Kłody pod nogi

by Kasia Bobocińska

To co innym przychodzi z łatwością ja musze zdobywać w wielkich trudach. Rozpoczął się remont podłogi. Trwał 1,5 dnia! Pierwszego dnia pan zajmujący się remontem zerwał stara klepkę podłogową i doszedł do poziomu desek. Stwierdził że nie ma odpowiedniego sprzętu do ich usunięcia (łomu) i poszedł do domu.

 

 

Dnia drugiego zaopatrzony w odpowiedni sprzęt wmaszerował do pokoju, zerwał pierwszych kilka desek i stwierdził że on w takich warunkach pracować nie będzie i porzucił prace. Co ukazało się pod deskami? Oczywiście nikt tego nie przewidział. Na typowej konstrukcji stropu warszawskiego (podobnie jak w przypadku stropów Kleina konstrukcja oparta jest o belki dwuteowe rozciągnięte wzdłuż pokoju ale zamiast konstrukcji z cegieł występują płyty betonowe) rozsypany był żużel, koks…nawet nie wiem jak to nazwać. Fakt ze unosi się od tego czarny pył brudząc wszystko w około. Fachowiec stwierdził że jest on na tyle szkodliwy że on nie podejmuje się jego usunięcia.


Cały piątek mozolnie staraliśmy się go uprzątnąć. Efekt: znikła polowa a zamówiony przez nas 7m kontener jest już zapełniony w połowie. Praca wyjątkowo nieprzyjemna. Po całodziennej harówie byliśmy całkowicie czarni. Śmiesznie wyglądaliśmy z mordkami gdzie jedyna jasną rzeczą były nasze oczy.

Najgorsze że nie bardzo wiemy co mamy zrobić potem gdy problem tego brudu zniknie. Początkowo plan był taki że zrywamy podłogę , deski a do legarów przymocowujemy płytę OSB (22mm) a na to kładziemy parkiet. Oczywiście jest on nieaktualny bo po pierwsze legary były przegniłe a po drugie spoczywały na szkodliwych dla zdrowia pyłach, koksie.


Fachowiec zanim opuścił budowę powiedział ze wyjścia są dwa. Albo zdecydujemy się zrobić bardzo grubą wylewkę – opcja długotrwała bo wylewka schnie ok. 1,5 miesiąca. Albo zdecydujemy się na opcję dość kosztowną i położymy nowe lagary a między nimi drogą wełnę mineralną. My zastanawiamy się nad opcja trzecia aby zastąpić wełnę styropianem. Koszt jeszcze nie oszacowany wiec zobaczymy. Jedno Wam powiem. Ten remont wzmocnił mój charakter. Kiedy fachowiec odkrył znalezisko pod podłoga byłam akurat w pracy. Zadzwonił mój mąż i powiedział mi o tym że mamy kolejny PROBLEM! Wybuchnęłam śmiechem! Tego należało się spodziewać! Zero załamywania! Podejmuje walkę z losem!

Related Posts