WARSZAWA
Warszawa niebawem dogoni konkurencję i już niedługo w sercu miasta będzie można zamieszkać w adoptowanych wnętrzach poprzemysłowych. Szykują się trzy duże inwestycje. Na pierwszy ogień mają pójść budynki Polskich Zakładów Optycznych przy ulicy Grochowskiej, następnie elektrownia na Powiślu i zakład Polleny przy ulicy Szwedzkiej.
Lofty przy Szwedzkiej
Popatrzcie jak to będzie wyglądało:
Projekt loftów przy ulicy Szwedzkiej wpisuje się w program Rewitalizacji Pragi Północ, dzielnicy gdzie zachowało się najwięcej historycznej zabudowy Warszawy. Oprócz chęci uratowania kawałka przepięknej architektury, rewitalizacja dawnej fabryki kosmetyków ma też wymiar społeczny. Ze względu na lokalizację (tuż obok ma powstać przystanek drugiej linii metra) stanie się jakoby wizytówką dzielnicy. Inwestorom, jak i radnym zależy na zmianie wizerunku dzielnicy i tego typu projekty mają się do tego przyczynić.
Przestrzenie pomiędzy budynkami będą wypełniać ciągi piesze, skwery, zieleńce, place zabaw oraz wysokiej jakości przestrzeń publiczna.
Pozostaje nam czekać na efekty tego projektu i mieć nadzieję, że nie będzie to kolejna niezrealizowana inwestycja.
PZO – Grochowska
Na terenie dawnych zakładów optycznych, które powstały w 1921 roku, w pofabrycznych budynkach od strony ulicy Grochowskiej i w głębi posesji, ma powstać 57 loftów. Jednak inwestor, West Dewelopment, nie wyklucza, że wybuduje tylko powierzchnie biurowe. Szacowany koszt inwestycji to ok 50 mln złotych. Lokalizacja dla biur wydaje się znakomita, bo tramwajem z ulicy Grochowskiej dojazd do centrum trwa kilkanaście minut.
Budynki PZO odkrył dla loftów znany architekt Stanisław Fiszer, działający w Paryżu i Warszawie. Zachwycił się zwłaszcza żelbetową konstrukcją i przeszklonymi ścianami wzniesionego tuż przed wojną gmachu frontowego. Razem z grupą młodych projektantów stworzył plany adaptacji opustoszałych hal. W międzyczasie jednak zmienił się inwestor, a projekt zlecono nowym architektom ze znacznie mniej renomowanej warszawskiej pracowni Pro Arte.
Trudno przewidzieć jak skończą się plany rewitalizacji tych dawnych zakładów, zważając na fakt, że już raz zmienił się inwestor a projekt miał być zrealizowany do końca 2009 roku.
Być może kością niezgody jest budynek z 1938 roku z łazienkami na korytarzu na którego wyburzenie nie chce wyrazić zgody konserwator zabytków.
Jak to będzie wyglądać? Oto mała próbka:
Co tu się dzieje?
Powstał tu Projekt Praga – trzyletnia inicjatywa stowarzyszenia Artanimacje, w ramach której powstało wiele projektów kulturalnych mających na celu rewitalizację dawnej Fabryki PZO przy ul: Grochowskiej 316/320 i jej okolic.
pustostanborysgodunovpancernikpotiomkin i pies from Die schöne rote Rose on Vimeo.
Ha. Obejrzałam film i przypomniałam sobie. Kiedyś, w pewne wakacje, jako studentka studiów dziennych, niepracująca, potrzebowałam w trybie pilnym znaleźć pieniądze na letni wypoczynek. Ponieważ w zeszłe lato pracowałam w ekskluzywnej japońskiej restauracji przy ulicy Foksal (która notabene rok później zbankrutowała), próbowałam wykorzystać swoje doświadczenie i szukałam pracy właśnie w tym typie lokali. Tak się złożyło, że otwierała się nowa i jej właściciel zaprosił mnie na spotkanie. A gdzie się mieściło jego biuro? Właśnie w PZO. Z pobytu tam przypominam sobie, że lokale opanowane były głownie przez biznesmenów pochodzenia wietnamskiego zajmujących się handlem odzieżą. Mój rozmówca też był Wietnamczykiem, a z pracy u niego nic nie wyszło.
