Sztuka szczęścia to tytuł bardzo zobowiązujący. Powinnam napisać raczej: to sztuka być szczęśliwym w dzisiejszych czasach. Szczęścia też powinniśmy się uczyć. Czym jest hygge i dlaczego w zeszłym roku stało się takim “hitem eksportowym Duńczyków”, że prestiżowy słownik Collinsa uznał je za jedno ze „słów roku”? Hygge stało się zaproszeniem do świata pięknych wnętrz wypełnionych ciepłym światłem i ładnymi przedmiotami, a jednocześnie wspaniałą promocją Danii poza granicami kraju. Na fali zachwytu nad wszystkim, co skandynawskie, jak słusznie zauważył John Koski z „Daily Mail”, słowo to jest pewną „nowością w ogólnej obsesji na punkcie wszystkiego, co skandynawskie”. W zeszłym tygodniu miałam okazję świętować wraz z innymi blogerkami otwarcie 2500 salonu Jysk w Polsce. Okazją do spotkania była też prezentacja najnowszej kolekcji Jysk w stylu duńskiego hygge. Pora zastanowić się czym zatem jest styl hygge w naszych wnętrzach?
W zeszłym roku hygge wdarło się szturmem na nasz rynek wydawniczy (jednocześnie zostały wydane aż 3 książki o hygge) a na prawie każdym blogu mogliśmy przeczytać podniosłe hymny do szczęścia lub sceptyczne wywody osób podejrzewających ogromną marketingową kampanię rozbudzającą w nas potrzebę zakupową. Ja nie pisałam o hygge. Celowo. Nie robiłam tego, ponieważ byłam rozdarta pomiędzy pierwszą a drugą wizją hygge. Dziś jednak postaram się nadrobić to i opowiedzieć Wam o hygge. Opowiem o tym, jak Duńczycy zaczęli się dzielić swoją piękną ideą pozwalającą im być najszczęśliwszym narodem na świecie (choć według najnowszych danych World Happines Report, który uwzględnia sześć czynników: realny PKB na jednego mieszkańca, oczekiwana długość życia, wolność w podejmowaniu decyzji, hojność, postrzeganie korupcji, Duńczycy są dopiero na 20 miejscu!). Nie zabraknie też odrobiny sceptycyzmu.
Czym jest hygge?
W okresie jesienno-zimowym wyjątkowo musimy sobie przypominać o szczęściu. Koniec października i początek listopada to dla mnie zawsze spadek formy. Odrabiam ją z nawiązką od połowy listopada, kiedy myślę już realnie, o przygotowaniu domu ma Święta. Wpadam w wir przygotowań i planów. Zbliżające się Święta napędzają moje dobre samopoczucie. Kiedy jednak zbliża się listopad warto przypomnieć sobie wszystkie małe szczęścia, które składają się na te duże.
Czym jest Hygge? Świetna definicja z przymrożeniem oka prosto z książki Marie Tourell Søderberg:
“Hygge to stan istnienia, którego doświadczasz, kiedy w twoich relacjach z samym sobą oraz partnerem życiowym, a także organami podatkowymi i wewnętrznymi zapanuje harmonia” – Tove Ditlevsen, duńska pisarka i poetka
Hygge to:
– bliskość, wspólne spędzanie czasu, pogawędki przy kawie
– nawiązywanie i rozwijanie relacji międzyludzkich
– stworzenie atmosfery, aby nasi goście czuli się u siebie jak w domu
– drobne przyjemności, jakie sobie serwujemy na co dzień
– ogólnie rozumiane poczucie szczęścia
– zwolnienie tempa i dawanie sobie więcej czasu na drobne przyjemności
– zrobienie dla kogoś czegoś miłego a jednocześnie banalnie prostego, jak przygotowanie kubka gorącej herbaty, zadbanie o jego wygodę
– spokój, intymność, równość
– szczerość, swoboda, szacunek
– jedzenie pysznych rzeczy razem w przyjaciółmi, rodziną
– śmiech, taniec, muzyka, dobra książka
– medytacja, czas dla sibie
– wspólne podróże
– pokazywanie innym tego, że nie jest się nieomylnym, perfekcyjnym w każdym calu
– romantyczna wizja domu, jako bezpiecznej przystani, w której rodzina jednoczy się i zbiera siły do kolejnego starcia ze światem zewnętrznym
Każdy ma takie hygge jakie chce, jakie pielęgnuje.
Czym dla mnie jest hygge?
