PROJEKT ŁAZIENKA #6: Jak z SENSEm chronić dom przed wodą?

by Kasia Bobocińska

Zapraszam na kolejny odcinek mojego cyklu PROJEKT ŁAZIENKA. Po pomalowaniu szafki w łazience została mi jeszcze połowa puszki granatowej farby Śnieżka Supermal i postanowiłam ją wykorzystać. Po pierwsze, nie lubię jak coś się marnuje. Po drugie pisałam Wam już przy okazji malowania ścian łazienki, że nie lubię efektu białego boxa, kiedy wszystkie ściany są pomalowane na biało i po trzecie pozazdrościłam Sieradzkiemu pasów! W związku z tym moją łazienkę czekały kolejne zmiany.

Żeby przełamać trochę monotonię bieli postanowiłam namalować w łazience granatowe pasy na ścianie. Ale zaraz, dotąd malowałam glazurę za pomocą odpowiedniej farby do malowania glazury a teraz mam zamiar użyć farby akrylowej Śnieżki. Czy to się uda?

Czy można malować glazurę w łazience farbą akrylową?

Można. A dlaczego? Bo wszystko zależy od podkładu lub podłoża, po którym malujemy. Ponieważ glazura była już pokryta farbą do tego przeznaczoną, to mogłam na niej malować wzory z użyciem dowolnych kolorów farby akrylowej.

Zaczęłam od naklejenia taśmy i pomalowania pasów  białą farbą, czyli taką, którą pomalowane było podłoże. Dzięki temu uda mi się uniknąć zacieków.

Ściągamy pasy i gotowe.

Łazienka pięknieje z każdym dniem a pasy to nie jedyna nowość, jaka się w niej pojawiła. Skoro jest coraz piękniej to czas pomyśleć o bezpieczeństwie.

Jak z SENSEm ochronić dom przed wodą?

Jest kilka takich snów, po których budzisz się całkowicie roztrzęsiona, żeby nie powiedzieć zlana potem. Jednym z nich jest katastrofa, która zniszczyła Twoje mieszkanie/dom. Tak, te piękne miejsce, tuż po remoncie, wychuchane, wymuskane, które co i rusz ozdabiasz malutkimi drobiażdżkami.  Wyobrażam sobie przerażenie w oczach, gdy patrzę na ogrom zniszczeń. Zastanawiam się czy w takiej sytuacji jestem w stanie zachować zimną krew i zachować się logicznie? Pożar, powódź, trzęsienie ziemi i Ty ratująca w popłochu dzieci i jeden plecak, który uda Ci się wynieść. Co bym w nim zmieściła? To pytanie z cyklu: Co byś zabrała na bezludną wyspę? Bez dobrej odpowiedzi.

Nie chcę nawet o tym myśleć. Dobre ubezpieczenie nie uchroni nas od tego, co już się stało. Mamy teraz okres wakacyjny a opuszczając na dłużej mieszkanie zawsze jestem w stresie, że podczas mojej nieobecności coś może się stać z mieszkaniem.

Wizja zalanego mieszkania to nie tylko wiele nerwów, ale także straty finansowe. Pomyślcie, co się stanie, jeśli woda przeciekła także do sąsiada, już nie wspominając, że pewnych rzeczy nie da się odzyskać jak na przykład starej zabytkowej podłogi z lat 30, która będzie do wyrzucenia, jeśli zalejemy łazienkę. Wybierając urządzenia AGD z odpowiednim zabezpieczeniem, można jednak wyeliminować potencjalne zagrożenie.

Zamiast jednak wymieniać AGD na nowe można sięgnąć po zupełną nowość na rynku, które właśnie miałam okazję testować – GROHE Sense – inteligentny czujnik wody.

Mój pierwszy raz w roli testera

Pierwszy raz byłam testerem z prawdziwego zdarzenia. To znaczy, nie otrzymałam produktu ogólnodostępnego, który można kupić w sklepie. O nie. Miałam możliwość testować Grohe Sesne zanim jeszcze trafiło do sklepów. Co więcej, zanim polski oddział Grohe dowiedział się o jego istnieniu. Wszystko owiane było tajemnicą a cała sprawa z tajnej, oficjalna stała się dopiero po tragach ISH we Frankfurcie, gdzie produkt miał oficjalną premierę. Brzmi tajemniczo, prawda? Zapytacie pewnie: czym jest te tajemnicze urządzenie? To inteligentny czujnik wykrywania wody służący do wykrywania jej przecieków, niekontrolowanych wycieków! Testując produkt, który dopiero wchodzi na polski rynek miałam może nie bezpośredni, ale na pewno pośredni wpływ na wiele zmian. Mogłam informować o tym, co należałoby poprawić w np. w samej rejestracji, aby instalacja przebiegała jak najbardziej intuicyjnie. Dzięki temu obecnie produkt, który jest dostępny w sklepach ma aplikację działającą bez zarzutu i dostosowaną do polskich użytkowników. Bardzo mnie to cieszy. To się nazywają prawdziwe testy produktu..

