METAMORFOZA PRZEDPOKOJU: Jak się śpi na sianie?

by Kasia Bobocińska
Dziś kończymy temat przedpokoju i antresoli. Wreszcie. Jakoś bardzo nam się rozciągnął. Niby wiele rzeczy nie było do zrobienia a mimo wszystko długo to trwało. O tym jak wyglądały kolejne etapy budowy, ile kosztowała mnie metamorfoza oraz dlaczego zdecydowałam się na olej Vidaron możecie przeczytać w poście: 
Czas na obiecaną sesję łóżkową. 

Photo: Piotr Olkowski

Muszę Was rozczarować: nie będzie “momentów”. Nawet gdybym położyła się roznegliżowana na antresoli, to i tak nic byście nie zobaczyli 😉 Z okazji sesji kupiłam sobie pidżamkę z krótkim rękawkiem, bo jak możecie przeczytać później na antresoli jest dość gorąco. Bawełna przepuszcza powietrze  jest bardzo komfortowa. Ma ona sportowy krój, bo wdrapywanie na antresolę wymaga kondycji (pff, żartuję). Zwinne kocie ruchy i już jestem na miejscu.

Photo: Piotr Olkowski 
 

Moja antresola, to moje łóżko. Dzieciaki dostały w spadku naszą sypialnię a my zaczęliśmy nowe życie na antresoli. I muszę Wam napisać, że przez chwilę czuliśmy się jak nowożeńcy. Bez dzieciaków skaczących po łóżku, bez możliwości porannego staranowania, biednych zaspanych rodziców. Dzieciaki na antresolę póki co nie mogą się dostać. W nowym miejscu czuliśmy się jak na wakacjach.

Photo: Piotr Olkowski

Jak się śpi na antresoli?

Całkiem znośnie. Nie napiszę, że wspaniale bo jest kilka minusów. Już w trakcie budowy ostrzegaliście mnie przed tym, że może być tam duszno. I jest. Czuję się trochę tak jakbym spała w śpiworze, który dość mocno grzeje i ogranicza moje ruchy. W pewnym momencie podczas budowy, kiedy układaliśmy na niej materac i musiałam wejść pod niego, żeby wciągnąć go głębiej. Dostałam objawów klaustrofobicznych. Kilka głębokich wdechów i było już ok, ale nie polecam osobom z klaustrofobią nawet zbliżanie się do antresoli. Ogólnie mogę powiedzieć, że jest to spanie dla ludzi o mocnych nerwach. 
Są plusy i minusy – jak to w życiu.

Photo: Piotr Olkowski

Po ostatnim poście dostałam kilka pytań jak się śpi na nowym
materacu i czy przypadkiem go nie oddałam? Nie oddałam, bo śpi się na nim bardzo
komfortowo. Na początku się oburzyłam – co to za insynuacje? Nie mówię, że z czegoś korzystam a później to oddaję! Potem przypomniałam sobie, że akurat w przypadku materaca Benet miało to sens, bo producent zapewnia możliwość testów produktu aż przez 60 dni. Bez problemów można go oddać a Benet bardzo to ułatwia.

Materac idealnie wpasował się w przestrzeń antresoli. Można by się czepiać, że  grubość 25cm jest dość spora i znacząco wpłynęła na ograniczenie przestrzeni na antresoli, ale wygoda jaka się z tym wiąże znacząco mi rekompensuje. Użyty materiał powoduje, że materac się nie nagrzewa nadmiernie od ciała co jest dodatkowym plusem w tak dusznym pomieszczeniu.

Photo: Piotr Olkowski

Poprzedni materac wygraliśmy a raczej kupiliśmy go za wygraną kwotę w konkursie Ikea. Wtedy jedynym kryterium wyboru była cena (chcieliśmy się zmieścić w wygranej kwocie) a teraz wybieraliśmy materac bardziej świadomie, stawiając na wygodę i komfort. Wybraliśmy Beneta, którego możemy zwrócić, gdyby nie sprawdził się w nowym i nietypowym miejscu spania. Okazuje się, że pomimo, że mamy z mężem różny gust i oczekiwania po wymianie materaca oboje jesteśmy z niego bardzo zadowoleni.  

Photo: Piotr Olkowski

Kiedy zobaczyłam jeszcze nieukończony szkielet antresoli pomyślałam, że fajnie by dopasować do niej pościel. I na co wpadłam? Na siano! Oczywiście od Hayka. Jestem tak zadowolona z tego pomysłu. Ile zabawy z tą pościelą mają dzieciaki. Gdzieniegdzie w sianie można znaleźć stary guzik, myszkę czy motylka. Z piskiem każdego dnia przylatują i proszą, aby dać im poszukać myszek. 

Photo: Piotr Olkowski

Pozostało tylko dobrać dekoracje.
Po pierwsze lampa. Zupełnie przez przypadek stłukłam klosz, kiedy próbowaliśmy włożyć na antresolę materac. Szukałam bezskutecznie fajnej lampy, która mogłaby zastąpić starą i wtedy nagle mnie oświeciło, taka typowa żaróweczka zaświeciła mi się w głowie! Po co wymieniać? Ta lampa ma potencjał. Oczyściłam mosiądz i lampa zabłysła. Kupiłam jej nową żarówkę i uważam, że jest ok. 

Photo: Piotr Olkowski

Mamy mosiądz, mamy siano, szczytem ekstrawagancji byłoby postawianie teraz na złoto. Złoto mnie w tym roku pociąga. Przy okazji kupna żarówki, kupiłam też złote ramki. Ale co w nich umieścić? Złote plakaty! Wiem to szaleństwo, ale sami zobaczcie czy nie zagrało. I co najciekawsze błyszczą się jak szalone. Są złocone ręcznie!:

Photo: Piotr Olkowski

Skoro wymieniłam materac, pościel, to czemu nie poduszki? Moją prezentową poduszkę (Janpol) zarekwirował mąż i tyle mogłam skorzystać!

Photo: Piotr Olkowski

Pozdrawiam Was serdecznie z moich sielskich klimatów.

MATERAC: Benet
POŚCIEL: Hayka
PIDŻAMA: Italian Fashion
PLAKATY: Złote plakaty
ZABEZPIECZENIE ANTRESOLI: Vidaron 
PODUSZKA: Janpol

Zdjęcia: Piotr Olkowski

Related Posts