Dla mnie hygge to drewno, zapach zimowej herbaty z dodatkiem jabłek, pomarańczy, cytryny, soku malinowego, imbiru i goździków, ciepłe skarpety, które zastępują mi kapcie (uwielbiam!), miękki bawełniany dres a z drugiej strony to przeobrażanie rzeczy starych w znów piękne i używane, zapach drewna podczas obróbki stolarskiej, delikatne odciski na wzgórkach dłoni, świadczące o ciężko przepracowanym, ale też satysfakcjonującym tygodniu, mocny uścisk ciepłej dłoni dodający otuchy, twarde ramię, w które mogę się wtulić wieczorem, delikatność dziecięcego policzka, trzepot rzęs pozostawiony na policzku, małe dziecięce stópki, mądre spojrzenie małych pochłaniaczy wiedzy, piękny rysunek, który mój mały odkrywca niesie mi z radością do oceny. Tyle prostych i pięknych rzeczy. Jest ich tysiące, wymieniłam tylko kilka. Ważne, żeby umieć je dostrzegać. Te najmniejsze, a zarazem najważniejsze.
Dyskusja o Hygge
Jednym z ważniejszych punktów spotkania zorganizowanego przez Jysk była dyskusja o hygge. Polacy zdążyli się już przyzwyczaić do tego terminu. Czy jednak nauczyli się hyggować? Mogliśmy posłuchać czym jest hygge dla zaproszonych gości: Czesława Mozila, Joanny Glogazy i Mateusza Banaszkiewicza. Nie będę się o niej dzisiaj rozpisywać, bo najlepsze fragmenty pokaże Wam w formie video już wkrótce.
Hyggujemy z Kasią Ogórek z bloga Twoje DIY
To naprawdę było prawdziwe hyggowanie. Każda z osób zabrała się z entuzjazmem za tworzenie swoich pięknych Świątecznych świec, za pomocą techniki Decoupage. Jednak najważniejsze było to, co się działo wokół. Niczym „koło gospodyń wiejskich” zabrałyśmy się za pracę, a nasze buzie się nie zamykały. Nawiązały się fajne kontakty i relacje. Okazuje się, że ktoś szuka mieszkania, ktoś inny jest agentem nieruchomości, ktoś ma takie doświadczenia a ktoś inne. Na warsztatach była wręcz wymarzona atmosfera, żeby celebrować hygge. Poczułam, jakbyśmy wszyscy znali się już od bardzo dawna!
Jak wnieść hygge do swojego domu?
Kiedy na dworze siąpi deszcz, jest zimno i ciemno postarajmy się wnieść odrobinę hygge do naszego domu, czyli ocieplić i rozweselić nasze wnętrza. Na pewno nie napiszę Wam czegoś, czego byście dawno nie wiedzieli, bo podświadomie w okresie jesienno-zimowym ocieplamy nasze wnętrza, tylko wcześniej to się tak ładnie nie nazywało, jak hygge. Za sprawą ciepłych pledów, poduszek, świec szukamy ciepła i komfortu.
Kilka punktów, które sprawią, że w naszym domu będzie przytulniej. Dom powinien kojarzyć się z przyjemnym oświetleniem i wygodnymi kocami. Klimat hygge w domu tworzymy za pomocą:
– naturalnego ognia w postaci ściec, lampionów, kominka
– dużo światła o ciepłej barwie; trzeba zwrócić uwagę na żarówki, żeby nie były to żarówki świecące zimnym odcieniem światła (2700 K – 3300 K – światło ciepłe, tworzy w pomieszczeniu nastrój intymności i wprowadza spokojną atmosferę a natomiast powyżej 5300 K – światło zimne, świetnie nadające się do celów dekoracyjnych, bardzo dobre do punktowego podświetlenia fragmentów naszych mieszkań, np. schodów, półek)
– ciepłe pledy z naturalnej wełny, grube koce
– poduszki w ogromnych ilościach, zawsze gotowe do ocieplania
– wygodne pufy i fotele z podnóżkami
– wszelkie futrzane dodatki
– dywany z długim włosiem typu shaggy
– wanna z półką do czytania książki i koszykiem pełnym aromatycznych olejków, soli do kąpieli
– nie zapomnij o czystych, ciepłych ręcznikach, jeszcze ciepłych po zdjęciu z kaloryfera
– ulubiona muzyka, wprowadzająca nas w stan relaksu
– ulubiony zapach, wprowadzający nas w stan ukojenia np. kojarzący się z dzieciństwem lub ulubioną potrawą
– jedzenie, pyszne potrawy podane na prostej zastawie i zjedzone w miłym towarzystwie
– sporo miejsc do siedzenia przy wspólnym biesiadowaniu, dlatego ważne są duże poduch, pufy, gruby dywan, aby każdy miał gdzie usiąść i biesiadować
– duży stół do wspólnego biesiadowania oraz małe stoliki np. typu nerki do dalszej części spotkania, kiedy goście przeniosą się na pufy i poduszki
– koce zrobione na drutach, własnoręcznie wyhaftowane dodatki, rękodzieło
– łóżko pościelone miłą w dotyku np. flanelową pościelą, przykryte pledami, kocami, futrem
– ciepła piżama i grube wełniane skarpetki
– miłość do naturalnych materiałów: drewna, wełny, skóry, wikliny,
– przedpokój ma być przytulny, udekorowany ulubionym obrazem z miejscem do siedzenia, aby ułatwić nam zmianę obuwia
– rośliny, otaczaj się roślinnością
– otaczaj się prezentami, pamiątkami rodzinnymi, przedmiotami, które niosą ze sobą duży ładunek emocjonalny i chcesz je mieć obok siebie
– zdjęcia dzieci, rodziny, mogą nieść ukojenie po ciężkim dniu i chwilę zadumy : “O jak one wyrosły”
– nie zapominaj o katach, kąt w pokoju daje nam bezpieczeństwo, łatwo możemy się tam odprężyć; czy macie u siebie urządzone kąty?
