No tak. Z tego wszystkiego nie pochwaliłam się. Tak, w tym pokoju, gdzie zamontowane są drzwi od miesiąca mieszkamy. Trochę jeszcze wstydzę się robić zdjęć, gdyż jest to nasze jedyne wykończone miejsce i zwozimy tam dosłownie wszystko. Na środku jest łóżko, na razie jeszcze nie obfotografowane bo czekamy jak przyjedzie od rodziców nasza narzuta. Poza tym, jak łatwo sobie wyobrazić łóżko chorującej, wokół niego wszystko jest zgromadzone. Istne centrum wszechświata. Dla własnego miedzy innymi utrwalania (zawsze będzie wiadomo gdzie szukać) zamieszczam kolor wybrany do sypialni: Do tego koloru idealnie dopasowały się kontakty z ramkami w kolorze róż piaskowy: Kolorystyka ścian idealnie dopasowała się do zielonych mebli. No zdecydowałam się i pokażę Wam widok z łóżka: W sypialni brakuje nam jeszcze karniszy i lampki nocnej. Nad jedną już pracuję. Klosz kupiony za grosze w LM czeka cierpliwie na ozdobienie: A tak wygląda podstawa po wstępnym malowaniu: Muszę też pochwalić mojego męża, który tak wspaniale przygotowywał drzwi do pomalowania skrobiąc je z farby i szlifując. Poczuł się trochę pominięty w poprzednim poście.
1,7K
previous post
Choruję
next post