DZIENNIK REMONTU #5 : KOSZTY WYKOŃCZENIA KUCHNI +MALOWANIE WŁASNYM KOLOREM

by Kasia Bobocińska

Dziś zabieram Was do kuchni. Miała ona zostać ukończona w sierpniu a my mieliśmy wreszcie “żyć w cywilizowany sposób”. Sierpień minął definitywnie, a na blogu cisza jak makiem zasiał i o kuchni nie napisałam ani słowa. Ci, którzy śledzą mnie Instagramie i oglądają moje Insta stories są zdecydowanie bardziej na bieżąco z tym, co dzieje się w kuchni. A dzieje się dużo: po pierwsze zmieniłam ekipę wykończeniową, po drugie zatrudniłam fachowca – glazurnika, po trzecie zdecydowałam się na zmiany w projekcie elektryki i zatrudniłam profesjonalistę – elektryka, po czwarte zdecydowałam się na wymianę okna, po piąte samodzielnie stworzyłam kolor ścian w kuchni i tak mogłabym wymieniać bez końca, więc pozwólcie, że dokładnie opiszę Wam to, co się działo w kuchni  w dzisiejszym wpisie. Zapraszam Was na kolejny dziennik remontu, w którym opiszę postęp prac remontowych, wszystkie koszty z tym związane oraz remontowe błędy, oraz fake-upy, których pomimo swojego doświadczenia remontowego nie udało mi się uniknąć. Dziś, dzięki współpracy z profesjonalistami w swojej dziedzinie, wiem jak bardzo dałam się, najdelikatniej mówiąc, naciągnąć poprzedniej ekipie.

Na początek przypomnijmy sobie szybko, jak ma wyglądać moja nowa kuchnia –> PROJEKT KUCHNIA: JAK ZAPROJEKTOWAĆ KUCHNIĘ MARZEŃ I ZMIEŚCIĆ SIĘ W BUDŻECIE?

Kuchnia przed remontem prezentowała się tak:

BŁĘDY REMONTOWE W KUCHNI

Spośród wszystkich pomieszczeń w starym domu kuchnia stanowiła jak dotąd, dla nas samo pasmo porażek. Niestety, wynikały one między innymi z ogromnej ilości błędów, które zostawi po sobie poprzedni właściciele, a które wyszły podczas remontu. Jednym z nich było na pewno:

  • zbyt nisko osadzone okno

Jak widzicie, zabudowa kuchenna nie ciągnęła się wzdłuż okna. Początkowo myślałam, że to błąd w projekcie. Myślałam sobie, że może w latach 90 tak się projektowało. Teraz na 100% umieścilibyście zlewozmywak pod oknem, prawda? Ja także! Większość parapetów w domu jest umieszczona na wysokości 90 cm. Błędnie założyłam i wpisałam we wstępną koncepcję, że parapet w kuchni ma również taką wysokość. Kiedy zaczęłam już realizować swoją koncepcję i kupować poszczególne szafki z Ikea okazało się, że mają one standardową wysokość 88 cm (80 cm korpus+8 cm nóżki), natomiast okno po ostatecznych pomiarach 80cm!

Trzeba je było szybko wymienić. Z pomocą przyszedł Oknoplast, który przygotował dla mnie supernowoczesne okno WINERGETIC PREMIUM. O szczegółach opowiem Wam dopiero jak okno do mnie dotrze, bo byłam pod tak ogromnym wrażeniem nowych technologii (przez ostatnie 8 lat tyle się zmieniło odkąd wybierałam okna do mieszkania), że sama umieram z ciekawości jak będzie wyglądać!

Kolejną rzeczą jakiej się nie spodziewaliśmy w kuchni to:

  • brak doprowadzonej ciepłej wody

Okazuje się, że pod zlewem umieszczony był specjalny podgrzewacz, który zapewniał dostęp do cieplej wody. Kiedy tylko zorientowałam się, co jest grane, szybko zleciłam doprowadzenie ciepłej wody do kuchni.

Niestety usługa doprowadzenia ciepłej wody oraz przy okazji pociągnięcia rurek do płaszcza wodnego kosztowała mnie 800zł. Przyznajcie, że to bardzo duży koszt.

A co powiecie na to, że:

  • rurki do płaszcza wodnego zostały położone źle?

