CZŁOWIEK JEST TYLKO SUMĄ ODDECHÓW

by Kasia Bobocińska

Nareszcie jesteś! Tak długo na Ciebie czekałam, tak bardzo chciałam poczuć Twój pierwszy oddech na swojej piersi, pierwszy krzyk i wreszcie być pewnym, że to nie sen. Tak bardzo się martwiłam, przez te ostatnie tygodnie ciąży i ciągle odgrywałam różne scenariusze Twojego przyjścia na świat.

CZUJĘ SIĘ SPEŁNIONA

Niby matka weteranka, niby trzecie dziecko, ale, życie pisze różne scenariusze i niczego tak do końca nie można być pewnym. A poród to chyba najbardziej nieprzewidywalna rzecz na świecie! Nie ważne, czy jesteśmy gwiazdą filmową, milionerką, czy zwykłym szarym człowiekiem, jak ja, doświadczymy bólu podczas cudu narodzin. Walczyłam dzielnie, abyś mógł przyjść na świat i Twój widok wynagrodził mi wszystkie niedogodności ciążowe, ciężar, strach i ból porodu. Nagle liczyłeś się już tylko Ty. 

Kiedyś w oko wpadł mi pewien cytat, nie pamiętam, kto to napisał, ale zgadzam się z nim w pełni.

Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach. 

Twój pierwszy oddech był właśnie taką chwilą, która zaprała mi dech w piersi!

Wreszcie czuję, że nasza rodzina jest w komplecie! Mam trójkę wspaniałych dzieci, mam męża, który znosi moje fanaberie i jest nieocenioną pomocą we wszystkich aspektach naszego życia. Mam dom na wsi, o którym zawsze marzyłam! To pierwsze nasze dziecko, które może tak swobodnie korzystać z ogrodu i spać na świeżym powietrzu. Poprzednio wyjście na spacer wiązało się z męką wnoszenia i znoszenia wózka z czwartego piętra. 

ŻYCIE NA WSI

Kupując dom na wsi NAIWNIE marzyłam o ogrodzie, o czystym powietrzu, świeżych owocach i warzywach dostarczanych do sklepu przez lokalnych dostawców, czystej wodzie. Jednak czasy, kiedy wieś = zdrowo, dawno minęły. Na wsi, z oszczędności, często pali się w piecach byle czym, w uprawach stosuje się nawozy, a o rzeki się nie dba. Dlatego, już na początku roku, zainteresowaliśmy się tym, jakie powietrze jest na naszej, podwarszawskiej wsi. 

SMOK(G) RZĄDZI NA WSI

Przyszła wiosna, nadchodzi lato i zapomnieliśmy o smogu. A on jest, tylko czai się w ukryciu. Smog występuje przez cały rok, a jedyna różnica polega na tym, ze latem częściej spotykamy smog fotochemiczny, czyli potocznie nazywany smogiem typu Los Angeles a zimą siarkowy, nazywany kwaśnym lub londyńskim.

Smog fotochemiczny, to zanieczyszczenie powietrza za którego powstanie odpowiedzialne są przede wszystkim silniki samochodowe, natomiast wśród tworzących go substancji znajdują się tlenki azotu oraz węglowodory. Do jego wytworzenia potrzebna jest wysoka temperatura, jaka w Polsce występuje wyłącznie latem

Smog siarkowy, powstaje na skutek działalności zakładów przemysłowych i elektrowni węglowych oraz w wyniku spalania węgla w domowych piecach. Smog siarkowy najintensywniejszy jest w sezonie grzewczym, który zazwyczaj przypada na okres wrześniem a majem. 

