Telefon do przyjaciela?

by Kasia Bobocińska

Tak sie zastanawiałam czy to napisać. Od razu, jak zobaczyłam te zdjęcia, zastanawiałam się czy nie umieścić ich na swoim blogu. Wtedy wpadałam na post Ushii i tak mi zainspirowała dziewczyna, wyrażeniem swojej opinii,  że postanowiłam na rozładowanie napięcia zamieścić to: ikea-assembly-service2 ikea-assembly-service ikea-assembly-service3 Źródło Burza komentarzy spadła na Ushii po jej wypowiedzi. Ja się bardzo cieszę, że odważyła się napisać co myśli. Nie czuję się w żaden sposób dotknięta i nie zamierzam się usprawiedliwiać, że w zeszłym roku wzięłam udział w akcji I. Wspominam to bardzo dobrze za każdym razem gdy kładę się do łóżka. Bo przez to że wzięłam udział, tu cyt. z jednego z komentarzy: “żenującej zabawie ze zdjęciami”mam materac i bardzo się z niego cieszę. Co jak co w tamtym czasie, w wielkim dołku finansowym po remoncie, to było jak cud. 🙂 Gdyby nie było tej akcji, postąpiłabym tak samo, tzn. kupiła tam ten materac (tylko pewnie musiałabym jeszcze miesiąc na niego poczekać), więc nie czuję że postąpiłam wbrew sobie. Ja na swoim blogu pokazując zdjęcia rzeczy często opisuję też, gdzie można je kupić i za ile. Reklama? Pewnie tak, ale muszę Wam powiedzieć, że jest taka rzecz, której nie znoszę w magazynach wnętrzarskich lub blogach: piękne zdjęcie z pięknymi przedmiotami bez podpisu, jakiegokolwiek namiaru, gdzie można to zdobyć czy też przedziału cenowego (żeby ostudzić zapał). Oszaleć można! 🙂 Ps.Co do reklam na blogu to się zastanawiałam czy akurat 01.09 nie otrzymałyśmy takiego samego maila z propozycją zamieszczenia reklamy na blogu.

Related Posts