Wydaje mi się, że jeszcze trochę poczekamy zanim przy ulicy Grochowskiej powstaną lofty i apartamenty.
co jeszcze na Pradze…
Jak wynika z zebranych materiałów w ostatnich latach można dostrzec boom na Pragę. Powstają nowe inwestycje mające na celu uratowanie starych zabytkowych obiektów. Każdy taki pomysł niezmiernie cieszy i napawa nadzieją, że stare poindustrialne budynki odzyskają dawny blask. Oby jak najwięcej było inwestorów, którzy wykażą się wrażliwością na piękno i sercem do zabytków. Oczywiście to wersja mocno przekoloryzowana, bo wszyscy wiemy, że inwestora przed wyburzeniem starego budynku nie powstrzymuje dbanie o piękno a jedynie prawo go chroniące. Nie zawsze jednak prawo zdoła zadziałać na czas. Wystarczy przytoczyć tutaj historię starej parowozowni, zabytku z 1862roku zniszczonego w bestialski sposób pod koniec 2010roku. Nikt kto mieszka na Pradze nie może wybaczyć sobie, że doszło do tego typu aktu. Urzędnicy bez konsultacji z konserwatorem zabytków wydali zgodę na jej wyburzenie. Bezduszny inwestor nie wahał się ani chwili. Konserwator, oraz obrońcy zabytków zareagowali zbyt późno. Porażka, wstyd i ogromny smutek, że coś tak pięknego i unikatowego zostało zrównane z ziemią.
Drugim etapem będzie wybudowanie nowych budynków biurowych “doklejonych” do bryły kamienicy po obu jej bokach.Kamienica będzie z nimi połączona przez łączniki. Pod budynkami powstanie garaż podziemny. Kompleks budynków rozplanowany jest w kształcie zbliżonym do litery L. Budynek o ciemnej, kamiennej elewacji przypomina stylem międzywojenny funkcjonalizm.
Inwestycją zajmuje się firma PBM Południe Development Sp. z o.o.
Jak przeczytałam w artykule opisującym inwestycję :”…nowy budynek przylega do istniejącej kamienicy przy ul. Brzeskiej. Jej mieszkańcy na początku roku przerazili się, gdy rusztowania nowego budynku zasłoniły im okna. Inwestor zapewnia jednak, że po zakończeniu prac szalunkowych rusztowania znikną i mieszkańcy kamienicy odzyskają widok i światło.” Oby tak rzeczywiście było. I mam nadzieję, że nie są to próby poprawy nadszarpniętej ogólnej oceny inwestycji. Termin oddania budynków I etapu planowany jest na wrzesień 2011 r.
Żeby tylko nie narzekać na pomysły firm developerskich wykorzystujących boom na Pragę, pragnę przypomnieć jedną z lepszych inwestycji uwzględniającą adaptację starego obiektu. Co ciekawe wszystko wydarzyło się ponad dziesięć lat temu przy okazji budowy apartamentowca “Symfonia”. W 1999r inwestor postanowił zachować relikty dawnego magazynu należącego do zespołu budynków wokół działającego w 1925 roku młyna parowego. Co ciekawe dawny magazyn nie był wpisany na listę zabytków, wiec inwestor nie miał obowiązku zachowywania tego obiektu. Mimo wszystko urzekło go piękno tego budynku, w którym teraz znajduje się bardzo dobra restauracja Porto Praga, serwująca dania kuchni włoskiej. Z ciekawości sprawdziłam, który developer wykazał się taką dalekowzrocznością. Był to Juvenes Spółka z o.o. a odpowiedzialni za projekt byli Jacek Kopczewski, Krzysztof Tyszkiewicz, Krzysztof Matwiejuk. Dzięki.
