STARY DOM: gładź, czy tynk tradycyjny – zalety i wady produktów

by Kasia Bobocińska

Zawsze lubiłam tynk tradycyjny. Być może dlatego, że całe dotychczasowe życie spędziłam w starym bloku wśród starych tynków. Wiem, że tynk gipsowy ma wiele zalet i duża część osób nie wyobraża sobie wnętrza bez białych, gładkich ścian uzyskanych za sprawą gładzi. Ja z kolei lubię poczuć pod palcami ten delikatny piaseczek i chropowatość. Znaczenie lepiej czuję się wśród ścian z tynkiem tradycyjnym. Postanowiłam też sprawdzić, które z tych rozwiązań jest zdrowsze i bezpieczniejsze.

W latach 80 jeszcze zdarzało się, że ściany i sufity w polskich domach wykańczano tynkami wapiennymi. Z jednej strony były one bardzo zdrowe, ale niestety mało wytrzymałe, gdyż stosunkowo szybko pękały. Potem dużą popularnością cieszyły się tynki cementowo-wapienne, które były już dużo trwalsze i mocniejsze stąd nadal wiele osób decyduje się na ich stosowanie. Mniej więcej od końca lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku zaczęto w Polsce na szerszą skalę stosować w domach jednorodzinnych gładzie i tynki gipsowe.

W 2008 roku podczas remontu również uparłam się na zrobienie tynku tradycyjnego, mimo że większość ekip budowlanych odradzała mi to i odmawiało współpracy, wiedząc, że chodzi o mieszkanie na czwartym pietrze, w bloku bez windy. Mój upór sporo mnie kosztował. Po pierwsze musiałam wnieść aż 400 worków zaprawy tynkarskiej, a każdy ważył 25 kg! Razem udźwignęliśmy 10 ton zaprawy! Po drugie, postawienie betoniarki na środku salonu i wytwarzanie tynku tradycyjnego w warunkach mieszkaniowych skończyło się zarwaniem legara i wymianą starej klepki z 1937 roku na nową. Nadal żałuję tej starej tradycyjnej podłogi.

Już w 2008 roku zauważyłam, że gładzie weszły do polskiego budownictwa na taką skalę (zjawisko możemy obserwować od końca lat 90), że ciężko mi było znaleźć fachowców, którzy chcieliby położyć tynk tradycyjny. Po pierwsze, kładzie się go prawie dwukrotnie dłużej niż gładź, trzeba mu dać znacznie więcej czasu na wyschnięcie, a to oznacza, że wydłuża się nam czas malowania, a koszt tynku jest prawie dwa razy większy niż gładzi.

Tak jak Wam wspomniałam we wpisie: Stary dom: Dziennik budowy cz.1 w Starym domu zdecydowałam się na zastosowanie zarówno tynków cementowo-wapiennych, jak i gładzi wapiennych. Tam, gdzie zbijane są stare tynki stosujemy tradycyjny tynk a wszędzie tam, gdzie była pierwotnie gładź, tylko ją uzupełniamy.

Czym jest tradycyjny tynk i jak się go robi?

Tynk tradycyjny, czyli cementowo-wapienny jak sama nazwa wskazuje robiony jest z cementu, wapna, piasku i wody. Nakłada się go w 3 etapach: pierwszy to obrzutka (szpryc), czyli warstwa podkładowa, druga to narzut, czyli warstwa podstawowa a na koniec nakładamy warstwę wykończeniową – gładź.

Kiedyś tynki cementowo-wapienne wymagały użycia betoniarki i umiejętnego mieszania składników do stworzenia idealnej mieszanki cementowo-wapiennej. Jakość tynku uzależniony był od składników, z jakich korzystali fachowcy. Obecnie cały proces jest mocno uproszczony, a do położenia tynków wapiennych potrzebna jest gotowa zaprawa murarska, woda oraz mieszadło nakładane na wiertarkę. Gotowe zaprawy tynkarskie mają znacznie lepszą jakość niż te robione własnoręcznie przez wykonawców.

Zdecydowaliśmy się na położenie tynków cementowo- wapiennych w ogrodzie zimowym. Proces kładzenia tynków był prawie dwa razy dłuższy niż gładzi i zajął tydzień (w przypadku gładzi byłyby to 3 dni).

Koszt położenia tynku tradycyjnego to 38zł/m2.

Koszt materiału: 17 worków zaprawy tynkarskiej (25kg) = 151,42zł

Proces wysychania tynków trwał ponad 3 tygodnie (na zewnątrz były minusowe temperatury, pomieszczenie miało skłonność do zawilgocenia i nie było ogrzewane).

Tynki gipsowe – skąd ta popularność?

Tynki gipsowe, zwane potocznie gładzią przygotowuje się z gotowych mieszanek, dodając do nich wodę. Nanosi się je na wcześniej zagruntowane ściany i sufity w jednej warstwie. Sposób ich nakładania i czas na potrzebny jest znacznie krótszy niż cementowo-wapiennych.

Tynki gipsowe schną znacznie krócej, bo stosując je, wprowadzamy do wnętrza znacznie mniej wilgoci.

Moi fachowcy ze wszystkich zamówionych przeze mnie produktów wybrali Gipsową Gładź ACRYL-PUTZ® ST10 START i to z niej mamy zamiar korzystać podczas kładzenia gładzi we wszystkich pomieszczeniach.