Zamiast 4 rurek położono tylko 2! Kiedy kuchnia była już pomalowana na biało, ściany idealnie wygładzone a w WC, przez które biegły rury położono glazurę i pomalowano ściany, to okazało się, że trzeba kuć jeszcze raz! To była chyba jedna z bardziej spektakularnych porażek mojej poprzedniej ekipy budowlanej. Oczywiście ich błąd wyszedł znacznie później, kiedy wszystko było już opłacone, a po fachowcach nie było śladu. Udało mi się jednak zaprosić jednego z majstrów na montaż wanny i przy okazji poprosiłam go o naprawę tego, co zostało źle położone. Pomimo tego, że pracował 3 dni i bardzo się starał powinnam była mu nic nie zapłacić. Postanowiłam jednak wynagrodzić jego pracę symboliczną kwotą 150 zł. I tak oto za usługę doprowadzenia ciepłej wody oraz rurek do płaszcza wodnego zapłaciłam spektakularną kwotę 950 zł! A wiem z konsultacji z innym fachowcem, że już za pierwszym razem przepłaciłam dwukrotnie.

Kolejna porażka to:

  • elektryka i brak oddzielnego bezpiecznika przypisanego kuchni.

Przy zakładaniu nowej skrzynki elektrycznej okazało się, że kuchnia nie jest podpiera do ŻADNEGO bezpiecznika! Żadnego! Kiedy zdjęliśmy całą skrzynkę i odłączyliśmy wszystkie bezpieczniki, to światło w kuchni nadal się paliło. Nie wspominając, o braku  oddzielnego bezpiecznika na piekarnik czy zmywarkę. Sprzęty, które pobierają dużo energii powinny mieć oddzielne bezpieczniki, natomiast moja poprzednia ekipa robiąc mi zaplanowane gniazdka na zmywarkę czy kuchenkę pociągnęła prąd przedłużając stare kable elektryczna. Dobrze, że choć w ostatnim etapie remontu przyszedł człowiek, który poświęcił cały dzień na wyprostowanie błędów jakie popełniono w kuchni.

I tym wyczerpałam już listę błędów jakie pełniono w samej kuchni. A sokor tak to mogę zabrać się za tworzenie czegoś pięknego. Wkrótce wrócę do Was z nowym postem o pięknym AGD, które wybrałam.

KOSZTY WYKOŃCZENIA KUCHNI

Popatrzcie na koszty remontu kuchni w rozbiciu na poszczególne działania. Dość sporym wydatkiem okazało się zbicie podłogi, które było niezbędne do położenia ogrzewania podłogowego oraz elektryka:

KUCHNIA ETAP 1
Zbicie podłogi1350650,00 zł
Wynoszenie gruzu1200200,00 zł
Demontaż zabudowy gipsowej rur12020,00 zł
Usuwanie starych rur stalowych16060,00 zł
Demontaż hydrauliki1150150,00 zł
Demontaż grzejnika15050,00 zł
Bruzdy pod hydraulikę1250250,00 zł
Podłączenie zasilania grzejników salon1200200,00 zł
Bruzdy pod elektrykę1100100,00 zł
Punkty elektryczne1340520,00 zł2 200,00 zł

Następnie pojawił się koszt doprowadzania ciepłej wody do kuchni o którym wspominałam Wam powyżej:

KUCHNIA ETAP 20,00 zł
Demontaż instalacji gazowej1130130,00 zł
Montaż instalacji gazowej1280280,00 zł
Doprowadzenie ciepłej wody i płaszcza wodnego1800800,00 zł
Podejście do zlewu wod – kan1300300,00 zł
Podejście wody do lodówki1120120,00 zł
Listwy narożne21,37149,10 zł
Równanie ścian8,515127,50 zł
Wylewka betonowa1325325,00 zł
Montaż kratki wentylacyjnej13030,00 zł
Wykucie otworu do wentylacji1100100,00 zł2 361,60 zł

Typowe etapy remontowe to koszt 2 200,00 zł + 2 361,60 zł = 4561,60. Do tego dochodzi koszt poprawek elektrycznych a ok 500 zł, czyli koszt kuchni bez glazury to nieco ponad 5000 zł.

GLAZURA W KUCHNI

W kuchni położyliśmy płytki, które sami mi wybraliście: JAKĄ PODŁOGĘ WYBRALIŚCIE MI DO KUCHNI?

Ściany: PIETRASANTA zamiast MADLEINE MAT | Podłoga: SANT MARTI 1D  + SANT MARTI 6C

Zmieniłam odrobinę projekt wybierając PIETRASANTA zamiast MADLEINE MAT.

