Niedawno opisałam Wam moje spostrzeżenia na temat pracy blogera – 8 obliczy blogera wnętrzarskiego. Wspominałam Wam, że jednym z zawodów, jaki wykonuję jest praca fotografa. Ponieważ moje zdjęcia wciąż robione są amatorsko i wiele muszę się jeszcze nauczyć, to w dziedzinie fotografii mam najwięcej rezerw i rozwijam się chyba najmocniej. Naturalną rzeczą było, że pod koniec zeszłego roku zapisałam się na Kurs Fotografii wnętrz realizowany przez Educoncept.
To było naprawdę świetne doświadczenie i mimo, że kurs mógłby trwać dla mnie znaczniej dłużej (jak zresztą każdy kurs Educonceptu), to w ciągu tych dwóch niesamowitych dni udało mi się nauczyć bardzo wiele. Kurs prowadził świetny fotograf: Michał Przeździk-Buczkowski. Nie dość, że świetny artysta, to profesjonalista w każdym calu. Ogromnie mi inspiruje swoją postawą. Ponieważ to nie było moje pierwsze spotkanie z fotografią i nie pierwsze szkolenie w jakim uczestniczyłam, to od razu pomyślałam: Od tego faceta można naprawdę wiele się dowiedzieć! A co więcej, poczułam respekt do jego osoby! Jeśli kiedykolwiek będę (a pewnie prędzej, czy później będę) planować sesję zdjęciową z udziałem innego fotografa, to chciałbym, żeby to był on. Michał prowadził kurs w taki sposób, że zarówno osoba taka jak ja, robiąca tysiące zdjęć (mówiłam Wam, że z tegorocznej podróży do Mediolanu przywiozłam 12 tys. zdjęć?), jak i taka, która rozważa dopiero kupno dobrego aparatu mogły wynieść wiele dla siebie.
Dla kogo jest ten kurs?
- Zarówno dla osób robiących już zdjęcia i chcących się dowiedzieć, jakie błędy popełniają.
- Dla osób zainteresowanych fotografią wnętrz i chcących poznać jej tajniki.
- Dla osób początkujących, które na przykład zajmują się projektowaniem wnętrz a chciałyby nauczyć się robić profesjonalne zdjęcia swoich projektów.
- Dla osób chcących dowiedzieć się jak wygląda postprodukcja zdjęć, czyli nauczyć się korzystać z programów wykorzystywanych do obróbki zdjęć.
- Dla osób, które pracują w trybie AUTO a chciałyby przejść na tryb MANUAL i nauczyć się swobodnie operować parametrami przysłony i naświetlenia.
Jak oceniać zdjęcia?
Spróbujcie ocenić zdjęcie pod kątem:
- Kompozycji – czy ogólna kompozycja zdjęcia jest ładna, spójna?
- Kadru – czy zdjęcie jest dobrze wykadrowane, tj. czy kanapa jest ucięta z jednej strony lub zdjęcie nie trzyma pionu?
- Oświetlenia – czy zdjęcie jest dobrze doświetlone, czy nie ma pomieszanych źródeł światła?
- Kolorystyki – czy zdjęcie ma ładne kolory, czy np. nie zastosowano zbyt dużego kontrastu lub czy nie są one zbyt wyblakłe?
- Tematyki – czy na zdjęciu widać bohatera pierwszego planu, czy jesteśmy w stanie określić, co było tematem zdjęcia?
To bardzo ciekawy sposób na naukę. Ocena prac innych powoduje, że jesteśmy świadomi błędów jakie sami możemy popełnić. Zwracając na to uwagę, staramy się robić lepsze zdjęcia.
Meble w salonie – Alivar, lampy włoskie marki VeniceM.