– książki nas relaksują, nie zapomnij o miejscu na ich przechowywanie, duży regał na książki będzie zarówno dekoracją, jak i koniecznością przy bardzo rozbudowanej bibliotece
– pomyśl też o pięknie zaaranżowanym kąciku do pracy, niech wyraża Twoją osobowość a jednocześnie ma być utrzymany w porządku bo jak mówiła moja babcia: “porządek na biurku to porządek w głowie”
Hygge zależy od szczerości przedmiotów, którymi się otaczasz! Nic na siłę!
A wiecie co jest najpiękniejsze? Hygge w każdym domu wygląda inaczej!
Wyzwanie Hygge!
Wraz z modą na hygge odnajdujemy szczęście w drobnych przyjemnościach! Przynajmniej tak głoszą wszelkie reklamy hygge. Czy to takie proste? Na pewno hygge wynika z charakteru Duńczyków. Nie chcę nikogo zasmucać, ale z czego znani są Polacy (biorąc pod uwagę stereotypy narodowe)? Ze skłonności do narzekania. Jednak Czesław Mozil wlał trochę nadziei w moje serce, mówiąc, że oczywiście są momenty, podczas który Polacy hyggują na potęgę. Kiedy zamienimy słowo hyggować na biesiadować wszystko staje się prostsze, prawda? Nie musimy być sceptyczni wobec tej ideologii. Wystarczy, że poszukamy w naszej tradycji odpowiedników.
Macie ochotę na wyzwanie hygge? Znalazłam kilka podpowiedzi, jak wykonując, wydawać by się mogło, proste czynności, możemy wejść w świat hygge. Nie wszystkie punkty są do zrealizowania obecnie, bo jeżdżąc rowerem w listopadzie, możemy narazić się raczej na szczękanie zębów, niż podziwianie pięknej przyroda a zachód słońca będzie „smakować” znacznie lepiej latem niż późną jesienią. Niemniej pozostawiam Wam wyzwanie, abyście próbując kilku prostych rzeczy, odnaleźli szczęście.
6 JESIENNYCH TRENDÓW WE WNĘTRZACH 2017/2018 wg. Jysk
Photo: jysk.co.uk
- Rożne odcienie szarości – lubię szary, ale dal mnie to już nie trend, to norma w stylu skandynawskim
- Koce w stylu hygge – chętnie otulę się takim kocem jesienią
- Styl lat 20-stych, w tym dark deco – a to akurat uwielbiam! Wszelkie przejawy art deco we wnętrzach magnetycznie mnie przyciągają.
- Minimalizm i prostota w wykończeniu mebli – to nie jest dla mnie zaskoczenie.
- Kolory ziemi – jak najbardziej akceptuję i nie są dla mnie zaskoczeniem. O modzie na nie pisałam już relacjonując trendy kolorystyczne z Mediolanu: Mediolan trendy kolorystyczne 2017/2018
- Tapicerowane zagłówki – to absolutny hit w Jysk. Łóżko z tapicerowanym zagłówkiem i okrągłymi nóżkami w stylu retro to mój faworyt.
POKOCHAJ CZERŃ/DARK DECO TREND
Jednym z nowych trendów prezentowanych podczas spotkania był Dark Deco. Przyznam się szczerze, że przysłuchiwałam się jego charakterystyce z dużą przyjemnością. Zastanawiałam się, czy Dark deco to odmiana ciemniejszej wersji stylu skandynawskiego znanego jako Nordic? Zobaczcie jak charakteryzuje go marka maka Jysk i jak go stworzyć we wnętrzach Nie jest to odmiana stylu nordyckiego, tylko raczej melanż glamour i ciemnych barw i prostoty w eleganckim wydaniu. Styliści Jysk poszli nawet krok dalej mówiąc, że DARK DECO to ekstrawagancki styl, który stoi w przeciwieństwie do nordyckiego minimalizmu. Jysk co roku nas zaskakuje. W zeszłym roku zamiłowaniem do retro a teraz do mrocznych, eleganckich, ekskluzywnych wnętrz.
