Jak to jest, że będąc totalnym mieszczuchem całym sercem marzymy o małym domku z białym płotkiem i pięknym ogrodem a mieszkając na wsi chcemy się wyprowadzić się bliżej centrum i mieć wszędzie blisko. Zawsze będziemy pragnąć tego, co jest dla nas niedostępne. Zapraszam na kolejny odcinek cyklu Never ending story. Opowiadałam Wam ostatnio o tym jak ważna przy wyborze nieruchomości jest lokalizacja oraz świadomość własnych potrzeb. Dziś z kolei opowiem wam o niezwykle ważnej rzeczy, która czasem może zauroczyć nas do tego stopnia, że przestajemy myśleć racjonalnie.
Człowiek potrzebuje do życia ogrodów i bibliotek. Cyceron.
WYMARZONY OGRÓD
Opowieści o poszukiwania starego domu #neverendingstory zawsze wiążą się z dużymi emocjami. Dziś zamiast pokazywać wnętrza starych domów chciałabym się skupić na starych ogrodach. Podczas swoich poszukiwań znalazłam kilka perełek. Pięknych, starych, czasem zaniedbanych ogrodów, które uwierzcie mi, mają w sobie coś magicznego. I mogą też być naszą zgubą. Dlaczego? Bo jako mieszczuchy jesteśmy spragnieni ogrodu. Od razu robimy sobie projekcję wypoczynku na łonie natury, ogródka ziołowego, pielęgnacji naszego wymuskanego ogrodu, dzieci radośnie biegających na świeżym powietrzu. Piękna sielanka, prawda? Nieważne, że pracując w mieście mało mamy czasu na ogród, że dzieci dojeżdżają do domu pawie o zmroku, że w sobotę i niedzielę ostatnią rzeczą na jaką mamy ochotę to koszenie trawy czy pielenie grządek. A przynajmniej tak słyszałam z opowieści znajomych, którzy odradzają kupno dużego ogrodu. Zapominamy o tym! Z nami będzie inaczej – łudzę się. Ogród z naszych snów jest duży, zawsze zadbany i co absolutnie pewne, nie ma w nim nawet owadów, przed którymi, jako mieszczuch pełną gębą zwykle chronimy się w domu. Płyńmy dalej.
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!. Helen Mirren
Snujmy dalej nasze rozważania. Pracując w domu, będę miała czas na pracę w ogrodzie, która stanie się moją kolejną pasją. Tak, tak to cały czas moje marzenia. Zdaję sobie sprawę, że nierealne. Jedno co wiem o ogrodach, to , że nic nie wiem i wszystkiego będę musiała się nauczyć. Gdy stanę się właścicielką starego ogrodu, będę pewnie przerażona. Ktoś tu coś posadził, czy to chwast? Wyrwać? A może to piękny kwiat? Itp. Nie będę miała pojęcia co zostało w nim posadzone, jak to pielęgnować a ogród będzie zarastać. Zarastać. Aż wreszcie zacznie przypominać dżunglę! Co robić? Albo w pięć minut pochłonę 5 letni materiał ze studiów z aranżacji ogrodów, albo będę musiała skorzystać z porady fachowca. A przynajmniej konsultacji, żeby dowiedzieć się co tam rośnie i jak to pielęgnować. Czy ktoś z Was korzystał z takie usługi?
Kiedy w ogrodzie zwiędły już najpiękniejsze kwiaty i chwasty wydają się być urocze. Sokrates.
