Uwielbiam wyszukiwać stare meble. Od zawsze to lubiłam. Dokładnie dziewięć lat temu na jednym z portali aukcyjnych znalazłam “Niciaka” – starą szafkę bez szuflad o pięknym kształcie. Byłam tak zadowolona z zakupu, że nawet go opisałam we wpisie Stary Niciak. Z bólem serca wycięłam w nim dziurę i zainstalowałam na nim umywalkę. Pięknie się sprawował przez te prawie dziesięć lat. Niestety przy okazji remontu łazienki w ramach cyklu Projekt łazienka 17 okazało się, że szafka wymaga renowacji, bo jednak długotrwały kontakt z wodą odcisnął na niej znak. Nie wiem co kiedyś mnie w niej zachwyciło, chyba ma to “coś”, nadal mi się to podoba i musiałam uratować tę szafkę!
Kupiłam kilka produktów do renowacji drewna, w tym dwa rodzaje bejcy (nie wiedziałam, jaki kolo wybrać i postanowiłam przetestować dwa) i zabrałam się do oczyszczenia szafki.
Jak uratować szafkę?
Szafka po latach mocno się zniszczyła. Była zabezpieczona przed działaniem wody woskiem, a mimo to na jej powierzchni pojawiły się liczne przebarwienia.
Tak wyglądała szafka w miejscu bezpośrednio narażonym na działanie wody, czyli przy samej wannie. To właśnie kąpiele w wannie najbardziej zniszczyły szafkę pod umywalką.
Blat szafki prezentował się znacznie lepiej. Jak widzicie, to nie użytkowanie umywalki najbardziej zagroziło szafce.
Zabrałam się do szlifowania. To naprawdę musi być stara szafka. Drewno nie jest już takie twarde i czyściło się ją bardzo szybko. Dwa przetarcia i łatwo pozbyłam się zewnętrznej warstwy.
Nie zależało mi przecież na dokładnym oczyszczeniu szafki, do „białości”. W końcu zamierzałam nadać jej dokładnie taki kolor, jaki miała. Tak wyglądała szafka po przeszlifowaniu jej drobnym papierem ściernym (granulacja 120).
Na tak oczyszczoną szafkę za pomocą bawełnianego wacika (z kłębków bawełnianych).
Zanim jednak zabrałam się do renowacji “Niciaka” czekała mnie trudna decyzja: jaki kolor wybrać? Oba kolory bejcy były tak piękne, że nie mogą się zdecydować!
W domu miałam dwa rodzaje bejcy do drewna, w pięknych ciepłych kolorach. Postanowiłam wypróbować obydwa, aby wybrać ten, który będzie przypominał poprzednie wybarwienie. Przetestowałam dwa produkty: Vidaron Bejca Orzech Włoski B04 oraz Dąb Rustykalny B07:
Spośród nich zdecydowanie bardziej podobał mi się kolor: Orzech włoski i to właśnie na niego się zdecydowałam. Był zdecydowanie bardziej energetyczny i był najbardziej zbliżony do poprzedniego wybarwienia.
Ostatnim etapem metamorfozy było zabezpieczenie szafki bezbarwnym olejem w wersji półmat. Dzięki temu szafka nie była taka matowa i zyskała satynowy połysk. Do tego celu użyłam:T01 Bezbarwny Olej do drewna Vidaron półmat.
A tak prezentuje się “Niciak” po renowacji:
Uwielbiam tę szafkę taką, jaka jest i nie zdecydowałam się na jakieś daleko idące przeróbki. Nie zobaczycie na niej kolorowych wzorów czy rysunków geometrycznych, choć i takie pomysły przeszły mi przez głowę. W końcu uznałam, że przez tyle lat cieszyła się jej urokiem w tej konkretnie postaci i nie chcę tego zmieniać. Lubie ją za to, jaka jest. Uważam że ma to „coś” i nie wahałam się ani sekundy, gdy zobaczyłam ją na aukcji. Jak ma szafkę bez szuflad była dość droga a mimo to jest to jeden z tych mebli, które uważam za jeden z lepszych zakupów do naszego mieszkania. Cały czas waham się, czy nie zabrać jej do Starego domu.
Ja udaję się na krótkie wakacje a gdy wrócę, czekać na Was będzie ostatnia metamorfoza w Projekt łazienka 17! Zabieram się za wannę!