Dziękuję za Wasze wszystkie komentarze pod postem o białej podłodze —> tutaj. Wbrew pozorom zdaję sobie sprawę, że zrobiłam źle dlatego nie mam żadnych oporów żeby czytać komentarze, że Wam też nie do końca się podoba. Dziś pokażę wreszcie efekt w 80%. Brakuje jeszcze jednego elementu, który czeka na powieszenie, ale powstrzymała nas taka mała rzecz jak haczyki. Chodzi o żarówki na kablu Chain: źródło: Zobaczcie jak wyglądał mój przedpokój na początku stycznia kiedy zabierałam się za remont. Choć nie wszystko poszło tak jak chciałam (podłoga) uważam, że wygląda lepiej. Może to zasługa bałaganu jaki w nim panował kiedy robiłam zdjęcia przed. To typowy stan przed remontem, po co sprzątać skoro i tak zaraz będę wszystko pakować w pudła, które zbierałam już od jakiegoś czasu. Cały czas brakuje jeszcze kilku rzeczy: powieszenia żarówek na kablu Chain, odpowiedniego lustra i dopasowanego do niego kinkietu. Może przydałby się też dywan aby przykryć nieco podłogę. Czarna ściana została pomalowana farbą tablicową Benjamin Moore. Więcej inspiracji z czarną ścianą w przedpokoju znajdziecie —> tutaj. Pozostałe ściany pomalowane zostały Śnieżką a właściwie Magnatem. Kolor: 545 Biała noc Róż z domieszką szarości pięknie komponuje się z czernią (jak zresztą większość jasnych kolorów, bo cierń po prostu tak ma). Podoba mi się o wiele bardziej niż dotychczasowy kolor, czyli wpadająca w żółć pastelowa orchidea. Kolor ten wybraliśmy wspólnie z mężem, który nałożył mi embargo na biel. Kolor musiał być jasny, bo w moim przedpokoju nie ma naturalnego światła. Szarości są kuszące, ale nie tutaj. Biała noc to kompromis pomiędzy marzeniem o bieli i szarościach, białym jasnym przedpokoju oraz ograniczeniami narzuconymi przez męża. Jestem z tego koloru bardzo zadowolona. To już kolejne wnętrze malowane ze Śnieżką. Pamiętacie salon? —>tutaj. Po raz kolejny utwierdziłam się w ich, jakości. Od czasu pokrycia ścian farbą minęło już kilka miesięcy (malowałam w styczniu) i farba zdążyła przetrwać energicznie zrzucanie butów przez moją córkę, co powodowało rozbryzgi błota na połowie ściany. Brudne łapki po saperze odciśnięte na centralne części ściany. Plamy usuwało się łatwo, bo za pomocą gąbki i odrobiny ciepłej wody. Co ciekawe prędzej gąbka się zetrze niż powierzchnia ściany. A zapomniałam wspomnieć, że kolor wybierałam z wzornika Śnieżki a d pomalowania ścian użyłam Magnat Ceramic. To właśnie on zapewnia mi tą pewność, że przy dwójce dzieci nie muszę malować i odświeżać ścian raz w tygodniu. Co najwyżej ścierać je gąbką. Pomalowałam kredens i szafkę na biało. Pomalowałam też starą szafę wnękową na biało (po prawej stronie przedpokoju). Niedługo pokażę Wam metamorfozę jej wnętrza. Jestem też bardzo zadowolona z dodatków od Casa Bianca. Wieszaki HK Living od dawna były moim marzeniem. Może lepiej, aby były białe jak miało być pierwotnie, ale takie szare pasują do pozostałych dodatków. Przybornik Madam Stoltz to idealne miejsce na kredę i gąbkę dla dzieciaków, które podczas mojej imprezy urodzinowej ochoczo wypróbowywały ścianę. Oczywiście był tez mały “incydent”, kiedy spryciarze dorwali się do kredek i również zaczęli malować po ścianie żłobiąc idealne rowki w tynku. Zaletą farby Benjamin Moore jest możliwość szybkiego podmalowania i uzupełnienia ubytków w farbie.
- Wieszak guzik M, 55zł, Casa Bianca
- Żarówka na kablu Chain, 389zł, Scandi Living
- Metalowa półka Madam Stoltz, 65zł teraz w promocji 45zł, Casa Bianca
W przedpokoju poniosłam też kilka porażek. Jedną z nich jest na pewno zamówienie mikroskopijnego kinkietu. Oczywiście lustro wiszące pod nim też czeka na wymianę i zaburza efekt. Moim marzeniem jest lampa na wysięgniku. Duża lampa. O inspiracjach z podobnymi lampami przeczytacie w poście —> TRENDY: Lampy na wysięgniku. Ta lampa wyfrunie stąd bardzo szybko jak tylko znajdę odpowiednio dużą, najlepiej czarna lampę na ramieniu. Obiecuję, że niedługo napiszę dla Was post o porażkach, jakie odniosłam kupując pod wpływem impulsu w internecie. A na koniec kilka ujęć z cyklu before and after. Muszę przyznać, że przemalowanie kredensu to było wyzwanie. Pomalowanie na biało tych wszystkich zakamarków, każdej półeczki. Jak dobrze, że mam to już za sobą. Zużyłam na niego 3 litry białej farby SUPERMAL Śnieżka. Remont trwał od połowy stycznia do połowy marca. Przemalowałam ściany, drzwi, szafę wnękową, kredens, szafki nocne oraz podłogę. Nie zmieniałam gałek, bo okazało się, że stare złoto bardzo ładnie prezentuje się z bielą. Może za jakiś czas je wymienię tak jak w przypadku metamorfozy szafek nocnych —> tutaj. Po raz kolejny malowanie MDFu się opłaciło. Tak jak napisałam wcześniej lustro to stan tymczasowy i niedługo wymienię je na nowe. Podobnie jak mikroskopijny kinkiet. Nie mogę się przestać uśmiechać jak na niego patrzę.