Nigdy nie zapomnę dnia, tuż przed urodzinami Julka, na początku maja, kiedy niczym dorodna ciężarówka, toczyłam się przez naszą wieś, wracając ze sklepu spożywczego. Nagle zrobiło mi się słabo, do oczu napłynęły łzy, a wokół mnie zrobiło się szaro. Myślałam, że zemdleję. Przez chwilę nie mogłam oddychać. Okazało się, że otoczyła mnie ciemna, prawie czarna chmura dymu, wylatująca z jednego z zabudowań.  Chciałam przyspieszyć, opuścić ją jak najszybciej, lecz zmienny wiatr oraz ciążący brzuch mi to utrudniały. Przestraszyłam się! Co się stanie jak upadnę, czy ktoś to zauważy? Potem przyszła złość na tę jedną czarną owcę, która w tak nieodpowiedzialny sposób zatruwa całą wieś. I ta złość dodała mi siły. Udało mi się opuścić kłęby trującego dymu a gdy dotarłam do domu byłam tak osłabiona, że spałam ponad 11 godzin. 

Całe szczęście nasz dom od centrum wsi dzieli spory kawałek, a nasz dom usytuowany jest w otulinie parku krajobrazowego, w otoczeniu gęstego lasu. Lasy i tworzące je drzewa zdecydowanie pomagają w walce ze smogiem, bo rośliny mają ogromną zdolność neutralizowania zanieczyszczeń atmosferycznych. Mimo wszystko ta sytuacja mocno mnie zaniepokoiła.

Jak widać nawet wiosną i latem do podgrzania wody spala się w piecu śmieci! Oczywiście ilość domów latem i wiosną czyniących taki proceder znacząco się zimniejsza, ale nie do zera. A ponieważ w prasie na okres wakacyjny zapomina się o smogu, to żyjemy w słodkiej nieświadomości, że go nie ma.  

Już na początku tego roku, postanowiłam zbadać jakość powietrza w naszym domu. W celu sprawdzenia powietrza w domu kupiliśmy oczyszczacz powietrza Roger little od Stadler Form. Początkowo stał on przy moim biurku i oczyszczał powietrze podczas, gdy ja pracowałam. Teraz trafił on do pokoju Julka i dzieci! To tam teraz są moje największe skarby, które muszę chronić.

Ten model oczyszcza powietrze z powierzchni do 35 metrów kwadratowych. Posiada też wysoką wartość CADR (współczynnik dostarczania czystego powietrza) – 249. Im wyższa jego wartość, tym skuteczniejsza jest praca urządzenia. Zwracajcie na to szczególną uwagę podczas wyboru oczyszczacza. Podłużna dioda w kolorze pomarańczowym pokazuje, że w pomieszczeniu obecnie powietrze jest średniej jakości. Po jakimś czasie kolor powinien zmienić się na niebieski, co będzie oznaczać, że powietrze jest czyste. Dodatkowo podczas wymiany powietrze mamy wrażenie, że w otoczeniu oczyszczacza powietrze jest jakby chłodniejsze. To dodatkowy atut w upały!

Wiedzieliście o tym, że powietrze w pomieszczeniu jest 2-5 razy bardziej zanieczyszczone niż powietrze na zewnątrz.To właśnie tu spędzamy 2/3 czasu podczas doby. Mając takiego bezbronnego maluszka, muszę szczególnie zadbać o to jakim powietrzem oddycha. Przez dziewięć miesięcy zapewniałam mu bezpieczny azyl w brzuszku, a teraz po wyjściu na zewnątrz jest narażony na powietrze średniej jakości. Oczyszczając powietrze, za pomocą oczyszczacza Roger, w jego pokoju przynajmniej staram się zapewnić mu dostęp do powietrza dobrej jakości. 

Spośród 75 000 dzieci w wieku 7-8 lat przebadanych w Krakowie w latach 2006-2015, aż 50% respondentów zgłaszało objawy alergiczne. To zatrważający wynik. W życiu nie chciałabym narazić moich dzieci na astmę lub alergie wywołane zanieczyszczonym powietrzem. 

Oczyszczacz szwajcarskiej marki Stadler Form jest bardzo cichy i nie wpływa na sen maluszka. Kiedy działa na najmniejszych obrotach, po wyłączeniu światełek LED jest praktycznie niezauważalny. Nie zajmuje dużo miejsca i jest na tyle ładnie zaprojektowany, że pasuje zarówno do jadalni, biura czy pokoju dziecięcego. 

Related Posts

Leave a Comment