STARY OGRÓD – PUŁAPKA
Wyposażeni w wizję sielankowego życia szukamy domu idealnego. Jedziemy zobaczyć kolejną nieruchomość. Wiemy czego chcemy, wiemy jaka ma być jego powierzchnia, układ pokoi, lokalizacja, wszystko mamy poukładane w głowie. Zaczynamy oglądanie od spaceru po ogrodzie. Starym, nieco zaniedbanym ogrodzie z duszą. I przepadamy bez reszty. Dopada nas miłość od pierwszego wejrzenia. Na fali uniesienia oglądamy stary dom i wszytko nam się podoba mimo, że w głowie brzęczy nam ostrzegawczy dzwonek: “Halo, Kasia, Ty nie chciałaś bliźniaka! Hej, tu nie ma odpowiedniej liczby pokoi”, a mimo wszytko nam się podoba. Jesteśmy, po prostu zauroczeni ogrodem
Podczas moich poszukiwań domu kilkukrotnie byliśmy w stanie kupić dom dla samego ogrodu. Raz zdarzyło nam się rozważać zakup ze względu na właścicieli, którzy okazali się tak fajni a my tak świetnie czuliśmy się w środku, że nieomal nie złożyliśmy oferty. Zarówno w przypadku ogrodów jak i zakupu dla właścicieli, warto trochę odczekać, ochłonąć. Emocje opadają. Rozsądek dochodzi do głosu. I wtedy okazuje się, że owszem fajny ten ogród, ale przecież nie będziemy mieszkać w ogrodzie. Gorzej jak przepadliśmy na amen i po jakimś czasie nadal chcemy kupić nieruchomość ze względu na ogród.
Jakieś czas temu opowiadałam Wam o 120 metrowym domu, który był dla nas za mały i nie zdecydowaliśmy się na jego zakup a później został o zrównany z ziemią. Wiecie czego mi najbardziej brakuje, kiedy myślę o tej nieruchomości? Ogrodu. Ogromny (ponad 3 tys. m), piękny ogród z wydzielonym miejscem do wypoczynku. Długo zastanawialiśmy się nad jego zakupem, właśnie ze względu na ogród. Pamiętam go do dziś i będę pamiętać zawsze.
CO MAJĄ W SOBIE STARE OGRODY?
Magię.
Tajemnicze zakamarki.
Małe elementy opowiadające o przeszłości.
Nie bardzo jestem w stanie opisać Wam to uczucie, kiedy widzi się takie miejsce. Czas się tam zatrzymał. Z domami bywa różnie. Albo jest w fatalnym stanie bo od 50 lat nic się tam nie zmieniło, albo został odnowiony i nie ma śladu po starych elementach. Czasem upływ czasu najlepiej widać po ogrodzie.
Starodrzew. Stare dęby, przynajmniej stuletnie, brzozy, topole. Jak nie zauroczyć się siłą starych drzew?
W starym ogrodzie często możemy znaleźć tajemnicze zakątki, oazy dumania. Czasem na pierwszy rzut oka trudno dostrzec ich dawny blask, zamysł ręki, która go tworzyła. Czasem trzeba użyć wyobraźni. Kiedy jednak zaczynamy sobie wyobrażać jak ogród prezentował się na przykład w 1930 roku…
Na świecie musi być oczywiście mnóstwo czarów – powiedział [Colin] pewnego dnia z powagą – ale ludzie nie potrafią ich rozpoznać ani ich odprawiać. Może na początek wystarczy mocno uwierzyć, ze stanie się coś dobrego i wtedy się spełni. Muszę to wypróbować… Frances Hodgson Burnett (z książki Tajemniczy ogród)
A Wy co sądzicie o takich starych ogrodach? Co byście z takim zrobili? A może też kiedyś byliście mieszczuchami i stal;iście sie posiadaczami ogrodu.Jak sobie radziliście w tej sytuacji? Radźcie!
Pamiętajcie o ogrodach | Przecież stamtąd przyszliście.Jonasz Kofta
Czytaliście już poprzednie teksty o poszukiwaniach starego domu?
NEVER ENDING STORY: CENY DZIŁEK W OKOLICACH WARSZAWY
NEVER ENDING STORY: CHCĘ KUPIĆ STARY DOM, ALE JAKI?
NEVER ENDING STORY: O WILLI SZEMBEKÓW I ZŁAMANYM SERCU