Supersalone – jak wyglądały targi w tym roku?

by Kasia Bobocińska

Jeśli spodziewacie się, że napiszę, że tegoroczne targi mnie rozczarowały to jesteście w błędzie. Spotkałam się z bardzo różnymi opiniami o targach, z którymi nie do końca się zgadzam. Bo gdy coś jest inne od razu musi być postrzegane za złe? W tym roku było inaczej, zarówno pod względem ilości wystawców, powierzchni targowej, ilości odwiedzających oraz samej formy wystaw, jednak pomimo wielu  ograniczeń, obaw, strachu cieszę się bardzo, ze mogłam wrócić do Mediolanu. Brakowało mi tego okropnie.  Na Supersalone znalazłam to czego poszukiwałam, choć zajęło mi to znacznie więcej czasu niż bym chciała.  Jakie były naprawdę tegoroczne targi? Jakie wrażenia wywoływały? Co mówiło się o niech „na mieście”, czyli rozmowy podsłuchane w kuluarach? O tym wszystkim chcę Wam dzisiaj opowiedzieć. Następne posty będą bardziej specjalistyczne, bo przygotowuję już dla Was post o kolorach oraz poznacie najnowsze trendy w materiałach. 

Jeśli chcecie być na bieżąco, koniecznie zapiszcie się na mój newsletter, gdzie  poznacie najnowsze trendy szybciej niż inni.

http://eepurl.com/bR5xUb

Nowe kolory, czyli cała seria 7 najpotulniejszych kolorów Supersalone pojawiać się będą na Instagramie: @conchita_home i będzie mi niezwykle miło, kiedy będziecie mnie oglądać także tam.

Jakie były naprawdę tegoroczne targi?

Nowa odsłona Salone del Mobile, czyli Supersalone była zupełnie inne niż dobrze znane największe targi designu. Teraz trudno nazwać te wydarzenie największym, choć w dobie pandemii na pewno pierwszym, na jakim mieliśmy okazję gościć od przynajmniej półtora roku.  Zamiast 24 hal pełnych wystawców podczas Salone del Mobile wydarzenia Supersalone ograniczyły się do czterech.

Oprócz stanowisk wystawienniczych, które były otwarte i ciągnęły się wzdłuż ścian na targach pojawiły się areny do rozmów, które do złudzenia przypominały nam dobrze znane z Arena Design. Ja widzicie, stoiska były długie i wąskie. Pomiędzy nimi były przejścia, co znacznie ułatwiało przemieszczanie się i dzięki temu w tym roku zrobiłam znacznie mniej kilometrów niż w zeszłym roku.

Tegoroczne targi były zdecydowanie w duchu „eko”.  Wszystkie materiały i komponenty, użyte do budowy stoisk zaprojektowane zostały tak, aby można je było rozłożyć i użyć ponownie.  Każde stoisko zbudowane było z tych samych materiałów i często mogliśmy podziwiać luksusowe, bogato zdobione meble na tle szarej płyty MDF. Kontrast był uderzający. Jednak ja pamiętam stoiska z poprzednich edycji, za miliony złotych z marmurowymi schodami, fontannami, ogromnym przepychem i jeśli prawdą jest, że materiały do ich budowy lądowały na śmietniku, to nie wyobrażam sobie ile śmieci pozostawiali po sobie wystawcy. W tym roku organizatorzy w pewien sposób narzucili na wystawcach bycie eko. Bez względu na to, jak majętna była firma, jej stoisko było tak samo wąskie jak pozostałe. 

W tegorocznych targach Supesalone brało udział 425 wystawców, z czego 16% pochodziło spoza Włoch, natomiast w poprzedniej edycji Salone del Mobile wystawców było  2418 , w tym 34% pochodziło z zagranicy. Wszystko możemy oczywiście wytłumaczyć sytuacją jaka obecnie panuje na świecie, jednak myślę, ze organizatorzy liczyli na większa frekwencję.

Plan był taki: otwieramy stoiska, wpuszczamy więcej odwiedzjących, tworzymy łatwo dostępne przestrzenie, przejścia ułatwiające komunikację, oraz rozmawiamy o designie na ustawionych w halach arenach. Dodatkowo na każdym stoisku każdemu produktowi przypisany był kod qr, dzięki czemu możemy automatycznie przenieść się na stronę jemu poświęconą a następnie zamówić go od producenta. 

Otwarcie na publiczność, dyskusja i refleksja nad otaczającą nas rzeczywistością….taki był plan, a jaka trzeczywistość?

Jakie wrażenia wywoływały targi?

Niestety coś poszło nie tak, bo zarówno publiczności, jak i biznesmenów, było jak na lekarstwo.  Frekwencja była niewystarczająca a zainteresowanie stoiskami raczej znikome. W pewien sposób zatraciliśmy atmosferę typową dla Salone del Mobile. Pierwsze wrażenie było poruszające: złość, niedowierzanie i rozczarowanie. Potrzebowałam aż całego dnia i nocy, żeby odzyskać równowagę  i wrócić na Supersalone z zupełnie innym nastawieniem. Przede wszystkim takie a nie inne stoiska pozwoliły mi na szybkie przemieszczanie się, szybki przegląd nowych kolekcji, trendów, kolorystyki oraz nowych innowacyjnych rozwiązań. Sytuacja na świecie sprawiła, że odbiorcy oczekiwali, że design będzie przede wszystkim przemyślany, mądry, wartościowy. Widziałam sporo rozwiązań i kolekcji, które powstały jako odpowiedź na nasze długie przebywanie w domach podczas lockdownu. 

Zaskoczyły mnie kolory, bo po długiej dominacji kolorów Ziemi pojawiły się nowe, świeże zestawienia kolorystyczne.

Co mówiło się o targach w kuluarach?

Przede wszystkim zadawano sobie pytanie dla kogo są te targi? Biznesmeni, zawierający kontrakty na targach nie mieli przestrzeni do zawierania kontraktów i rozmów biznesowych, dlatego przenieśli się w zacisze showroomów. Siedząc w jednym z nich, nad lampką prosecco, usłyszałam „te targi są dla studentów”. Skoro biznes przeniósł się do showroomów to po 1,5 dnia na targach zaczęłam oglądać to co przygotowały marki we wnętrzach na mieście. 

Zanim opowiem wam szczegółowo o trendach zobaczcie co przygotowały marki: 

Porada @Conchita_Home
Kartell @Conchita_Home
Versace @Conchita_Home
@Conchita_Home
TM Italia @Conchita_Home
Marazzi @Conchita_Home
Molteni/Dada @Conchita_Home
MOHD HOME DESIGN @Conchita_Home
MOHD HOME DESIGN @Conchita_Home
MOHD HOME DESIGN @Conchita_Home
Salvatori @Conchita_Home
Triennale Milano @Conchita_Home
Seletti @Conchita_Home

Było pięknie, kolorowo i naprawdę wyjątkowo. Widziałam mnóstwo magicznych miejsc pełnych pięknego designu. Oczywiście opowiem o tym w kilku następnych postach, bo przywiozłam z Mediolanu kilkanaście tysięcy zdjęć, które muszę mieć czas uporządkować. Dziś chciałam opowiedzieć Wam o emocjach, zmianach, planach, które się nie udały, oczekiwaniach .

Related Posts

Leave a Comment