Wietnam 2011

by Kasia Bobocińska

DSC05890 DSC04778 W tym roku w w ramach wakacyjnych wojaży trafiliśmy do Wietnamu. Kraj ten jeszcze nie jest zbyt popularny w Polsce jako miejsce wakacyjnych wypraw. Zdecydowanie bardziej pożądanymi kierunkami są Tajlandia czy Malezja. A szkoda, bo od ponad roku można się tam wybrać bezpośrednio z Warszawy. Bilet na samolot Lotu Warszawa – Hanoi można co jakiś czas kupić po bardzo atrakcyjnych cenach. A jaki jest sam Wietnam? Przez to że nie spodziewaliśmy się po nim za wiele byliśmy bardzo ale to bardzo mile zaskoczeni. DSC05840 DSC05831 DSC05846 Zatoka Ha Long Dzięki temu, że mieliśmy porównanie z odwiedzoną w zeszłym roku Tajlandią, która jest wszędzie reklamowana a w naszej świadomości kojarzy się z rajskimi plażami, relaksującymi tajskimi masażami i pyszną azjatycką kuchnią w najlepszym wydaniu, mogliśmy docenić wszelkie atuty Wietnamu. A jest co doceniać. Pomimo, że czas nam nie pozwolił dotrzeć tak, gdzie planowaliśmy a mianowicie rajską wyspę Phu Quoc, to wróciliśmy zachwyceni. Plażowaliśmy na wybrzeżu w Wietnamu w Nha Trang oraz na Ha Long. I choć plaże nie są tak czyste jak na wyspach Tajlandii to i tak byliśmy zachwyceni. Za wypoczynek zapłaciliśmy dwa razy mniej niż w Bangkoku (25$). Za czysty, dwuosobowy pokój z TV, klimatyzacją, łazienką, oknem i dwoma łóżkami płaciliśmy 15$ za noc. Za pokój bez okna 12$. Natomiast w mniejszych pensjonatach możemy zatrzymać się za 8$. Zastanówcie się, gdzie w Polsce nad morzem możecie zatrzymać się za 22zł za noc? 240px-Vm-map DSC05171 DSC05230 W drodze do Hoi An/ marmurowa góra Piękne Wietnamki. Dla mnie one są piękne, egzotyczne a ja jestem dla nich. Często spoglądamy na siebie zdziwione, dotykamy włosów, podziwiamy. Wielokrotnie byłam nazywana tam piękną…hehehe…gdyż jestem szczupła i wysoka…a im biały kojarzy się z grubością. Często odwiedzani są przez Australijczyków którzy nie zawsze są szczupli. Tak czy siak…zasłużenie czy nie …można się dowartościować. DSC05905 DSC05333 DSC05337 DSC05413 Co przywiozłam z Wietnamu? Wielkie zamiłowanie do kawy 🙂 Kawę lubiłam od zawsze, ale z braku czasu była to robiona na szybko “kawa” rozpuszczalna. Czyli właściwie nie kawa. Już od pierwszego dnia pobytu w Wietnamie, podczas śniadania zakochałam się w kawie zrobionej po wietnamsku. Na stole postawiona została przede mną szklanka a na niej dziwnie wyglądające urządzenie. Okazało się, że był to specjalny zaparzacz. Kawa podana została z mlekiem skondensowanym, którego nigdy nie używałam do kawy, bo za nim nie przepadałam (jak to się dzieje, że z wiekiem aż tak zmienia nam się smak?). Zaraz po śniadaniu wypytałam się, gdzie można taką kupić. Poświęciłam 3h na poszukiwanie odpowiedniego sklepu z kawą…było to wyjątkowo trudne, gdyż w większości przypadków posługiwałam się na migi.. uwierzcie mi, że wyjaśnienie w ten sposób,  że chodzi mi o kawę w ziarnach wcale nie było takie proste. W końcu w jednym małym sklepiku spożywczym sprzedawczyni połączyła się telefonicznie z osobą, która mówiła względnie dobrze po angielsku…w efekcie wielokrotnego przetłumaczenia moich słów opuściłam ten sklep trzymając w ręce kartkę z adresem miejsca gdzie można kupić kawę w ziarnach. Nie chcąc więcej błądzić dałam się tam zawieść rikszą.  W sumie przywiozłam prawie 2kg kawy z czego część sprezentowałam rodzinie. Przy okazji zakupu “zaparzacza” o którym wspominałam miałam okazję odwiedzić ich supermarket. Tuż przy wejsćiu musieliśmy zostawić wszystkie torby oi plecaki, tka więc do środka weszliśmy jedynie z portfelem w ręku. Ponieważ zostawiliśmy te rzeczy na specjalnie wydzielonych półkach cały czas obawialiśmy się że stracimy nasze aparaty fotograficzne, telefony komórkowe czy inne cenne rzeczy. “Zaparzacz” kosztował ok 2zł. Kupiliśmy dwa – jeden lepszy ze stali a jeden gorszy z aluminium. Wygląda on tak: 1687719192 Można go kupić na allegro tutaj. Po powrocie z wakacji dobry tydzień prób i błędów, zajęło mi nauczenie się parzenia kawy na sposób wietnamski. Zaczęłam od zakupu mleka skondensowanego, słodzonego w puszce. Potem kupiłam młynek, bo jak wspominałam kupiłam kawę w ziarnach. Sposób robienia kawy.:

  1. do szklanki wlewam na dno wlewam 5mm warstwę mleka skondensowanego
  2. nakładam na szklankę nakładkę z dziurkami, która wygląda jak spodek
  3. potem nakładam na nią pasujący do niej pojemniczek
  4. wsypuję ok 3 łyżeczki kawy
  5. dokładnie ubijam, przekręcając w prawo i lewo praską
  6. na dobrze dociśniętą praskę wlewam ok 20ml wody (czyli tyle żeby równomiernie zmoczyć całą powierzchnię zajmowaną przez kawę) – woda nie powinna być wrząca
  7. Po ok minucie wlewamy do zaparzacza resztę wody – pamiętajcie żeby nie była wrząca
  8. nakładamy na zaparzacz przykrywkę. Jeśli filtracja trwa ok 5min to mamy pewność, że dobrze zaparzyliśmy kawę

Początkowo ponieważ nie ubijałam wystarczająco kawy…moja filtracja trwała 20sek, bo woda błyskawicznie przelatywała przez kawę. Była to lura. Właściwie zaparzoną kawę poznamy po tym że jak wymieszamy  ją z mlekiem mamy wrażenie, że jest gęsta. DSC06080 Kuchnia jest wietnamska jest bardziej różnorodna niż tajska. Ale o tym następnym razem… (obiecuję też słówko o architekturze…) DSC05467 DSC05496

Related Posts