ACRYL-PUTZ® ST10 START jest sypką gładzią szpachlową na bazie gipsu naturalnego, wypełniaczy mineralnych i środków modyfikujących.

Stosując tynki gipsowe znacznie łatwiej osiągnąć gładkość ścian. Komfort pracy fachowców zależy przede wszystkim od zaprawy z jakiej korzystamy. Tak jak napisałam w poście Stary dom: Dziennik budowy cz.1:

„Przy wyborze gładzi ważne jest to, jak się ją rozrabia, jej gęstość, czy powstają grudki i czy łatwo się ją zaciąga na ścianę oraz, czy jest odpowiednio gładka.”

ACRYL-PUTZ® ST10 START wytwarza się w oparciu o wysokogatunkowe gipsy, które w połączeniu z mikro wypełniaczami twory wyjątkowo trwałą powłokę. Ta gładź osiąga bardzo dobre parametry wytrzymałościowe. Zobaczymy, jak sprawdzi się w praktyce.

Tynki gipsowe uważane są za bardzo zdrowe, gdyż dobrze regulują poziom wilgotności powietrza w pomieszczeniach. Dzięki temu można je stosować w pomieszczeniach narażonych na wilgoć, takich jak kuchnie, łazienki i pralnie. Minusem tego typu tynków jest zdecydowanie mniejsza od tynków tradycyjnych odporność na uszkodzenia mechaniczne, dlatego odradza się stosowanie ich w garażach czy miejscach, gdzie ściany narażone są na uszczerbek.

Koszt wykonania tynków gipsowych wyniósł 23zł/m2.

Koszt materiału: ok. 100zł, 2,5 opakowania 20kg *opakowanie ACRYL-PUTZ® ST10 START 35,98zł

gładź, czy tynk tradycyjny

Dzięki zastosowaniu ACRYL-PUTZ® ST10 START udało się nam osiągnąć na ścianach idealną gładkość.

Który tynk jest zdrowszy?

I to jest dobre pytanie. Ja z moich obserwacji powiedziałabym, że tynk cementowo-wapienny natomiast internet przekonuje mnie, że najzdrowszy jest tynk gipsowy. Jestem alergikiem. Bardzo źle znoszę pleśń na ścianach. W domu moich rodziców na nieocieplanym zimą poddaszu na ścianach z GK zaciągniętych gładzią cyklicznie pojawia się pleśń. Podobnie w okolicach okien, które zaciągnięte są właśnie gładzią. Ściany cementowo-wapienne pomimo tych uwarunkowań pozostają wolne od pleśni. Stąd moje przypuszczenie, że tynki tradycyjne są zdrowsze i korzystniejsze dla alergików.

Pleśń nie lubi wapna

“Z prowadzonych prac archeologicznych wiemy, że wapno w różnej postaci było znane i stosowane już ponad 14 tysięcy lat temu. Ze względu na wysokie ph >12, wapno ma właściwości antyseptyczne, niszczy nawet bakterie i wirusy. Zaprawy wapienne praktycznie nie mają zapachu, jednak doskonale pochłaniają i neutralizują inne zapachy. Bielenie wapnem obór, stajni i sanitariatów na wsiach, jest powszechnie stosowane do dnia dzisiejszego. Żadne współczesne materiały nie sprawdzają się na takich ekstremalnych podłożach. Stosowanie wapna w rolnictwie i sadownictwie zmniejsza kwasowość gleby, a kwaśny odczyn sprzyja, rozwojowi wszelkiego rodzaju grzybów, pleśni i alg, na które narażone są wszelkie materiały na bazie żywic organicznych oraz tworzyw sztucznych. Tynki i gładzie wapienne są obojętne elektrostatycznie, a ich zasadowy odczyn stanowi naturalną ochronę przed grzybami i pleśniami. Materiały na spoiwach wapiennych są też bardziej dyfuzyjne niż większość zapraw cementowych, a tym bardziej tych produkowanych z żywic akrylowych lub winylowych. Dyfuzyjność sprzyja oddawaniu wilgoci, dzięki czemu zawilgocone powierzchnie szybciej wysychają. Przy odpowiedniej grubości (10-20 mm) tynki wapienne regulują wilgotność pomieszczeń. Chronią tym samym przed nadmierną wilgotnością, która sprzyja rozwojowi drobnoustrojów będących przyczyną coraz częstszych alergii. Stosowanie sprawdzonych od wieków, zdrowych materiałów, pozwala uniknąć licznych chorób cywilizacyjnych.” – Maciej Iwaniec, muratordom.pl

Biorąc pod uwagę te wszystkie fakty najlepiej by było na tradycyjny tynk cemonetowo – wapienny w ostatniej fazie zaciągnąć ACRYL-PUTZ® RV 13 RENOWA. Jest to mieszanina specjalnie wyselekcjonowanych kruszyw, białego cementu, wyselekcjonowanej mączki wapiennej, wapna hydratyzowanego oraz dodatków i domieszek.

A Wy jakie macie doświadczenie z tynkami? Jesteście w drużynie tych od cementu – „tynkarzy” czy tych od gładzi- „szpachlarzy”? Czy dostrzegacie różnicę pomiędzy wnętrzami wykończonym gładzią a tradycyjnym tynkiem? Nie mówię tu o gładkości ściany a o samopoczuciu. W jakich wnętrzach czujecie się lepiej?

Related Posts