Jak to działa?

Najpierw odkręcamy nasz czujnik i wkładamy do niego trzy baterie. Baterie są dołączone w zestawie wraz z urządzeniem, więc nie musimy się o nie martwić i odkładać na później instalacji urządzenia, żeby w kapciach skoczyć do kiosku po baterie. Nie. Baterie są. Po ich włożeniu po kilku sekundach urządzenie zaczyna wydawać sygnał świetlny koloru niebieskiego. To oznacza, że jest gotowe na dalszą instalację. Teraz czas sięgnąć po telefon.

W instrukcji i na ostatniej stronie mamy kod QR, dzięki któremu pobieramy na nasz telefon aplikację Grohe Ondus.

Instalujemy aplikację Grohe Ondus. Podczas rejestracji podajemy swoje dane, adres email, jeśli  rejestrujemy się ręcznie lub wybieramy opcję rejestracji przez Google + lub Facebooka.  Po wybraniu opcji logowania dodajemy do urządzenia nasze mieszkanie. Wybieramy ikonkę, jaką ma być oznaczona nieruchomość (lub kilka) oraz pomieszczenie, w którym stawiamy czujnik (czujnik musi stać na podłodze).

Podczas kolejnych 5 minut Grohe Sense wysyła niebieski sygnał. Teraz możemy dodać go w aplikacji. Znajdujemy naszą SSID w aplikacji i wpisujemy kod widoczny na spodzie urządzenia. Następnie podobną czynność wykonujemy z naszym urządzeniem zapewniającym dostęp do internetu. Po dodaniu naszego WIFI możemy być pewni, że nie będąc w domu urządzenie poprzez nasz internet i tak się z nami skomunikuje! Jesteśmy w ciągłym kontakcie z naszą łazienką.

czujnik wody

Przykładowy alarm

 

Jaki jest sens Grohe Sense?

Dobre pytanie, prawda? Żeby sprawdzić Waszą reakcję rzuciłam na forum rodzinnym informację, że testuję nowe urządzenie i posypały się pytania. A po co? A czy to się opłaca? Urządzenie kosztuje niecałe 60 euro (dokładnie 59,99 €), czyli nieco ponad 250zł. Czy dużo? To oczywiście zależy. Czy to dobra cena, aby poczuć się bezpiecznie?

Moja rodzinna loża szyderców od razu zauważyła, że są przecież już zmywarki, które w momencie wycieku odcinają wodę.

Wybierając urządzenia AGD z odpowiednim zabezpieczeniem, można jednak wyeliminować potencjalne zagrożenie. Marketingowo wszystko fajnie, ale jak to wygląda w praktyce. Co tak naprawdę robi pralka jeśli, dochodzi do wycieku?

  • awaria czujnika poboru wody – pralka chroni przed nadmiernym, niekontrolowanym poborem wody przez pralkę
  • system specjalnie zabezpieczający wąż odpływowy – Jeśli zostanie on uszkodzony, wyciekająca woda zatrzymywana jest przez specjalną osłonę zewnętrzną.

Niektóre zmywarki wyposażone są w bardziej zaawansowane systemy wykrywające nieszczelność. W przypadku wycieku, woda dostaje się na specjalnie ukształtowaną podłogę zmywarki. Odpowiedni czujnik, tam zamontowany powoduje zamknięcie zaworu zasilającego i sygnalizuje problem za pomocą diod lub na wyświetlaczu.

Mając Grohe Sense nie musimy od razu inwestować w sprzęt dziesięciokrotnie droższy. Mamy pewność, że nasz dom jest chroniony a gdyby w razie nieszczęścia coś zaczynało wyciekać, szybko zostalibyśmy o tym powiadomieni. Wyruszając na długą wakacyjną wyprawę, wystarczy zostawić klucze u sąsiadki lub rodziców a w przypadku zalania na naszej komórce zostanie wyświetlony alarm.

Oprócz obecności wody, czujnik reaguje także na zmieniającą się temperaturę. Gdyby coś powodowało jej gwałtowny wzrost automatycznie zostaniemy o tym powiadomieni. A poza tym urządzenie nie dość, że jest inteligentne to wyjątkowo dobrze się prezentuje.

Jak Wam się podoba łazienka po zmianach? Czy Wy tez zabezpieczacie jakoś Wasz dom przed zalaniem? Co u Was sprawdza się najlepiej?

Wpis powstał we współpracy z firmą Grohe


Related Posts

2 komentarze

Izabela K. 24 lipca 2017 - 11:19

Paski wyszły super 🙂 Planujesz zrobić coś z tą niebieską ścianą po prawej?

Reply
conchita 27 lipca 2017 - 21:34

Na razie nie.

Reply

Leave a Comment