni oraz niezwykle przyjemny zapach, jaki towarzyszył mi podczas testów

Jako pierwszą warstwę użyliśmy wosku: OSMO 3041 Wosk Twardy Olejny Surowe Drewno. To mój absolutny faworyt jeśli chodzi o kolorystykę wosków OSMO! Dzięki zastosowaniu wosku o efekcie surowego drewna, podłoga jest nie tyle wybielona, co jaśniejsza i zdecydowanie mniej żółta niż a początku.

Jako drugą warstwę użyliśmy: OSMO 3062 Wosk Twardy Olejny, Bezbarwny Matowy. Podobnie jak w przypadku sypialni pierwszy z tych produktów wcieraliśmy za pomocą szmatki bawełnianej, a drugi rozprowadzaliśmy specjalnym wałkiem.

Będzie mi ogromnie miło jak zobaczycie mój filmik dotyczący renowacji podłogi: FILM -RENOWACJA STAREJ PODŁOGI

POMYSŁ NA WNĘTRZE

Mój pomysł na to wnętrze był bardzo prosty. Przede wszystkim chciałabym, aby było to miejsce do rodzinnych spotkań przy stole oraz jedzenia wspólnych posiłków, dlatego numer jeden na mojej liście stanowił:

DREWNIANY STÓŁ

Po drugie ponieważ posiłki trzeba na czymś spożywać a ja mam niemałą kolekcję porcelany, to chciałam aby całą jedną ścianę w jadalni stanowił

KREDENS – WITRYNA

Po trzecie, zanim ruszy moje biuro chciałam mieć też miejsce do pracy. Dlatego w jadalni stanęło małe

BIURKO

Po czwarte miało być to miejsce do relaksu dlatego pomyśleliśmy o:

BIBLIOTECZCE,

która pomieściłaby wszystkie nasze książki, które teraz tułają się po przypadkowych strychach, pudłach i pawlaczach.

Aby relaks był jeszcze bardziej udany pomyśleliśmy o cieple jakie zapewni nam

KOMINEK

I taki oto był pomysł na to wnętrze.

ELEMENTY JADALNI:

STYL

Trudno mówi o konkretnym stylu. Podobnie jak w przypadku sypialni, jest to połączenie stylu skandynawskiego w postaci: stołu North, oraz biurka Vogel, krzeseł A-0627 z klasyczną elegancją typową dla lat 30 ubiegłego wieku w postaci witryny z elementami stylu amerykańskiego glamour w postaci złotego oświetlenia od Markslojd.

DODATKI

Jednym z najważniejszych dodatków w jadalni są tekstylia oraz oświetlenie. Bez tych dwóch elementów w jadalni byłoby zbyt biało i nudno. To kolorowe dodatki w postaci obłędnych zasłon Designers Guild Fabric Aubriet (FDG2559-01) uszytych specjalnie do tego wnętrza nadały wnętrzu charakteru. Nieoczekiwanie w jadalni pojawił się też odcień fuksji, który dodał odrobinę pikanterii biało drewnianej, stonowanej, naturalnej aranżacji.

Wspomniałam tez o oświetleniu i wspaniałej złotej lampie CAPITAL oraz złotych kinkietach SAVOY. Bez nich jadalnia nie prezentowałby się dobrze. Wystarczy przypomnieć sobie drewniane żyrandole, które w niej zastaliśmy. Uważam, że podobnie jak w sypialni lampy „zrobiły mi wnętrze”.

Obrazy, grafiki jakie widzicie na ścianach to rzeczy, które zabraliśmy z naszego starego mieszkania. Wśród nich znalazła się między innymi szydełkowe śliczności w ramce od MARIANETKA, którą pierwszy raz pokazywałam we wpisie: ZŁOTY DYWAN.

Zobaczcie jak prezentuje się jadalnia w pełnej okazałości.

A to mój tegoroczny kalendarz adwentowy:
I jak? Podoba się Wam jadalnia? Co najbardziej? A może coś tu nie pasuje? Dajcie znać w komentarzach bo jeszcze jest czas na zmiany 🙂

Related Posts

Leave a Comment