Oczywiście, jeśli kochamy nasz minimalizm we wnętrzach, to możemy dodać odrobinę elegancji za pomocą kilku dodatków. Jak stworzyć klimat Dark Deco?
Sięgnijmy po:
– ciężkie materiały np. welur, w ciemnych kolorach taki jak burgund, szmaragdowa zieleń
– szlachetne materiały jak marmur czy złoto oraz blask miedzi i lekkość szkła
Dark deco, jak sama nazwa wskazuje, cechuje ciemność i dekoracyjność!
Zobaczcie kilka propozycji Jysk, aby stworzyć klimat Dark deco:
Zegar HALVOR, 69,95zł, Jysk; Pojemnik ESKE, 24,95zł, Jysk; Poduszka ozd. JERNURT, 39,95zł, Jysk; Pojemnik SOFUS, 16,95zł, Jysk; Wazon LARIS, 24,95zł, Jysk; Wazon CADDY, 34,95zł, Jysk; Klosz FERDUS, 149zł, Jysk; Taca FRITS, 29,95zł, Jysk
Piękna sypialnią z jedną nowości Jysk na ten sezon – tapicerowanym łóżkiem KONGSBERG:
Na zdjęciu poniżej: Donica PETER (10zł), Miski FRIDOLIN (19,95zł), Pojemnik ESKE (24,95zł), świecznik HALFDAN (39,95zł)
Czy naprawdę powinniśmy się uczyć szczęścia od Duńczyków?
Czy czasem nie jest tak, że choćbyśmy zrobili dosłownie wszystko na liście do szczęścia to i tak go nie poczujemy? Jest bardzo wiele czynników, które wpływają na nasz poziom szczęścia. Czasem zmagamy się z niewyobrażalną tragedią, z której musimy się podnieść i wtedy takie nawoływanie do szczęścia może nas tylko drażnić. Rozumiem to. Sama w zeszłym roku na fali hygge chciałam napisać tekst o tym, jak być szczęśliwym. Potem nakreśliłam kilka zdań i stwierdziłam, że nie da się tak wszystkiego uogólniać. Zadałam sobie wtedy bardzo ważne pytanie:
Czy Polacy potrafią być szczęśliwi?
Myślę, że jesteśmy ciągle zatroskani. Cieszenie się prostymi przyjemnościami jest wspaniałym planem, kiedy ma się zapewnioną przyszłość i nie musimy bać się o jutro. Podczas tegorocznego Blog Forum Gdańsk był panel, który dosłownie wgniótł mnie w ziemię. Kilku zaproszonych gości opowiadało o depresji. O tym, jak potężną niszczycielską siłą jest i o tym, co się z nimi dzieje w momencie, kiedy nimi zawładnie. Trudno myśleć o małych przyjemnościach, kiedy problemem jest wyjście z łóżka. Kiedy patrzyłam na te osoby, nigdy nie pomyślałam, że zmagają się z depresją. Tak wspaniale sobie radzą każdego dnia ze swoją chorobą. I znaleźli pasję, która powoduje, że każdego dnia wygrywają tę walkę i wstają z łóżka! To dla mnie największa motywacja, że jeśli chcemy to, się da!
Staram się kierować się filozofią, że ciągłe zamartwianie się o przyszłość sprawia, że tracimy piękne chwile codzienności. Wybiegamy myślami do przodu lub siedzimy zadumani w przeszłości i tracimy rzeczywistość. Ta codzienność nazywana zwykle szarą codziennością też może być piękna. I to jest sens szczęścia. Nie jeden raz słyszeliśmy o tym, aby cieszyć się dniem codziennym, dostrzegać piękno małych przyjemności. Pomimo tych wszystkich, ale spróbujmy…
Jak co roku prezentacja nowej kolekcji Jysk, to możliwość spotkania wyjątkowych dziewczyn i porozmawiania ze sobą w świecie realnym, a nie tylko za pomocą urządzeń elektronicznych. W tym roku mieliśmy okazję do świętowania jeszcze jednego jubileuszu: Jysk otworzył właśnie 2500 sklep w Polsce! A atrakcja w postaci fontanny w czekolady sprawiła, że mogłam poczuć się błogo! (pewnie wiecie, jak czekolada wpływa na odczuwanie szczęścia, więc szczególnie jesienią nie należy jej sobie żałować, nieprawdaż?).
A Wam co wpadło w oko z nowości Jysk? Podoba Wam się styl Dark Deco czy może jesteście wierni minimalizmowi? A czy Wy wierzycie w hygge? Jak postrzegacie ten trend? Dajcie mi koniecznie znać, bo chętnie podyskutuję na ten temat.
Wpis powstał dzięki uprzejmości marki Jysk.