Solanum

by Kasia Bobocińska

Zaniedbuję ostatnio pisanie bloga, bo niestety po odchorowuje trochę szaleństwa Sylwestrowej nocy. Kiedy poprzednim razem byłam chora zaczęłam pisanie bloga… tym razem zyskałam też coś bardzo cennego. Kiedy wybrałyśmy się z mamą do apteki po lekarstwa, mama stanęła w kolejce a ja zaszyłam się w nowoodkrytym sklepiku. Sprzedaje się tam mydło i powidło….oprócz kwiatów można tam dostać poduszki, zasłony, różne dekoracyjne elementy. Mnie osobiście zainteresował płaski świecznik (głownie, dlatego że mama ma taki i zawsze mi się on u niej podobał – wykorzystywany, jako podstawka na masło) i już zamierzałam do kasy, kiedy moją uwagę przykuła roślinka stojąca w kątku, która w większości straciła liście, inne pożółkły a gdzieniegdzie widoczne były u niej pomarańczowe owoce. Pani sprzedawczyni wyjaśniła mi, że ta roślina idzie do śmietnika, bo została przelana, ale że nie ma powodu do smutku, bo wyhodowała ją jej teściowa z jednego takiego owocu. Zaświeciły mi się oczy i wyszłam ze sklepu nie tylko ze świecznikiem, ale także z 5 owocami podarowanymi przez przemiłą panią ze sklepu “La Belle Maison”. Moją zdobyczą okazała się Psianka (Solanum) a tak będzie wyglądać w przyszłości (zdjęcie wyżej).

Trzy owoce rozkroiłam, a nasionka ususzyłam a 2 zakopałam w ziemi. Zobaczymy czy coś z nich wyrośnie w końcu nie ma wiosny tylko zima i okres, kiedy ta roślinka przebywa w spoczynku. Jeśli się nie uda to cały proces powtórzymy w marcu. Bardzo się z niej cieszę. W końcu to roślina zdobyczna każda rzecz zdobyczna ma u mnie podwójną wartość. Marzę żeby moja psinka stała się ozdobą białej klatki, którą zamieściłam w przedostatnim poście.

Related Posts