Podczas tych setek lat zamek wielokrotnie zmieniał właścicieli od książąt cieszyńskich, węgierskiego możnowładcę Aleksego Turzo a także biskupa wrocławskiego Baltazara Promnitza.
Pod panowaniem rodu Promnitzów zamek trwał ponad 200 lat. To właśnie wtedy został przekształcony z gotyckiej budowli obronnej w reprezentacyjną rezydencję renesansową.
O historii zamku mogłabym pisać i pisać, ale wolę pokazać Wam wnętrza i sylwetkę kobiety niezwykłej, pięknej, czyli księżnej Daisy.
Od 2012 roku stała się ona ikoną miasta. Ich choć wszyscy zachwycają się jej urodą, charyzmą pragnę przypomnieć jak skończyła się bajka o pięknej księżnej. Po 32 latach małżeństwa, kiedy księżna miała 50 lat, mąż rozwiódł się z nią by następnie szybko się ożenić. Księżna zmarła 21 lat później wilii w Wałbrzychu do której została przesiedlona z rodowej rezydencji. Sama. Za jedyną towarzyszkę mając wierną opiekunkę Dorothy Crowther zwaną “Dolly”!
Brzmi tragicznie prawda? Też tak myślałam. Do momentu kiedy nie przeczytałam, że w przeddzień rozwodu księżna uwikłała się w romans z o wiele od niej młodszym arystokratą – Adolfem Fryfderykiem VI – wielkim Księciem Meklemburgi, który w wyniku tej miłości popełnił samobójstwo!
Czytając słowa księżnej:
„Flirt to kobieca sztuka, praktykowana na mężczyznach dla rozrywki i dla chwilowego, osobistego triumfu. Mężczyźni nie flirtują, oni tylko szukają obiektów do pożarcia”.
„Wole zgnić w tym kraju! – wykrzyknęła „niż oddać moje perły, moje najbliższe towarzyszki, symbol mojego podboju”
– mówiła o Niemczech.
Pałac, jaki oglądamy dzisiaj zawdzięcza swój wygląd słynnemu francuskiemu architektowi – Aleksandrowi Hipolitowi Destailleur.
Wnętrza pałacu w Pszczynie urządzone są w trzech stylach: neogotyckim, neoklasycystycznym i neorokokowym.
Biurka, biureczka i moje ulubione krzesła:
Piękna galeria z obrazami przedstawiającymi inne budynki znajdujące się w pszczyńskim parku oraz kwiecista sypialnia:
Jedną z rzeczy, którą na pewno zapamiętam z wizyty w zamku w Pszczynie to wygląd XIX wiecznych łazienek.
Podczas wojny zamek w Pszczynie nie ucierpiał. Udało się zachować 80% oryginalnego wyposażenia w tym dwa gigantyczne lustra o powierzchni 14m kwadratowych.
Sala lustrzana – sala jadalna wywarła chyba na mnie największe wrażenie. Kiedyś jadalnia dziś służy do organizacji wytwornych koncertów. Zdobiona czarną laką i złotem z sufitem pokrytym pięknymi freskami.
Kiedyś, gdy sala pełniła rolę jadalni w całości pokrywał ją dywan (sic!). Popatrzcie jaki był ogromny:
W tym pięknym salonie w 2001 roku odbyło się spotkanie prezydentów Grupy Wyszehradzkiej z prezydentem Kwaśniewskim w roli gospodarza. Ściany salonu zrobione są z włoskiego drewna.
Przepiękna biblioteka wyłożona boazerią z orzecha włoskiego:
Przyznajcie, że historia księżnej jest fascynująca. Mam wielką chęć przeczytać jej pamiętniki “Taniec na wulkanie” i dowiedzieć się jaka była naprawdę.
Książe Eitel Frit, młody i nieśmiały jak ja, usiadł obok mnie i pił kawę. Nie pomyślałam, że nie powinnam tego robić, skoro to takie naturalne. Ale następnego dnia Yater wyjaśniła mi: “Dziecko, nie rób tego. w Niemczech nigdy nie pozwalamy, aby mężczyzna siedział obok damy. Może dostać dla siebie krzesło.”
Ciekawe jak wiele skandali, wywołane było przez nią dlatego, że nie zdawała sobie sprawy z sztywnych zasad panujących w Niemczech.
Daisy nie przepadała za zamkiem w Pszczynie. Skarżyła
się, że ciągła obecność służby niszczy jej prywatność. Księżną raził też
przepych i nagromadzenie przeróżnych elementów wystroju.
Ukoronowaniem dnia był obiad w usytuowanej nieopodal zamku restauracji w której poczęstowana zostałam gołąbkami z gęsiną w sosie borowikowym. Wyborne i niezwykle sycące danie sprawiło mi ogromną przyjemność, ale… i tak wole tradycyjne gołąbki w sosie pomidorowym mojej mamy.