 

Koszt położenia glazury w kuchni, na podłodze i na ścianach to kwota 1800 zł. Cena za metr to w przypadku mojego fachowca 90 zł za metr, be względu czy na podłodze układamy podłogę w caro, czyli w takie romby, czy na ścianach układamy płytki samopoziomujące. Dziewięćdziesiąt złotych to koszt łączny za metr położonych płytek łącznie z szlifowaniem, wycinaniem otworów i fugowaniem. Zastanawiacie się dlaczego wymieniam tak oczywiste rzeczy? Dlatego, że póki nie zaczęłam pracować z fachowcem, który kładzie tylko glazurę a nie jest jednocześnie elektrykiem, hydraulikiem czyli taka złotą rączką, myślałam, że za wszystkie te rzeczy płaci się osobno! Pan D, czyli mój obecny glazurnik robotę wykonała w 3 dni, łącznie z położeniem wylewki. Zakończył, wziął umówione pieniążki i poszedł. Natomiast moja poprzednia ekipa, bez doświadczenia w kładzeniu glazury (o czym oczywiście nie wiedziałam wcześniej, bo nic o tym nie wspominali wcześniej) położyliby mi pewnie glazurę w kuchni przez tydzień lub 1,5 tygodnia i zapewne jej koszt wyniósłby minimum 3000 zł. Zaraz pokażę Wam różnicę pomiędzy Ponieważ z poprzednią ekipą rozstałam się na przełomie maja i czerwca a pan od glazury był umówiony z ogłoszenia nie zamierzałam dyskutować z ceną.

Obecny fachowiec, pan D swoją pracę w kuchni wycenił na:

KUCHNIA (13,2m + 6m = 19,2)
Glazura na ścianach6,590585,00 zł
Terakota na podłodze13,2901 188,00 zł
wylewka samopoziomująca1200200,00 zł1 973,00 zł

 

To co zrobili z moją glazurą fachowcy, ekipa z którą pracowałam przez ostatnie pół roku woła o pomstę do nieba. Znalazłam kilka “błędów”, które ktoś musi naprawić. Tylko kto, skoro nikt nie lubi poprawiać po kimś? Ostatnie dwa tygodnie pracy mojej przedniej ekipy to były narzekania: ze wyjątkowo trudne zadanie, że im się nie chce, ze to najtrudniejsze płytki jakie przyszło im kłaść. W efekcie czego, glazurę w łazienkach na dole położyli w większości przypadków po najmniejszej linii oporu. Aby tylko dostać kasę i ewakuować się ze starego domu.  Jestem osobą empatyczną,

Zresztą jak zaczęłam porównywać koszty położenia glazury w łazience na górze z glazurą w kuchni to złapałam się za głowę!

ŁAZIENKA GÓRA (7,2m + 4,8m = 12)
Płytki podłogowe7,21501 080,00 zł
Płytki ścienne4,865312,00 zł
Fugowanie łazienki1215180,00 zł
Mozaika1180180,00 zł
Fugowanie mozaiki15050,00 zł
Odpływ liniowy1700700,00 zł
Otwory technologiczne720140,00 zł
Szlifowanie płytek3,550175,00 zł2 817,00 zł

Podsumowując 12 m glazury kosztowało mnie 2817zł, z pierwszą ekipą, co daje 235zł za metr! A czas położenia z 3 dni przeciągnął się do 3 tygodni! Od profesjonaliści od wszystkiego!

Natomiast mój drugi specjalista wykonał pracę szybko i ostatecznie za metr wraz z wylewką zapłaciłam 103zł.  Jestem bardzo zadowolona z jego pracy. Szczególnie z milimetrowego odstępu pomiędzy płytkami na ścianie, którego w ogóle nie widać i płytki wyglądają jakby były położone bezfugowo. Niektórzy z Was mówili mi, że tylko praca z jedną ekipą uchroni mnie przed takimi “wtopami” remontowymi. Obecnie wychodzę z założenia, że dużo takiej pracuje mi się z fachowcem, specjalistą w danej dziedzinie, który przyjdzie, zrobi swoje i zainkasuje za to z góry ustaloną kwotę.

MALUJEMY KUCHNIĘ – WŁASNY KOLOR

A na koniec coś, co wyjątkowo udało mi się w kuchni! A mianowicie stworzyłam własny kolor! Już od samego początku wiedziałam, że chciałabym, aby w kuchni pojawiły się stonowane kolory: jasno szary błękit, szałwiowa zieleń, biel, czerń oraz granat. Jednocześnie chciałam zapewnić kuchni maksymalną ochronę, bo to pomieszczenie narażone na ekstremalne warunki: wysoką temperaturę, tłuszcz, brud oraz wszechobecne zachlapania.

