Siedząc we „wnętrzach po uszy” czasami się czuję jakbym miała rozdwojenie jaźni. Raz chcę tego, raz tamtego. Podobają mi się teraz tak różne rzeczy, że choć bardzo wierzę w eklektyzm we wnętrzach, to uwierzcie mi nie da się ich połączyć w jednej przestrzeni. Dlatego w połowie tego roku zaaranżowałam malutki przedpokój, nie mający więcej niż 1m na 1m powierzchni tak kolorowo jak się tylko da – ZAUŁEK ZIOŁOWY.
Malutki wycinek mojego życia chciałam poświęcić folkowi. Ogromnie mnie pociąga. Ta energia, moc, polskość. Nie jestem w stanie się go wyrzec na rzecz zagranicznych mód.
Z drugiej strony wiele stylów podoba mi się jednocześnie. W salonie, jestem bardziej zachowawcza, ale w tym malutkim zakątku wyżywam się kolorystycznie. Muszę, bo tak jak w piosence „inaczej się uduszę”!. Czasem jest tak, że pasja przepełnia cię dogłębnie, od czubków palców po cebulki włosów i po prostu musisz się wyżyć. Ja tak mam. Ten malutki skrawek przestrzeni, metr na metr, to moja oaza energetyczna z dala od szarości kuchni, z dala od kremów salonu.
Zaułek ziołowy powstał z miłości do Bolesławca, z miłości do folku, z miłości do łowickich wzorów
To mój niedokończony projekt.
Dotąd napisałam w związku z tym projektem:
Zaułek ziołowy malowanie ścian i drzwi
Jak kłaść tapetę na krzywej ścianie?
Koniec roku, to taki moment, żeby nadrobić wszystkie zaległości. Nieskończone projekty. W przyszłym tygodniu zobaczycie Zaułek ziołowy w całej okazałości.
A ja tymczasem pokazuję mój stołek w nowej odsłonie i …biorę się za malowanie łowickich wzorów!
Był sobie taki brzydki stołek. Kiedyś już coś z nim robiłam i pomalowałam nogi na biało. Teraz wypadałoby go po prostu wyrzucić, ale…ma jedną zaletę. Jest bardzo praktyczny. Potrzebuję stołka do sięgania do wysokich szafek. Potrzebuję i już. A poza tym przy jego metamorfozie można poszaleć z kolorami, bo poza zaułek i kuchnię raczej nie zawędruje 🙂
W szaleństwie kolorów chciałam tak dużo, że nie mogłam już się zdecydować na kolor farby i obicia. Całe szczęście szybka akacja na Instagramie i to właśnie Wy zdecydowaliście o kolorze. Bardzo dziękuję. W zasadzie jednomyślnie napisaliście: czerwony!
Na zdjęciu widzicie etykiety na puszki farb, które możecie pobrać tutaj (klik)
Skoro farba wybrana, kolor materiału też to trzeba się zabrać za szycie:
A tak wygląda mój stołek w pełnej okazałości. Materiału HAMILTON 2816 od Toptextil jeszcze mi zostało, więc na pewno pojawi się w kolejnej realizacji. Jest obłędnie energetyczny! Uwielbiam ten materiał, w dotyku przypomina wełnę, jest ciepły i klasyczny.
Jak Wam się podoba moja kolorowa łąka?
Śnieżka emalia akrylowa Supermal S2565-R80B
Materiał czerwony HAMILTON 2816 – Toptextil
tapeta – tutaj (klik)
Za pomoc w realizacji projektu dziękuje marce Śnieżka.
Niepublikowane materiały, pliki do pobrania, nowości. Bez spamu!
* indicates required
Adres e-mail *