Świat za oknem zielenieje a w kuchni pachnie kwitnąca gardenia. Oprócz gardenii pojawił się też hiacynt. A z dodatków, które cieszą moje oko – wieszaczki. Kiedy jakieś dwa lata temu gdy na blogu Home Harmony ukazał się post zatytułowany Monika Kantor a ja zaciekawiona tym co zainspirowało Kopciuszka zajrzałam na jej stronę nie mogłam oczu oderwać. W jej domu znalazłam mnóstwo inspiracji, między innymi zachwyciło mnie to, że każdy stary przedmiot, czy to konewka, czy stare wiadro u niej wyglądał jakby był stworzony do bycia w tym miejscu, w którym został postawiony. W zaczerpnięte ze strony Moniki Kantor zdjęcia mogłabym wpatrywać się godzinami. Dlatego też, kiedy w zeszłym roku na warszawskim Kole wpadł mi w ręce stary chlebak, nie wahałam się ani minuty żeby go kupić. Troszkę biedaczysko poobijany, ale mi podoba się taki jeszcze bardziej. Wreszcie wyciągnęłam go z pudła i mógł zając z góry przewidzianą dla niego lokalizację. Co do pudeł, to gdzie się podziała połowa moich rzeczy? Gdzie jest patelnia? Obecnie odczuwam zmorę każdego remontowicza, który w stosie pudeł próbuje bezskutecznie znaleźć potrzebne rzeczy. Słyszałam że niektóre skrupulatnie zapakowane przedmioty mogą bezpowrotnie zaginąć podczas remontu. Czy taki los spotkał moją patelnię odziedziczoną po babci…czarną, osmoloną…. kupioną przez dziadka od Cygana?
1,2K
previous post