ŁÓDŹ DESIGN FESTIWAL – pierwsze wrażenie

by Kasia Bobocińska
Można śmiało powiedzieć, że po WAWA DESIGN FESTIWAL byłam wyposzczona, srogo wyposzczona. Brakowało mi dobrego designu. Szukałam go i znalazłam w tak małej ilości, że aż wolałam o nim nie pisać. Wawa Design Festiwal nie był tego wart. W głowie miałam tylko jeden tytuł na post: WDF = what the fuck! Dziś jednak nie o rozczarowaniach chciałam Wam napisać na o pierwszym wrażeniu, które w moim odczuciu jest najważniejsze w kontakcie z każdym rodzajem sztuki.
To już kolejne spotkanie  ŁÓDŹ DESIGN FESTIWAL. Od 2011 roku staram się jeździć regularnie do Łodzi.
W zeszłym roku zepsułam sobie wrażenie pisząc wcześniej posty o Make me! i Must have. W tym roku oddalałam od siebie wszelkie doniesienia o tym co można będzie zobaczyć podczas festiwalu. I bardzo dobrze bo nie zepsułam sobie efektu: pierwszego wrażenia. 

Okazuje się jednak, że nagrodę główną w konkursie MAKE ME! zdobył projekt Z owadów, który był mi doskonale mi znany. 
Pamiętam, że w Mediolanie odbyłam z twórcami kilkudziesięciu minutową rozmowę o ich pomyśle, nie zdając sobie nawet sprawy, że ten sam projekt zdobędzie nagrodę główną w Łodzi. Już wtedy cały koncept wydał mi się genialny i naprawdę świetnie dopracowany. Autorką projektu Z owadów jest Marlene Huissoud francuska projektantka mieszkająca na stałe w Wielkiej Brytanii.
Sprawa dotyczy pszczół, miodu, propolisu…Poprzez nowatorskie techniki obróbki szkła  tworzy niezwykłe rzeźby, obiekty z pszczelego propolisu. Stworzyła też materiał, który nazwała
„drewnianą skórą”, który można wykorzystywać dotworzenia przedmiotów z przeróżnych dziedzin: meblarstwa, mody czy dekoracji.

Świeże podejście do procesu projektowego,
gdzie ważny jest nie tylko finalny produkt, ale przede wszystkim sposób i
materiały potrzebne do jego realizacji, a także zwrócenie uwagi na
potrzeby drugiego człowieka w sposób interesujący dla oka i przede
wszystkim funkcjonalny

tak jury Festiwalu motywuje przyznanie głównej nagrody Marlene Huissoud.

Te zdjęcia przywiozłam z Mediolanu:

To nie przypadek, że projektantka wybrała taki materiał i
obszar swoich działań – Marlene Huissoud pochodzi z rodziny pszczelarzy.

A to “drewniana skóra”:

O samym projekcie a także o konkursach Must Have i Meke me! chciałabym jeszcze napisać a póki co wróćmy do pierwszego wrażenia.

Dobry design wywołuje emocje.

I kto by pomyślał, że w dzisiejszych czasach, gdy daleko nam do pruderyjności, wrażenie na nas może zrobić  prezerwatywa.
Za to ogromnie cenię ŁDF, że lata płyną a ja pamiętam wystawy i design, które zrobiły na mnie wrażenie, jak na przykład pufy-świnie czy zasłony z kliszy dentystycznych. Tak, pewne rzeczy zostają z nami na zawsze czy tego chcemy czy nie.
Chłonę design i lubię jak mi coś wpadnie w oko.

Nie będę pierwszą, która powie, że wrażenie wywarła na mnie wystawa Niewidzialni Bohaterowie. Geniusz rzeczy codziennych
przygotowana przez Vitra Design Museum. Czy zastanawialiście się kiedyś
jak genialne w swojej prostocie są rzeczy codzienne? Jak świetnie
zaprojektowany jest suwak który zasuwacie, ołówek czy długopis kulkowy
którym piszecie?

Nie. Bo o klasykach życia codziennego się zapomina.  Wszystkie te przedmioty uosabiają ideały modernizmu czyli oszczędność materiału, funkcjonalność i trwałość. Szczególnie walka o ten ostatni punkt, czyli trwałość jest mi szczególnie bliska bo w dzisiejszych czasach mam wrażenie, ze projektuje się rzeczy “na chwilę”. Mam szczególne upodobanie do ratowania rzeczy, które kiedyś były zaprojektowane bez limitu czasu, kiedy należy się ich pozbyć i kupić nowe, po prostu “na lata”. Nie macie wrażenia, że w dzisiejszych czasach jesteśmy pozbawieni tego luksusu decydowania o tym czy ta rzecz z nami zostanie czy nie. Ona po niedługim okresie użytkowania po prostu się rozpada nie pozostawiając nam wyboru. 

Na wystawie Niewidzialni Bohaterowie możemy spojrzeć na naszych bohaterów od kątem historii wynalazku, warunków ich produkcji na masową skalę, ich historycznego rozwoju i inspiracji jakich dostarczają współczesnym twórcom. 

Ta wystawa to obowiązkowy punkt na ŁDF. Naprawdę warto jej się przyjrzeć.
Ciekawym doświadczeniem było też odwiedzenie wystawy Uwolnić projekt – mam wrażenie, że zupełnie niedocenionej a wzruszającej. Stworzona przez Stowarzyszenie “Z siedzibą w Warszawie” i Państwowe Muzeum Etnograficzne przekonywała jak rzeczy wytwarzane kiedyś przez rzemieślników mogą być inspiracją dla współczesnych projektantów. I uwaga powstały Meble inspirowane, ale za to jakie. Aż miło było popatrzeć!

Aby zrozumieć przedmiot, należy dowiedzieć się, jak powstał – Piotr Szacki.

Te słowa stały się punktem wyjścia do stworzenia tych niezwykłych przedmiotów.

Ubiegły weekend to także a może przede wszystkim wspaniale spędzony czas podczas trzeciego zjazdu blogerów wnętrzarskich Meetblogin 2015. Wróciłam bardzo zmotywowana i zainspirowana, bogatsza o nowe znajomości i wiele cennych rad. Kasia Gal, Ola Munzar, Joanna Wróblewska –  dziękuję za rady i wsparcie.
Monika, Marta – to była niesamowita noc i świetnie spędzony wieczór.  Kasiu i Kasiu J – dzięki za wspólną podróż, te rozmowy dały mi wiele do myślenia. Właściwie mogłabym wymieniać długo i namiętnie bo tyle osób poznałam lub znów spotkałam, ale ograniczę się do tych z którymi mogłam zamienić choć słówko: Iza, Aga, Marysia, Paula, Maria PT, Kasia, Karolina, – miło mi było Was zobaczyć.
Dziękuję Uli za zaproszenie i to, że po raz kolejny chciało jej się zorganizować wydarzenie z takim rozmachem.

#meetblogin2015 #ldf #lodzdesignfestiwal2015 #ldf2015 #łdf #łódźdesignfestiwal

Related Posts