JESIENNA ODSŁONA SYPIALNI

by Kasia Bobocińska

Dziś zapraszam Was do mojej sypialni, w której wprowadziłam kilka drobnych zmian. Powolutku przygotowuję się na jesień, choć za oknem aura czasem zaskakuje i serwuje nam wakacyjne temperatury, to wieczory zdradzają rychłe nadejście jesieni. Kiedy nadeszły pierwsze wrześniowe chłodne wieczory, zmieniłam nieco swoje nawyki i zamiast pracować jeszcze wieczorem, nadrabiając zaległości, jakie powstały podczas moich remontowych działań,  lubię wcześniej skończyć pracę i zaszyć się z książką w sypialni. Cieszę się, że wybierając do niej kolorystykę, stworzyłam wnętrze, które bez względu na dodatki jest bardzo przytulne —> NUDE NA NUDĘ, CZYLI ODROBINA INSPIRACJI DO SYPIALNI. 

Marzyłam o wnętrzu pełnym kojących barw, właśnie po to, żeby barwy mnie uspokajały po intensywnym dniu, a nie stymulowały do działania. Znając mnie, gdyby jedna ze ścian była pomalowana na czerwono lub na kolor wściekłego różu, zamiast zaszyć się z książką pod kocem, pewnie po 5 minutach znów biegałabym po domu, krzycząc: “Tyle jest jeszcze do zrobienia!”. Niestety, etap wykańczania wnętrz może nas wykończyć a kiedy mieszkamy na placu budowy to każdy, dosłownie zakamarek woła: “Zajmij się mną”. Ostatnio, zamiast zająć się jedną rzeczą od początku moja praca wygląda mniej więcej tak: tu coś podmaluję, tu coś przeszlifuję, czekając jak to pierwsze wyschnie, potem lecę opalać drzwi, żeby za chwilę polecieć nałożyć drugą warstwę farby. I tak przez 12h. Rozumiecie zatem, że wolę zamknąć drzwi sypialni i choć wieczorem zapomnieć o tym całym bałaganie.

Zresztą, przeprowadziwszy się tu zmieniłam swoje nawyki i wolę zdecydowanie wstać rano o godzinie 4 lub 5 i racząc się samodzielnie parzoną kawą poczekać na świt słońca niż siedzieć do późna nad komputerem, kiedy dom powoli się wychładza. Chodzę i wstaję spać z kurami. W mieście było inaczej. Miasto miało wieczorny rytm, który przyprawiał czasem o bezsenność. Tu z nastaniem zmroku wszystko zamiera.

A sypialnia jako miejsce azylu udała mi się bardzo STARY DOM: SYPIALNIA – FINAŁ!.

Na jesień dodałam jej odrobinę więcej brązów, które pięknie komponują się z różem. Złoto brązowy koc Greek Key oraz dwie poszewki Champs-Élysées to jedyne zmiany jakie wprowadziłam a sypialnia prezentuje się już zupełnie inaczej.

JESIENNA ODSŁONA SYPIALNI

Trudno o milsze uczucie niż to, kiedy po całym dniu pełnym wyczerpujących remontowych zadań mogę położyć się w mojej miękkiej pościeli wykonanej z najwyższej jakości bawełny satynowej, która pachnie wiatrem i słońcem, bo cały dzień była wietrzona na tarasie. To moje nowe odkrycie. Babcia zawsze mówiła, żeby wietrzyć pościel. Mieszkając w centrum miasta nigdy tego nie robiłam. Pewnie i dobrze, bo po kilku takich wietrzeniach pościel byłaby pewnie bardziej szara niż biała i nadawałby się do prania. Ale tutaj powietrze jest inne. Och gdybyście tylko wiedzieli jak bardzo doceniam uroki życia na wsi. W takich prostych sprawach właśnie jak pościel wietrzona na tarasie, czy pranie, które nigdy tak ładnie nie pachniało.

Wieczorna pielęgnacja

Kolejną rzeczą, którą ogromnie doceniam w jesienne wieczory jest nastrojowe oświetlenie. Ten stroik, zestaw lampek oraz najnowszy produkt Immortelle Reset dostałam w prezencie od marki l’Occitane. Uwielbiam takie praktyczne upominki. A Immortelle Reset, to produkt idealny, żeby podczas snu zadbać o swoją zmęczoną cerę. Na razie go testuję i muszę przyznać, że pięknie pachnie, ma konsystencję gęstego olejku oraz idealnie się wchłania przynosząc skórze natychmiastowe ukojenie. Czy widać poprawę mojej skóry? O tym będę mogła powiedzieć za kilka tygodni.   A dodatkowo z punktu widzenia typowej “wnętrzarki” muszę przyznać, że wygląda obłędnie na moim stoliku nocnym w blasku lampek:

Cieszę się, że choć to jedno wnętrze cieszy moje oko i zapewnia ukojenie po ciężkim dniu.

Wiekowy dąb

Jak możecie przeczytać, coraz bardziej doceniam uroki życia na wsi, choć między nami mówiąc potwornie boję się zimy. Jak taki zmarzluch jak ja, da sobie radę w chłodnym domu! Na razie czeka mnie jeszcze jesień na wsi i tony liści, które pewnie zasypią działkę, spadając z naszego okazałego dębu. Staruszek jest naprawdę niemożliwy! W tym roku zrzucił chyba tonę żołędzi z taką mocą, że przedziurawił na wylot naszą wiatę ogrodową. W przyszłym roku będzie trzeba rozejrzeć się za czymś nowym. A dąb jest bardzo stary i pewnie widział niejedno! Ostatnio zmierzyliśmy jego obwód. Ma ponad 2,5 metra szerokości! Uwielbiam na niego patrzeć i myślę sobie, że szkoda, że nie może opowiedzieć mi o czasach, kiedy go posadzono lub kiedy sam się wysiał.

Podobno jak dąb zrzuca tyle żołędzi to zima będzie sroga. To niedobrze. W październiku czeka nas zakup pieca, bo ten, który mamy do niczego się już nie nadaje. Wygenerował w zeszłym roku tak ogromne koszty…ale myślę, że to temat na inną rozmowę, inny  post.

Co zmieniło się w sypialni:

Koc Greek Key ciemnobeżowy, 275zł, threnton.com

– Poszewka Champs-Élysées złoty Dijon 50×60, 55zł, threnton.com

– Pozostałe elementy pościeli:

  1. Poszewka 5TH AVENUE 70×80 Złoty Gold, od 70zł, threnton.com
  2. Narzuta LYON 220×240 RÓŻOWY PINK, 199zł, threnton.com
  3. Prześcieradło 290×270, 199zł, threnton.com

– Kołdra Mt Blanc, Poduszka Dofour, Poduszka Weisshorn, threnton.com

Jak się przygotowałam na jesienne chłody? Oczywiście kupując ciepły koc. Dzięki temu do sypialni wprowadziłam kilka ciepłych barw abyśmy na chwilę mogli zapomnieć o chłodnych różach.

 

Related Posts

Leave a Comment