Podczas kursu a właściwie sesji jego wieńczącej popsuł mi się aparat. Zupełnie i na amen. Mocno mnie to zestresowało. Michał pożyczył mi do pracy swój Canon 5DsR. Po pierwsze, nie spodziewałam się tego zupełnie, bo wydawało mi się, że z aparatami jest jak z kobietami i samochodami – nie pożycza się ich a po drugie pracowało mi się z nim bajecznie. Mam na myśli aparat (50 mln pikseli robi różnicę), choć Michała też. To człowiek, który bez zbędnego “słodzenia” wytknie Ci wszystkie mankamenty Twoich prac i zamiast się oburzać, chcesz więcej. Dlaczego? Przez profesjonalną ocenę zdjęć uczymy się najwięcej. Gdy teraz pomyślę o tym, czego się nauczyłam podczas kursu oraz o tym, jak teraz pracuję, to widzę bardzo duży wpływ Michała.
Jak wygląda, mniej więcej, plan kursu?
Każdy kurs jest inny, każdy realizowany jest w innej scenerii. Na początku omawiane są podstawy fotografii. Odbywają się też konsultacje indywidualnie podczas których można poradzić się, jaki sprzęt kupić, gdzie najlepiej kupować aparaty, asortyment, na co zwracać uwagę przy jego zakupie. Potem są omawiane cechy dobrego zdjęcia i tu zaczyna się pierwsza ocena. Michał prezentował nam przykłady zdjęć a my ocenialiśmy je pod względem ekspozycji, naświetlania, ostrości. Świetne i bardzo pouczające ćwiczenie. Następnie pierwsze ćwiczenie praktyczne, czyli każda osoba dostaje odpowiednie parametry przesłony i czasu naświetlania i ma zrobić zdjęcie a potem te zdjęcia są omawiane i dokładnie widać jak różne zdjęcia mogą powstać w tym samym miejscu i przy zmianie parametrów. Kolejny dzień to profesjonalna sesja zdjęciowa apartamentu i znów ocena najlepszych, wybranych przez nas zdjęć. Jak sami widzicie, większość zajęć to zajęcia praktyczne!
Dziś chciałabym się Wam pochwalić zdjęciami, jakie zrobiłam podczas końcowej sesji zdjęciowej, która odbyła się w jednym z apartamentów budynku Cosmopolitan w Warszawie. Przez dłuższy czas nie mogłam tego zrobić, ponieważ miały być one opublikowane w prasie wnętrzarskiej (Dom&Wnętrze 2/2017). Oczywiście sesja dla prasy nie była mojego autorstwa, ale ze względu na pierwszeństwo materiału musiałam wstrzymać publikację.
Słupy w salonie pokryto okleiną nawiązującą do stylu art deco. (Darius, Pierre Frey)
Ścianę sypialni zdobi okleina wykonana z gniecionego papieru, poduszki SML Concept a na podłodze dywan Pixel Rose.
Projekt wnętrza: Cathy-Anne Gerulewicz
Dlaczego ten kurs jest taki wyjątkowy?
Pomimo awarii mojego sprzętu nie zdecydowałam się na zakup nowego aparatu, za to zainwestowałam w nowy statyw. Nie muszę korzystać z najlepszego i najdroższego sprzętu na rynku. Ważne, abym zadbała o warsztat. “Najpierw naucz się robić dobre zdjęcia a potem inwestuj w drogi sprzęt!” – zgadnijcie, kto mi tak powiedział?
Powiem Wam jedno: chętnie znów wybrałabym się na kurs fotografii wnętrz, bo każdy z nich jest inny i niepowtarzalny, bo realizowany w innej scenerii. Podczas jego trwania powstaje inna sesja zdjęciowa a poza tym, eliminując błędy, które popełniałam wcześniej, teraz na pewno robię inne i warto by je poznać! Nie od dziś wiadomo, że najlepiej uczymy się na własnych błędach.
Najbliższy Kurs Fotografii Wnętrz Educoncept rozpoczyna się 27 maja w Katowicach. Z niecierpliwością czekam na Warszawską edycję. Kto wie, może znów się wybiorę! Koniecznie zajrzyjcie też do dość kontrowersyjnego tekstu: Jesteś dekoratorem wnętrz? Serio?