STARY DOM – ZAJRZYJMY DO ŚRODKA

by Kasia Bobocińska

W zeszłym tygodniu pokazałam Wam nasz stary dom. W życiu nie spodziewałam się tak pozytywnych reakcji. Z całego serca dziękuję, za każde dobre słowo. To niesamowite, że bryła domu spotkała się z tak pozytywną reakcją. A jak jest w środku? Mówiąc najprościej: raz lepiej raz gorzej. Dlatego dzisiejszym tematem będą wnętrza w starym domu.

Odpowiadając na Wasze obawy, nie mam zamiaru burzyć ścian, ani zbijać tynków (oprócz ogrodu zimowego, który niestety bardzo ucierpiał przez urwaną rynnę i wodę, która go zalewała). Oczywiście, roboty jest co niemiara: szlifowanie, malowanie, cyklinowanie, olejowanie czy kafelkowanie – to na dobry początek.

Jak chciałam, aby wyglądał nasz dom w środku?

Jak najstarzej. Niestety. Nasz dom był stale zamieszkiwany, a co za tym idzie, modernizowany. Kolejni mieszkańcy a z tego co wiem, to jesteśmy czwartą rodziną, która go zamieszkuje, odświeżali jego wnętrza. To zupełnie normalne. Albo kupujemy totalną ruinę, albo dom, który właściciele przez lata unowocześniali. Jak może pamiętacie, zależało mi, aby środek domu choć trochę nawiązywał do przeszłości. Podczas swoich poszukiwań, nieraz widziałam “puste wydmuszki”, czyli domy, które nie miały w sobie nic z charakteru z dawnych lat. Omijałam je szerokim łukiem. Chciałam, aby w naszym domu zachowało się jak najwięcej tradycyjnych elementów.

Udało się połowicznie i jak to zwykle bywa, musieliśmy pójść na kompromis. Kilka elementów, będziemy musieli odbudować, ale o tym opowiem Wam niebawem. Jedno jest pewne, czuć w nim atmosferę starego domu i ma jedną ogromną zaletę, która ostatecznie przekonała nas do zakupu:

Układ funkcjonalny

Nasz dom ma powierzchnię około 120 metrów kwadratowych. Widziałam wiele domów o podobnej powierzchni, które absolutnie się dla nas nie nadawały. Przyczyną była:

NIEWYKORZYSTANA POWIERZCHNIA

Przykładem niewykorzystanej powierzchni, czy raczej źle rozplanowanego układu pomieszczeń, był stary dom w Grodzisku. Miał 120 metrów, ale niestety jego potencjał był zupełnie niewykorzystany. Dwa pokoje zamiast trzech, jedna wspólna łazienka, mała kuchnia przechodnia, to tylko część jego grzechów:

O tym, jak ważny jest układ funkcjonalny, mogłam się przekonać od wczesnego dzieciństwa. Moje mieszkanie, w którym mieszkam od urodzenia, ma 60 metrów kwadratowych. Ma jednak nietypowy i niezbyty szczęśliwy układ pomieszczeń, bo jest to mieszkanie przechodnie. A co za tym idzie, wszystkie jego pokoje usytuowane są wzdłuż jednego ciągu komunikacyjnego. W salonie drzwi usytuowane są na przeciwko drzwi. Teraz, kiedy mieszkamy w nim sami, nie jest tak źle, ale pomyślcie co było po wojnie, kiedy mieszkały w nim 3 zupełnie obce rodziny i każdego dnia musiały przechodzić przez swoje pokoje.

Wiem, że nawet 60 metrów dobrze wykorzystane może być świetne dla 3-osobowej rodziny. Zamiast dużego przedpokoju: wąskiego i nieustawnego, mogłabym mieć 2 pokoje, plus salon, plus kuchnię wychodząca na salon. Ot, takie uroki mieszkania w starej kamienicy.