Wytwórnia wódek to jeden z najbardziej rozpoznawalnych kompleksów architektury przemysłowej w Warszawie. Projekt zakłada wyburzenie powojennych, bezstylowych hal (centralna część kompleksu) i w ich miejscu wzniesienie nowych budynków mieszkalno-usługowych. Zabudowane zostaną też granice działki od strony ul. Białostockiej i Nieporęckiej.
Inwestycja będzie realizowana etapami. W pierwszym etapie inwestor BBI Development, zaczął renowację pięknej zabytkowej kordegardy stojącej przy bramie Konesera aby przekształcić ją w biurowiec. W drugim etapie powstaną lofty po zaadaptowaniu budynku starej mennicy.
Z pięknej, acz wciąż nie dość docenianej Pragi przeniesiemy się na Powiśle, czyli moją dzielnicę, aby przekonać się jakie plany czekają starą elektrownię.
Elektrownia Powiśle
Trochę historii:
Oto elektrownia Powiśle w 1935 roku:
Powstańcy na murach elektrowni Warszawskiej:
Co z budynkami Ursusa?
Ponieważ dziś rozpisałam się głownie o planowanych inwestycjach, i podziwiać mogliście tylko architekturę, czas zajrzeć teraz do kilku wnętrz.
Okazuje się, że zdjęcia pochodzą stąd. Ten foto-blog pokazuje historię tworzenia tak wspaniałego loftu:
Kuchnia i redbox, w którym ukryte jest wszelkie AGD niezbędne w kuchni (lodówka, piekarnik…).
Salon. Ciekawy stoli wypełniony zbiorem korków od wina.
A teraz kilka zdjęć z loftów w stylu light. Zacznijmy od wspaniałej sypialni sfotografowanej aparatem Steva Dalton’a:
- hard loft (“ciężki loft”) oznacza w języku projektantów tych oryginalnych mieszkań użycie całej powierzchni jako jednego pomieszczenia (z wyłączeniem łazienki).
- raw loft (“surowy loft”) przestrzeń nie jest wykończona a najbardziej zagorzali fani tego typu rozwiązań, rezygnują nawet z łazienki i zlewu. Jednak takie lofty są częściej eksponatem, niż eksploatowane na co dzień.
- soft loft (delikatny) ściany takiego pomieszczenia nie sięgają samego stropu, z niektórymi elementami wykorzystanymi w hard lofcie
- moderate loft (umiarkowany) dopuszczalna jest tutaj możliwość budowy kuchni, łazienki, a sufit nie jest zawieszony tak wysoko, jak w przemysłowej hali
- upscale to loft nastawiony na wygodę. Liczy się tutaj ekskluzywne wykonanie, tak naprawdę bez oddania charakterystycznego klimatu loftów. Jednak zachowuje pełną funkcjonalność na co dzień i może być w ten sposób bez żadnych wyrzeczeń eksploatowane.
Czarne ebonitowe uchwyty przewodów mogą być uznane za dekoracyjna, podobnie jak porcelanowe gniazdka i włączniki.
Jakie są zalety instalacji poprowadzonej po ścianie:
Tego typu instalacja pasuje do szczególnych wnętrz. Najlepsze są wnętrza w stylu poprzemysłowym lub minimalistyczne. Surowy tynk jest naturalnym tłem dla dekoracji.
Właścicielka tego niewielkiego strychu urządziła go z zasadą “co w sercu to na strychu”.
Grube drewniane dechy pochodzą ze starej góralskiej chaty. Obok głównych wątków dekoracyjnych (industrial, Azja, design lat 60) pojawiały się poboczne jak np.: w kuchni – wycinanka ludowa, w salonie – kryształowy żyrandol, w łazience – elegancko wypolerowany trawertyn. W kuchni czołowe miejsce zajmuje długi na dwa metry stół ze stali nierdzewnej wykonany na zamówienie. Niekwestionowaną ozdobą są też własnoręcznie zaprojektowane przez właścicielkę lampy z mosiężnych rurek hydraulicznych, które wyglądają jak instalacja gazowa.
Ściany zdobią prace amerykańsko – japońskiej artystki Audrey Kawasaki co tylko dowodzi jak wielką fascynacją gospodyni jest Azja.