ZAUŁEK ZIOŁOWY: koniec metamorfozy?

by Kasia Bobocińska
Ostatnio zwierzyłam się Wam, że Zaułek ziołowy to malutka przestrzeń w moim domu, którą starałam się zaaranżować najbardziej kolorowo, jak tylko się da. Uwierzcie mi, zawsze jak mijam to miejsce, to dostaję ogromnego zastrzyku energii. Tak działają na mnie kolory. Mój mąż daje mi ogromną swobodę w aranżacji domu, myślę jednak, że gdybym chciała mieć cały tak kolorowy dom, pewnie by zaoponował. Dziś miałam napisać, że to już koniec metamorfozy, ale w międzyczasie wpadł mi kolejny pomysł na zmiany, więc napiszę tylko, że jest to podsumowanie dotychczasowych efektów. Dziś będziecie mogli zobaczyć jak zmienił się zaułek przez ostatnie pół roku. Myślę, że jak zobaczycie go w całości, możecie być zdziwieni. Koniecznie napiszcie mi o tym. Pewnie niektóre elementy Wam się spodobały a inne zupełnie nie (nawet się domyślam które nie przypadną Wam do gustu). Zacznijmy od początku:

Tak wyglądał mój malutki metrowy przedpokój zanim się za niego zabrałam. Jedni powiedzą “wystawka” inni “muzeum”, ja jednak mam duży sentyment do przedmiotów z duszą. Taka już jestem. Mój dom oparty jest na tradycji. Staram się doceniać to, czego się nauczyłam od moich babci. Staram się nie zapominać i tak wychowywać moje dzieci. Lubiłam (bo ostatnio nie mam na to czasu) odwiedzać targ staroci na Kole. Kiedyś marzyłam o posiadaniu kompletu miedzianych garnków. W moim domu pełnio jest przedmiotów z duszą, nie wstydzę się ich i tu właśnie znalazłam na nie miejsce.

MALOWANIE ŚCIAN I DRZWI

Zaczęło się od pomalowania ściany na zielono. Pamiętam z jakim zdziwieniem przyjęliście fakt, że wybrałam taki a nie inny kolor na ściany. Niedługo po Mediolanie, zainspirowana tamtą kolorystyką, wpadłam na pomysł wprowadzenia zieleni do domu. Wydaje mi się, że teraz pod koniec roku jesteście mi w stanie uwierzyć, że ten rok należał do tego koloru. Oswoiliśmy się z nim, zaczęliśmy go doceniać lub tylko akceptować we wnętrzach. Do pomalowania ścian użyłam farby: Magnat z mieszalnika – M420-03.

 

Znacznie łatwiej było Wam zaakceptować kolor drzwi. Polubiliście szmaragdowy, ja też je pokochałam. Co więcej, mam zamiar jeszcze poeksperymentować z przemalowywaniem drzwi. Mam jeszcze trochę pomalowanych na kremowy kolor. Zdziwienie budził też fakt, że wybrałam kolor z wzornika NCS. Tak. Drzwi pomalowałam emalią ftalową Śnieżka Supermal o kolorze Ncs 2565-G.
Cały pierwszy etap metamorfozy możecie zobaczyć tutaj: Zaułek ziołowy malowanie ścian i drzwi

TAPETOWANIE

Drugi etap metamorfozy to była walka z krzywą ścianą. Musiałam Wam o tym napisać, bo ściana jest tak okropne krzywa, że różnice pomiędzy górą a dołem sięgają kilkudziesięciu centymetrów. Wybrałam tapetę: Boras Scandinavian Designers. Nawet nie wiedziałam, że tak ją pokocham.

 

Cały drugi etap metamorfozy możecie zobaczyć tutaj:Jak kłaść tapetę na krzywej ścianie

METAMORFOZA STOŁKA

To była szybka akcja. Obchodziłam ten stołek, przyglądałam się mu, już jakiś czas. Przeszkadzał mi jego wygląd, ale wiadomo, zawsze było coś ważniejszego. Wreszcie powiedziałam dość. W jeden wieczór chwyciłam farbę w kolorze: S2565-R80B oraz czerwony materiał i odmieniłam mój stołek na zawsze.

 

Cały trzeci etap metamorfozy możecie zobaczyć tutaj: Szybka metamorfoza stołka
Teraz czas na etap metamorfozy, który pewnie nie przypadnie Wam do gustu. Wynikał on jednak z faktu, nadania tej małej przestrzeni wymiaru praktycznego. Jak widać było na przykładzie antresoli (klik), mam na tyle wysokie mieszkania, że mogę wykorzystać przestrzeń pod sufitem do przechowywania różnych rzeczy. Dlatego za pomocą drewnianych wsporników i desek pod samym sufitem powstała przestrzeń do przechowywania rzeczy rzadko używanych. Śmieję się, że to jest ostatni przystanek przed wyniesieniem ich do śmietnika.
Aby zabezpieczyć moje deski pomalowałam je olejem do drewna  Vidaron o kolorze: Mahoń Amerykański. Dzięki temu  w sposób naturalny zabezpieczę i ochronię drewno, choćby przed kurzem. Raz popełniłam błąd i nie zabezpieczyłam niczym półek. Pomyślałam, że w domu nie jest to konieczne. Po jakimś czasie, kiedy deski przykrył kurz a ja później próbowałam go zmyć przekonałam się jak ważne jest zabezpieczenie drewna. Skończyło się na ponownym szlifowaniu drewna i zabezpieczeniu go choćby bezbarwnym lakierem. Dodatkowa robota, której mogłam uniknąć.
Tak wygląda moja przestrzeń do przechowywania, która powstała pod sufitem małego przedpokoju (przy tak krzywych ścianach i tak cieszę się, że udało się ją stworzyć):

 

To jeszcze nie koniec zmian. Półka, która wisiała dotychczas w przedpokoju, też wymagała odświeżenia. Szufladę pomalowałam farbą Śnieżki Supermal do drewna i metalu w kolorze z mieszalnika – S2020B.
To ta sama farba jaką użyłam do pomalowania łóżka w poście o tym jak malować MDF.
Po przemalowaniu szuflady i wymianie gałki półka wygląda tak:

A tak wygląda cały Zaułek po zmianach:

A tutaj efekt przed i po:

 

Na półce nie zabrakło moich ukochanych kubków z Manufaktury w Bolesławcu. Wreszcie mam przestrzeń, w której mogę je swobodnie eksponować. Ja się cieszę ze zmian. A Wam jak się podoba Zaułek?
Za pomoc w realizacji projektu dziękuje markom VidaronŚnieżka.
Niepublikowane materiały, pliki do pobrania, nowości. Bez spamu!
* indicates required
Adres e-mail *

 

Related Posts