7,K
“Postanowiłam wszystko zrobić na niebiesko..wiesz damski kolor”
Bardzo pouczający wieczór spędziłam ostatnio przed telewizorem. Oglądając serial sprzed lat, ale pod zupełnie innym kątem, oczywiście wnętrzarskim. Chodzi mi o 40 latka kręconego w latach 1974-1977. Odcinek nosił tytuł “Kosztowny drobiazg” i był poświęcony projektowaniu i urządzaniu wnętrz w tamtych czasach. Chcecie zobaczyć jak wyglądał archetyp współczesnego projektanta wnętrz? Niejaki Iwo Czernecki (jego postać to aluzja do znanego w latach 70. scenografa TVP, Wowo Bielickiego) projektujący scenografie do tv miał wygląd typowego artysty: włosy w nieładzie a na rękach chyba całą szkatułkę z biżuterią.
Fabuła odcinka opowiada o tym jak to dyrektor Karwowski tytułowy 40latek postanawia poszerzyć kręgi znajomych i poznać innych dyrektorów na przyjęciu (diner d’affaire) zorganizowanym u jednego z nich (Powroźnego).
Wieczór jak i same mieszkanie urządzone były w stylu hinduskim. Magda, żona Karwowskiego jest pod ogromnym wrażeniem wystroju i postanawia też coś zmienić w swoim mieszkaniu. Co tu dużo mówić, skopiować styl, który zobaczyła u Powroźnych.
Oto jak pani dyrektorowa Powroźna opowiada o swoim mieszkaniu:
“Kiedy byliśmy w Kalkucie (…) zakochaliśmy się w sztuce hinduskiej. I dlatego ten gabinet urządziliśmy na modę hinduską”.
Zachwyt nad egzotyczną kultura nie jest niczym złym, gorzej jak chce się go kopiować tylko dlatego, że jest modny jak chce to zrobić Magda Karwowska.
“Postanowiłam wszystko zrobić na niebiesko..wiesz damski kolor”
Na przyjęciu Magda dowiaduje się, kto odpowiada za wystrój wnętrza i sama postanawia zaprosić Iwa do siebie. Oto jak przebiegała ich rozmowa:
– Wiele się tu nie da zrobić trzeba by zacząć od wyburzenia standardowych ścianek na przykład wyburzyć ściankę pomiędzy kuchnia a pokojem zamienić, przemienić łuki drzwiowe…Najlepiej półkoliste albo mauretańskie oczywiście ze sztukaterią no i całkowicie zmienić wystrój.
– Jak to wystrój? – zapytała Magda
– Mam na myśli meble. Te meble się do tego zupełnie nie nadają (powiedział Iwo pokazując lustro w złotej ramie, i typową meblościankę)
– Mąż myślał o komplecie mebli Ambasador.
– Nie. Popełnilibyście Państwo ten sam błąd. Typowość. Standard. Nuda. A nam chodzi o to żeby to było Pani mieszkanie. Indywidualne.
– Moje mieszkanie. Moje mieszkanie indywidualne – zachwyciła się Magda Karwowska
– To nie będzie drzwi? To, co będzie? – zapytał syn Marek
– Właśnie, co będzie? – zapytała Magda
– Drzwi już dawno wyszły z mody. Będą otwory drzwiowe zakończone łukami, które stworzą nowe perspektywy i zintegrują całą przestrzeń.
– Przepraszam bardzo, ale ze względu na dzieci…- tu Magda pokazuje ręką ściany
– Dzieci się zawsze źle komponują w mieszkaniu.
– To gdzie dzieci mają mieszkać? – zapytał syn Marek
– To jest nawet interesujące zagadnienie. Pokój dziecinny..
– No, no, no- zachęcała Magda
– …ale przy dzisiejszych standardach ja bym się tego nie podjął.
– Przepraszam a jak by się to kształtowało od strony..wie Pan (w domyśle finansowej)
– Chodzi Pani o sam projekt czy wykonawstwo?
– Nie. Raczej o projekt, jeśli chodzi o wykonawstwo to mąż, jako fachowiec..
– He, he..najgorsi są Ci majsterkowicze. Ja dysponuję fachowcami, którzy mają w małym palcu: strukturę, fakturę, powierzchnię, kolor, materię. No.. ale jeśli Państwo postanowili to sami sfuszerować…
– Ale skądże, nie, nie- i pan projektant zaczyna się ubierać i wychodzić
– Tutaj należałoby wszystko wyczyścić.
– Ależ to było niedawno odnawiane.
– Ja mówię o czystości formy. Ja bym tu widział dla przykładu fotel (wskazuje na róg pokoju), stolik i jakiś kosztowny drobiazg w perspektywie.
– No mamy w perspektywie zakup.
– Ja mówię o perspektywie przestrzeni. Na przykład: duży obraz, ciemny w bogatych ramach. Widzi to pani? Na tej ścianie miniatura. Mała miniatura, ale ostro bijąca w oczy. To by mi odpowiadało.
– Ale czyj portret?
– Rodzinny. Przodków. XVII, XVIII wiek. Mogły być Biedermeier.To by mi konweniowało (sprawdziłam w słowniku: być odpowiednim, zgodnym z czymś)
– Proszę się zastanowić. Zostawiam Pani mój numer telefonu.
Warto to obejrzeć. Tej gestykulacji nie da się opisać. Wizyta projektanta od 33:30: http://www.next.xon.pl/nextv.php?view=3107
Co Wam się rzuciło w oczy po przeczytaniu tej rozmowy? Po pierwsze wnętrze ma się podobać panu dekoratorowi a dzieci “zawsze źle się komponują w mieszkaniu”. No najlepiej dla dobra mieszkania żeby ich się pozbyć, nie? Żeby się wyprowadziły, bo dla nich nie ma miejsca. Po drugie z panem dekoratorem trzeba się liczyć bo jest wrażliwy jak to na fachowca przystało.
Jak to wtedy w polskiej rzeczywistości miało miejsce fachowcy podczas roboty wypili butelkę wódki. Ot, taki polski obyczaj.
Po zmianach przyszedł dzień rewizyty. Tak oto jak Magda chciała przyjąć gości, którzy ostatecznie nie dotarli.
To tytułowy kosztowny drobiazg, czyli portret kupiony w Desie, który ma udawać przodka Karwowskiego:
Słynne “łuki Karwowskiego” weszły do potocznego języka.
Przed remontem mieszkanie Karwowskich było wyposażone w typowe dostępne wszędzie meble, jak na przykład meblościankę. Po remoncie zrobiło się nieco pustawo:
W dzisiejszych czasach projektant wnętrz bardziej wsłuchuje się w potrzeby klienta. Nie narzuca mu swojego stylu, ewentualnie sprytnie go przemyca. Serialowy Iwo potrafił tworzyć wnętrza tylko w jednym stylu i w każdym mieszkaniu stosował te same rozwiązania, wiec gdzie jest “indywidualność”, o której wspominał?