Zdecydowałam się na farbę Śnieżka Kuchnia – Łazienka, bo jest ona przygotowana na takie trudne warunki:

  • zawiera czyste srebro
  • ma zwiększoną odporność na wilgoć
  • ma powłokę ochronną przed rozwojem bakterii i grzybów
  • jest odporna na zmywanie i szorowanie, a więc ma wszystkie atrybuty żaby stać się moją ulubioną farbą do kuchni.

Jednak jak każda farba specjalistyczna ma ograniczoną liczbę kolorów (wersja mat – biały +12 gotowych kolorów; wersja satynowa – biały+8 gotowych kolorów). A ja nie lubię się ograniczać. Żaden z gotowych kolorów nie przypominał jasnego chłodnego błękitu, którego potrzebowałam. Dlatego postanowiłam go stworzyć mieszając dwa odcienie farby do kuchni i łazienki Śnieżka: śnieżnobiały oraz relaksującą kąpiel.

Tu moja tablica prób i błędów. Do białej farby dodawałam stopniowo błękit aż wreszcie uzyskałam taki kolor, jaki chciałam.

Czy to się opłaca?

Muszę przyznać, że takie eksperymenty z mieszaniem dwóch farb są dość drogie, bo za opakowanie farby do Kuchni i Łazienki zapłacimy 76,99 zł, a licząc podwójnie 153,98 zł (śnieżnobiała + relaksująca kąpiel) za 2,5 litra farby do pomalowanie kuchni. Dlatego znacznie bardziej opłacalnym rozwiązaniem przy malowaniu dużych powierzchni jest jednak kupienie białej farby (900S śnieżnobiały) Śnieżka Kuchnia – Łazienka za 76,99 zł oraz eksperymenty z barwnikiem Śnieżki Colorex, takim jakiego użyłam w projekcie łazienki do zabarwienia sufitu. Wtedy koszt farby to tylko: 76,99 zł + 4,99zł = 81,98zł.

Dlaczego w takim razie ja postanowiłam zaszaleć?

Powód był bardzo prosty: zależało mi na dokładnie takim odcieniu jaki daje relaksująca kąpiel Śnieżka Kuchnia – Łazienka w wersji o kilka tonów jaśniejszym.

Przy samodzielnym mieszaniu farb warto pamiętać, żeby:

– zrobić farby na zapas bo jak jej zabraknie to może nam się nie udać stworzyć taki sam odcień

– dokładnie rozmieszajcie farbę, aby miała jednolity kolor; ja raz nie dopatrzyłam, że na kuwecie jest trochę ciemniejszej farby i zamiast jednolitej ściany powstały błękitne obłoczki. Dzięki temu odcień farby, który stworzyłam zyskał nową nazwę: “pierzaste chmurki Conchity”

Jak się malowało farbą własnoręcznie stworzoną? Świetnie. Farba miał dobrą konsystencję i dobrze trzymała się wałka. Za pomocą wiaderka białej farby plus kilka kropel niebieskiej udało mi się pomalować 3 ściany ponad płytkami. Farba ma wydajność do 12 m²/l i jest to trochę mniej niż w przypadku farby Magnat (16 m²/l) a mimo to zostało mi jeszcze 1/3 opakowania na poprawki.

Uważam, że własnoręczne mieszanie kolorów to naprawdę świetna zabawa. To do dzieła, mieszajcie, bawcie się i twórzcie niesamowite kolory, takie jakich nie ma nikt inny.

Kuchnie malowaliśmy pod koniec wakacji, o czym świadczy wciąż utrzymująca się opalenizna. Dzieciaki polubiły malowanie a ponieważ kończyły się wakacje nie mogłam się od nich opędzić tak chciały pomagać. Moja drużyna pomocników!

Zainteresowała Cię tematyka i koszty remontu starego domu? Zapraszam na pozostałe odcinki cyklu dziennik remontu:

DZIENNIK REMONTU #4: RENOWACJA STAREJ PODŁOGI

STARY DOM: DZIENNIK REMONTU CZ. 3 – PARAPETY

STARY DOM: DZIENNIK REMONTU CZ.2 – KOSZTY REMONTU STAREGO DOMU

STARY DOM: DZIENNIK REMONTU CZ.1

 

Wszystkich zainteresowanych tematyką starych domów zapraszam do grupy: W STARYM DOMU!

Podobał Ci się post? Jeśli tak, to będzie mi bardzo miło jak go UDOSTĘPNISZ. Może temat starego domu zainteresuje kogoś z Twoich znajomych.

Za pomoc w realizacji renowacji kuchni dziękuję marce Śnieżka

 

Related Posts