W krainie sztuki i koloru

by Kasia Bobocińska

W ubiegłą sobotę dzięki zaproszeniu Benjamin Moore miałam okazję uczestniczyć w niezwykle inspirującym i twórczym wydarzeniu w Galerii Nizio. Nie znałam wcześniej tej galerii i można powiedzieć, że od pierwszego kroku czułam się tam jak w domu. Zachwyciła mnie piękna kamienica z czerwonej cegły i pomyślałam: ”…takie rzeczy już tylko na Pradze…”. To ta dzielnica Warszawy najbardziej kojarzy mi się z budynkami właśnie z czerwonej cegły. Pewnie za sprawą pięknie zachowanych kompleksów budynków jak choćby zrewitalizowana fabryka wódek Koneser. Niestety ta dzielnica kojarzyć mi się też będzie z niszczeniem zabytkowych obiektów  jak na przykład starej parowozowni o której pisałam —> tutaj. SONY DSC                       Pierwsze co zrobiłam po zdjęciu kurtki to obowiązkowa fota na fotelu Eames lounge chair. Ciągnie mnie do tych klasyków designu, oj ciągnie. Na Wawa design Festiwal sprawdzałam fotel Modzelewskiego —-> tutaj a teraz przyszła pora na Eamsów. Był wygodny ale nie wiedzieć czemu utożsamiam go zawsze z władczymi mężczyznami (nie bez przyczyny bo siedział na nim na przykład dr House )a sama czułam się na nim jak zagubiona dziewczynka. SONY DSC                       Niesamowitą przyjemność sprawił mi wykład Mirosława Nizio o projekcie Muzeum Żydów Polskich. Pan Mirosław z taką pasją opowiadał o materiałach użytych przy tym projekcie, że zaszczepił we mnie chęć wybrania się tam i sfotografowania wszystkich ciekawych elementów aranżacyjnych. Nie będę się więc dziś wdawać w szczegóły jego wystąpienia. Pozwolę sobie zarezerwować dla pana Mirosława oddzielny post zilustrowany odpowiednimi zdjęciami. Taką architekturą i takim designem trzeba się chwalić i nie można go potraktować zdawkowo. SONY DSC                       Zdjęcie z przesympatyczną Olą z Apetycznego wnętrza. SONY DSC                       SONY DSC                       Jak widzicie sporo blogerek (i nie tylko) zabrało się do pracy: P1160442 Podczas warsztatów mogliśmy przekonać się jak w łatwy sposób możemy uzyskać efekt rdzy nie tylko na metalu, ale na wszystkich powierzchniach. Naszym zadaniem było “ozdobienie” rdzą drewnianych domków. Niezłe “cuda” ma w swojej ofercie Benjamin Moore: SONY DSC                       SONY DSC                       Warsztaty plastyczne odbyły się dzięki przesympatycznej Monice Pietras (brunetka z lokami) z GDEL & GRIN House Design z którą mogłam wymienić się doświadczeniami w znoszeniu do domu staroci oraz w walce z kornikami.  SONY DSC                       Na mnie tego dnia ogromne wrażenie zrobiło samo wnętrze galerii. Tak jak Wam napisałam we wstępie poczułam się tam ja w domu. W zeszłym roku odwiedzałam chyba większość targów designu w stolicy wyłapując co ciekawsze perełki. Tutaj w galerii można było zobaczyć większość z nich. Nie zabrakło lamp od Zapalgo, czy Natural Born Design, zegara od Pią-tek, czy regału o zmiennych wysokościach Hałasa oraz stołka samego Zienty. SONY DSC                       Jest tam ZNACZNIE więcej ciekawych twórców i prac. SONY DSC                       Odkryciem tego  dnia były prace genialnego Wiktora Franko. Jak to się stało, że wcześniej nie zainteresowałam się pracami tego fotografa? Nie wiem. Na swoją obronę mogę dodać, że człowiek uczy się całe życie. A ja mam zamiar przyjrzeć się mu bliżej…c.d.n SONY DSC                       A to zdjęcie jest autorstwa Marty z Lost in time, która uchwyciła naszą z Dagmarą zgodność kolorystyczną z otoczeniem.  Dagmara pasuje do lampy a ja do foteli. DSC_0348 Zobaczcie jak nałożona na drewno rdza wygląda przy autentycznej. Robi wrażenie prawda? A w biurze pojawiła się nowa dekoracja. Domek od GDEL, który własnoręcznie malowałam zagościł w nim tylko tymczasowo, znajdę mu bardziej odpowiednie miejsce. SONY DSC                       W konkursie zorganizowanym wspólnie z AmazingDecor zwyciężyła M Chodkowska, która napisała:

Najbardziej lubie marzec, czyli wiosne, a za to ze wszystko budzi sie z powrotem do zycia, tak samo jak ja. Dni staja sie coraz dluzsze, a swiat zaczyna obfitowac w coraz to rozniejsze i piekniejsze barwy. Nie wiem, ale dla mnie to swego rodzaju magiczny miesiac, bo przeciez widok rozkwitajacych pekow na drzewach i kwiatow jest tak zachwycajacy 🙂
Poza tym Marzec ma dla mnie rowniez sentymentalne znaczenie. Mowi sie, aby nie wchodzic do tej samej rzeki trzy razy, no ja na swoje szczescie weszlam i to wlasnie tego miesiaca po raz trzeci spotkalo mnie szczescie, ktore trwa juz ponad 11 lat 🙂
Kalendarz swietny, z przyjemnoscia go przygarne do swojego domku, ktory powoli nabiera skandynawskiego stylu 😉

Related Posts