Targi meblowe w Poznaniu 2016 – moje rozczarowania i hity

by Kasia Bobocińska
W tym roku nauczona doświadczeniem zeszłorocznym poświęciłam na Targi w Poznaniu dwa razy więcej czasu. Spędziłam w stolicy Wielkopolski całe dwa dni przywożąc ponad tysiąc zdjęć. Było warto, naprawdę, było warto choć oczywiście nie obyło się bez kilku zgrzytów.
To naprawdę jest największa tego typu impreza w Polsce. 
Dlaczego warto tam być? Najprostsza odpowiedź: bo tam są wszyscy. 


Po drugie nie możemy skupiać się tylko na producentach mebli zagranicznych pomijając polskich. A skoro tak, to warto zgłębić polski rynek. Ogromny polski rynek. Warto dowiedzieć się czegoś więcej o czołowych producentach. Warto dać się zaskoczyć przez firmy, o których istnieniu nawet nie wiedziałam. Odkryciem zeszłego roku był na pewno zjawiskowy: Swarzędz Home, do którego w tym roku pognałam jak na skrzydłach licząc na więcej. A co było odkryciem 2016? Czy wśród setek wystawców odnalazłam coś ciekawego?

Jak zwykle największe wrażenie robiły firmy, które zainwestowały w projektanta wnętrz, stylistę lub florystę, którzy przygotowali ich stoisko.  Takie firmy naprawdę robiły na mnie wrażenie. Oczywiście spora część a właściwie większość nie zadała sobie takiego trudu. Przyjechali sprzedawać swój towar w ilościach hurtowych i nie potrzebowali dodatkowej oprawy. Cześć z wystawców przygotowywała na targi zupełnie nowe bardziej dekoracyjne kolekcje celując w kupców ze wschodu. Cześć sprzedawała to samo co w zeszłym roku, w ten sam sposób w tym samym miejscu tak, że człowiek się czuł jakby wrócił do przeszłości. A część tak jak w zeszłym roku pogoniła mnie z aparatem bo mieli, mówię Wam, meble – ściśle tajne! “wstyd, pszePaństwa, wstyd
Znacznie lepiej prezentowały się firmy młode, nowo-istniejące lub będące reprezentantami firm próbujące pozyskać polski rynek.

Caracole /Space for all
Producent eleganckich amerykańskich mebli wreszcie trafił na polski rynek. Pytanie tylko czy polski rynek jest na niego gotowy? Zakochani w Skandynawii czy zainteresują się stylem amerykańskim? Ja powiem tak: cieszył moje oko i na pewno mile zaskoczył po tych wszystkich meblach robionych na jedno kopyto, które widziałam chwilę przed.

Swarzędz Home
Po zeszłym roku spodziewałam się, że będzie dobrze. Ta firma trzyma wysoki poziom. Uwielbiam jej aranżacje przygotowane przez  panią Dobrawę Dekelińską. Gorąco kibicuje tej marce.

Adriano Collezione 
Kanapa, która łączy dwie rzeczy miłość do retro jak i nowoczesnych kształtów. Wyobraźcie sobie kanapę retro na cienkich nóżkach, niewielką, zgrabną. Super. Ale co jak potrzebujecie narożnik? Przerobienie takiej kanapy na narożnik zwykle nie kończy się dobrze: bo nie wygląda to ani zgrabnie ani ładnie.  Wygląda po prostu jak rozciągnięta kanapa.  Minusem kanapy Adriano jest na pewno cena. Jest pioruńsko droga. A szkoda. 

Topline
Zachwycił mnie  idealnym zgraniem kolorystyki kanap z kompozycją florystyczną. Ktoś zadał sobie naprawdę dużo trudu. Tak spodobała mi się ta aranżacja, że wróciłam jeszcze drugiego dania po więcej zdjęć:


Maison d’AhanaTo stoisko nie pozwalało przejść obok obojętnie. Zobaczcie jak pięknie zrobione komody. Wszystko to stare drewno. Inspirujcie się a może za jakiś czas Wy przerobicie meble w ten sposób. Niekończące się inspiracje DIY:


Home decor – cóż, pewne rzeczy się nie zmieniają i bazar zawsze pozostanie bazarem, ale…muszę Wam powiedzieć, że jak człowiek spodziewa się zobaczyć te choinki, to one je już tak nie szokują (tak…bardzo duża część hali to firmy robiące sztuczne choinki i ozdoby choinkowe, rażące po oczach). A skoro tak, to skupiłam się na kilku rzeczach ciekawych uwagi.

1-4 Balldeco

Arena design – to ciekawe wykłady i design na najwyższym poziomie. Warto zobaczyć, choćby dla jednej rzeczy. Lampy (ale o tym przy następnej okazji)

A na koniec mała dygresja. Coś co mnie absolutnie zasmuciło.
Kiedy w zeszłym roku odwiedzałam wystawców, przedstawiając się, że jestem blogerem spotykałam się z żywymi, entuzjastycznymi reakcjami. W tym roku nie zawsze tak było. Niektórzy mówili w sposób bardzo lekceważący: “a przyszła sobie jakaś pani co sobie tam pisze i jakieś tam zdjęcia zamieszcza do tego” – świetna definicja: piszę “coś tam” i “kiedyś tam”. Inni wspominali jakieś nieosiągnięte wyniki finansowe przy okazji takiej współpracy. Powiem Wam szczerze, podziałało na mnie to, podziałało. Jak płachta na byka!
Co więc się stało przez ten rok? Czyżby każdy wyrobił sobie zdanie na temat blogerów?
Ciekawym punktem programu było spotkanie zorganizowane dla blogerek wnętrzarskich – warsztaty z videofilmowania, które pomimo, że były bardzo interesujące były raczej wykładem a nie warsztatami. Kilka ciekawych spostrzeżeń sobie oczywiście wynotowałam.
Ponieważ spędziłam w Poznaniu noc postarałam się o mieszkanie w zabytkowej kamienicy na Jeżycach. Co tu będę Wam mówić: był klimat 🙂 Uwielbiam Jeżyce, uwielbiam Poznań, uwielbiam Musierowicz! Zawsze czuję się tu jak w domu 🙂 Muszę Wam to pokazać w następnym wpisie!

Podsumowując to co mi się podobało to są to meble amerykańskie, duńskie, indyjskie, polskie nazywające się jak włoskie oraz polska Zara Home. To się wyróżniało. Jakością, kompozycją, smakiem, innowacyjnością.

c.d.n na razie pierwsze emocje.

Related Posts