Czas płynie wolniej. Pochwała życia

by Kasia Bobocińska
Pisząc ten tytuł brzmię jakbym przygotowywała recenzję jakiejś fraszki Kochanowskiego a ja tylko zachwycam się książką, która sprawiła, że się zatrzymałam i pomyślałam. 
I to chyba jest największy komplement jakim mogę obdarzyć tę publikację. Tak rzadko zdarza mi się “zatrzymać”…czas leci nieubłaganie…wszystko dzieje się tak szybko…

Smakuje Ci życie? Kosztujesz go powoli by delektować się smakiem czy jesz szybko by zaspokoić swój głód? Ja chciałabym pierwsze a często łapię się na drugim. Takie zaspokojenie szybko głodu życia to nieustanna pogoń za dobrami materialnymi, takie delektowanie się smakiem to powolne “przeżuwanie” wszystkiego co dało nam życie….slow life, slow food

Czy bloger może sobie pozwolić na wakacje? Dobre pytanie. W zasadzie tak, ale co zrobić z tym wewnętrznym głodem publikowania. Jak już się pewnie zorientowaliście zwolniłam tempo. Nie publikuję codziennie. Jeszcze jakiś czas temu byłoby to nie do pomyślenia. To właśnie próba zahamowania kołowrotka w który wpadłam. Dzięki temu nie przeżywam, że nic nie napisałam bo synek nie chciał zasnąć przez cały dzień. Pracuję wieczorami a całe dnie należą do NIEGO…bez presji kolejnego posta.

Bo życie to ciągłe kompromisy. Chyba, że wolimy się spalić szybko. Wracając do pytania czy bloger ma wakacje? Ja chyba nie potrafię nie myśleć o blogowaniu nawet jak nie piszę…
Monika Kantor i Sebastian Załęcki w ciekawy sposób pokazują życie. Autorzy łapią ulotne momenty w kadr aparatu. To ciekaw ćwiczenie patrzeć na świat przez szkiełko aparatu. Po pewnym czasie kiedy sporo fotografujesz patrzysz na świat dostrzegając ciekawe ujęcia.

Poszukują też odpowiedzi na arcytrudne pytania. Co daje mi szczęście? Uśmiechy losu. Staram się dawać szczęście innym rzadko mówię co mnie boli. Jest tyle smutku na świecie warto więc pisać na tyle pozytywnie, aby dawać szczęście. Czasami jednak coś nas dusi i musimy się tym podzielić, aby się oczyścić. Wracając do pytania co daje mi szczęście, to jest to odkrywanie nowych rzeczy miejsc i potraw. A Wam?

Choć książka nie jest nowością, bo wydano ją późną jesienią zeszłego roku, to teraz jest chyba bardziej aktualna niż wcześniej. Możecie znaleźć w niej przestrogę o ulotności lata. Cieszmy się nim bo jak wszystko co dobre szybko odchodzi. Posłuchajcie co napisała Monika:

“…namawiam Was do smakowania chwil . Zamiast czekać na specjalne uniesienia i zachwyty, zobaczcie, co dobrego macie już dziś, od ręki. Jest mnóstwo dobrych rzeczy, które smakują wyjątkowo. Nawet pucharek domowego budyniu.”
A wiecie, że to nie pierwsze moje spotkanie z Moniką Kantor? Trzymam jej książkę pierwszy raz w ręku a  mimo to czuję  jakbyśmy dobrze się znały? Kiedyś na początku blogowania zachwycałam się zdjęciami jej pięknie urządzonej starej kamienicy.  Popatrzcie —> tutaj.

Niedługo wybieram się nad morze na SeeBlogers. Kogo z Was tam zobaczę? Ta książka taki pięknie pokazuje kadry znad morza, że nie mogę się już doczekać.

Related Posts