Pszczyna. Przepięknie zdobione wnętrza niemal w całości oryginalne i smutna historia księżnej Daisy

by Kasia Bobocińska
W ramach wyjazdu z Purmo o którym pisałam Wam —> tutaj miałam okazję zwiedzić jeden z najwspanialszych pałaców w Polsce. Dziś zapraszam Was do zamku w Pszczynie. Zrobił on na mnie bardzo duże wrażenie. A niezwykle charyzmatyczny pan przewodnik zainteresował mnie jego historią. Naprawdę warto go zobaczyć na żywo jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Czy wiecie, że aż 80% oglądanego wyposażenia wnętrz to meble oryginalne?


Różne źródła podają różne informacje co do okresu kiedy został wybudowany pierwotny zamek w Pszczynie czy raczej budowla obronna, która kształtem nie przypominała obecnej bryły architektonicznej. Jedne ze źródeł podają, że pierwsze udokumentowane wzmianki o pszczyńskiej budowli miały miejsce 1303 roku a inne dopiero ponad 100 lat później kiedy to budowla oparła się najazdowi Husytów (1433).
Najprawdopodobniej zamek został wzniesiony na polecenie książąt piastowskich i miał chronić szlak handlowy wiodący z Moraw do Rusi Kijowskiej. 

Podczas tych setek lat zamek wielokrotnie zmieniał właścicieli od książąt cieszyńskich, węgierskiego możnowładcę Aleksego Turzo a także biskupa wrocławskiego Baltazara Promnitza.

Pod panowaniem rodu Promnitzów zamek trwał ponad 200 lat. To właśnie wtedy został przekształcony z gotyckiej budowli obronnej  w reprezentacyjną rezydencję renesansową.

Tak było do wielkiego pożaru w roku 1737 po którym obiekt przebudowano w pałac barokowy.

O historii zamku mogłabym pisać i pisać, ale wolę pokazać Wam wnętrza i sylwetkę kobiety niezwykłej, pięknej, czyli księżnej Daisy.

Nie mogę się zdecydować czy uznawać ją za ofiarę męża, która gdy doszła do słusznego wieku została wymieniona na lepszy model czy niepoprawną flirciarę która miała na swoim koncie niejeden romans czy flirt.

 

Od 2012 roku stała się ona ikoną miasta. Ich choć wszyscy zachwycają się jej urodą, charyzmą pragnę przypomnieć jak skończyła się bajka o pięknej księżnej. Po 32 latach małżeństwa, kiedy księżna miała 50 lat, mąż rozwiódł się z nią by następnie szybko się ożenić. Księżna zmarła 21 lat później  wilii w Wałbrzychu do której została przesiedlona z rodowej rezydencji. Sama. Za jedyną towarzyszkę mając wierną opiekunkę Dorothy Crowther zwaną “Dolly”!
Brzmi tragicznie prawda?  Też tak myślałam. Do momentu kiedy nie przeczytałam, że w przeddzień rozwodu księżna uwikłała się w romans z o wiele od niej młodszym arystokratą – Adolfem Fryfderykiem VI – wielkim Księciem Meklemburgi, który w wyniku tej miłości popełnił samobójstwo!
Czytając słowa księżnej:

„Flirt to kobieca sztuka, praktykowana na mężczyznach dla rozrywki i dla chwilowego, osobistego triumfu. Mężczyźni nie flirtują, oni tylko szukają obiektów do pożarcia”.

– wiem, że do grzecznych nie należała.
Księżna zanana była ze swojego 7 metrowego naszyjnika z pereł (sic!). Sznur blisko dwóch tysięcy pereł Daisy otrzymała od męża w prezencie ślubnym. Złowiono je w wodach Oceanu indyjskiego. Legenda mówi, ze sznur okupiony był  śmiercią jednego z poławiaczy, który go przeklął. Daisy wierzyła, że to przekleństwo było źródłem jej późniejszych nieszczęść.
Jeśli zastanawiacie się jak można nosić coś tak długiego zobaczcie  to zdjęcie:

źródło:

Wole zgnić w tym kraju! – wykrzyknęła „niż oddać moje perły, moje najbliższe towarzyszki, symbol mojego podboju”

– mówiła o Niemczech.

Jeśli chodzi o sam zamek to warto zapamiętać, ze był to zamek gotycki, renesansowy oraz barokowy a po każdym z tych stylów w zamku coś zostało.

Pałac, jaki oglądamy dzisiaj zawdzięcza swój wygląd słynnemu francuskiemu architektowi – Aleksandrowi Hipolitowi Destailleur.
Wnętrza pałacu w Pszczynie urządzone są w trzech stylach: neogotyckim, neoklasycystycznym i neorokokowym.
Biurka, biureczka i moje ulubione krzesła:

Piękna galeria z obrazami przedstawiającymi inne budynki znajdujące się w pszczyńskim parku oraz kwiecista sypialnia:

Jedną z rzeczy, którą na pewno zapamiętam z wizyty w zamku w Pszczynie to wygląd XIX wiecznych łazienek.

Zamek w Pszczynie zawdzięcza je oczywiście Daisy, która po przyjeździe do posiadłości była zaskoczona ich brakiem. Natychmiast zleciła ich wybudowanie. Nie wystarczała jej miska i dzban z wodą. Chciała zażywać kąpieli w luksusie.

Podczas wojny zamek w Pszczynie nie ucierpiał. Udało się zachować 80% oryginalnego wyposażenia w tym dwa gigantyczne lustra o powierzchni 14m kwadratowych.

Sala lustrzana – sala jadalna wywarła chyba na mnie największe wrażenie. Kiedyś jadalnia dziś służy do organizacji wytwornych koncertów. Zdobiona czarną laką i złotem z sufitem pokrytym pięknymi freskami.

Kiedyś, gdy sala pełniła rolę jadalni w całości pokrywał ją dywan (sic!). Popatrzcie jaki był ogromny:

W tym pięknym salonie w 2001 roku odbyło się spotkanie prezydentów Grupy Wyszehradzkiej z prezydentem Kwaśniewskim w roli gospodarza. Ściany salonu zrobione są z włoskiego drewna.
Przepiękna biblioteka wyłożona boazerią z orzecha włoskiego:

Przyznajcie, że historia księżnej jest fascynująca. Mam wielką chęć przeczytać jej pamiętniki “Taniec na wulkanie” i dowiedzieć się jaka była naprawdę.

Książe Eitel Frit, młody i nieśmiały jak ja, usiadł obok mnie i pił kawę. Nie pomyślałam, że nie powinnam tego robić, skoro to takie naturalne. Ale następnego dnia Yater wyjaśniła mi: “Dziecko, nie rób tego. w Niemczech nigdy nie pozwalamy, aby mężczyzna siedział obok damy. Może dostać dla siebie krzesło.”

Ciekawe jak wiele skandali, wywołane było przez nią dlatego, że nie zdawała sobie sprawy z sztywnych zasad panujących w Niemczech.
Daisy nie przepadała za zamkiem w Pszczynie. Skarżyła
się, że ciągła obecność służby niszczy jej prywatność. Księżną raził też
przepych i nagromadzenie przeróżnych elementów wystroju. 

Ukoronowaniem dnia był obiad w usytuowanej nieopodal zamku restauracji w której poczęstowana zostałam gołąbkami z gęsiną w sosie borowikowym. Wyborne i niezwykle sycące danie sprawiło mi ogromną przyjemność, ale… i tak wole tradycyjne gołąbki w sosie pomidorowym mojej mamy.

Related Posts