Pierwszy dzień pracy za nami. Na razie powieszone i ustawione zostały wszystkie szafki. W blatach wycięte otwory na zlew i płytę gazową oraz zawieszony i podłączony okap. Już po prostu nie mogę doczekać się efektu końcowego 🙂 Tutaj pan Rysiek wygina się i nagina żeby ładnie wyciąć otwory pod zlew i płytę. Wszyscy się bardzo śpieszymy żebym mogła w niedzielę wielkanocną wypić herbatkę we własnej kuchni. Na więcej niestety liczyć nie mogę bo lodówka będzie dopiero po świętach. Dziś wpis na szybko bo pan Rysiek już robi a ja uwielbiam zamęczać go pytaniami: “co robi?” oraz obfotografowywać. Śmieje się pod nosem, ale też wczoraj mi powiedział : “Wie Pani co? Ja się tak śmieje, ale mam koleżankę, która zajmuje się montażem kuchni, świetnie sobie radzi i wie pani co? ona jest chyba lepsza niż ja w tej robocie :)”. Miło mi się zrobiło, że potrafił się do tego przyznać. Pozdrawiam i napiszę co i jak z kuchnia. c.d.n
995
previous post