Duży dom vs. mały dom

Czasem, wydaje nam się, że kiedy przez wiele lat ciśniemy się w małym mieszkaniu, to musimy wybudować sobie dom przynajmniej 3 razy większy. Budujemy ogromny 200 metrowy dom, żeby pozbyć się ciasnoty, której doświadczaliśmy w mieszkaniu. Już na etapie budowy pojawiają się wątpliwości. Czy potrzebujemy tak dużego domu? Kto to wszystko ogrzeje? Po pierwszej zimie, o ile nie pomyśleliśmy o tym wcześniej i nie zainwestowaliśmy w dobre materiały energooszczędne i technologię zmniejszającą ucieczkę ciepła, to koszty jakie musimy ponieść za ogrzanie naszego “pałacu” wciskają nas w ziemię. To naprawdę nagminne, że w Polsce jest pełno drogich w utrzymaniu ogromnych domów. Słaba izolacja termiczna domów przekłada się na znaczne koszty w ich utrzymaniu. Moi rodzice popełnili ten błąd. Wiem jakie ponoszą koszty utrzymania i wiem jak wiele z powierzchni w ich domu jest typowo przechodnich, nie pełniących żadnej funkcji. Chcieli mieć przestrzeń i mają.  Aranżując ich prawie 40-metrowy salon musiałam stworzyć aż trzy strefy, żeby było bardziej przytulnie —> Szybka metamorfoza salonu moich rodziców.

O starych domach mówi się, że są to pułapki, jeśli chodzi o ogrzewanie. Trudno je ogrzać a ciepło ucieka na każdym kroku. Nie dość, że mamy stare mury, często wilgotne oraz borykamy się z ciągłymi remontami, to jeszcze koszty ich utrzymania są ogromne. Tak się mówi. Jak jest naprawdę, będę się mogła przekonać już wkrótce, na własnej skórze. Póki co, czeka mnie remont.

I to powoli robi się temat drażliwy. Chciałam zacząć remont w sierpniu. Nie udało się. Wrzesień leci a ja ciągle nie mogę zrobić podstawowych rzeczy. Moja ekipa cały czas jest na poprzedniej budowie i niestety musimy na nią jeszcze trochę poczekać.

A co jest do zrobienia?

Całkiem sporo. Całe szczęście dom jest na tyle funkcjonalnie zaaranżowany, że obejdzie się bez burzenia ścian. Za to tynków, gładzi, cyklinowania podłóg, malowania, czy szlifowania – jest do zrobienia na potęgę!

 

Schody, to jeden z atutów w tym domu. Poręcz pamięta jeszcze lata 30 XX wieku.

Drzwi pomiędzy salonem a jadalnią – moje marzenie.

wnętrza w starym domu

W domu jest dużo drewna – boazeria to spadek po PRL.

Uwielbiam główną sypialnię. Jest taka jasna i dzięki wbudowanej szafie z lustrami, przestronna.

Łazienki czeka generalny remont. Wymieniamy glazurę i całe wyposażenie.

Kuchnia również potrzebuje odmiany.

Nieszczęsna altana, zalewana przez taras, czyli najbardziej zniszczone pomieszczenie w domu:

Taras też wymaga poprawek.

Sporo jest do zrobienia. Nie będę się jednak spieszyć. Wolę poczekać na ludzi, którzy wykonają swoją pracę dokładnie i nie zniszczą tego, co jest. Osiem lat temu, robiąc generalny remont w mieszkaniu, sporo się nauczyłam. Nie popełnię tych samych błędów, co wtedy.

To tyle na dziś. Jak widzicie, dom wymaga remontu, odświeżenia i dodania kilku elementów, które są dla mnie niezbędne. Co to za elementy oraz jakie rzeczy powinien mieć ten dom a nie ma, opiszę Wam za tydzień.

Zapraszam Was na pozostałe części cyklu Never ending Story:

JAKIE DOMY WIDZIAŁAM

NEVER ENDING STORY: STARY DOM W MILANÓWKU

NEVER ENDING STORY: MAGICZNE STARE OGRODY

NEVER ENDING STORY: CENY DZIŁEK W OKOLICACH WARSZAWY

NEVER ENDING STORY: CHCĘ KUPIĆ STARY DOM, ALE JAKI?

NEVER ENDING STORY: O WILLI SZEMBEKÓW I ZŁAMANYM SERCU

NEVER ENDING STORY: POSZUKIWANIA STAREGO DOMU.

NEVER ENDING STORY: JAK KUPIĆ STARY DOM? | MR. VINTAGE |

Wszystkich zainteresowanych tematyką starych domów zapraszam do grupy: W STARYM DOMU!

Podobał Ci się post? Jeśli tak, to będzie mi bardzo miło jak go UDOSTĘPNISZ. Niech się niesie

 

Related Posts