Poszukiwanie skarbów

by Kasia Bobocińska

Jak to bywa przy remoncie starego mieszkania na każdym kroku można natkać się na niespodziankę. Niektóre są bardzo nieprzyjemne – stan tynków, z których został sam piasek a niektóre zaskakują bardzo pozytywnie. Już na pierwszy rzut oka widzieliśmy, że drzwi wewnętrzne, choć mocno okaleczone będą chlubą tego mieszkania. Pod warstwami starej farby kryje się piękno przedwojennych, solidnych, sosnowych drzwi, które w tle ukrywają historię jak z dreszczowca. Drzwi do salonu np. noszą ślady po siekierze jeszcze z czasów, gdy tuż po wojnie mieszkały tu trzy zupełnie obce rodziny, które nie do końca za sobą przepadały. Wracając do tynków, to w małym pokoju pod jego warstwą odnaleźliśmy słabo załatane miejsce po niewybuchu z drugiej wojny światowej. Z opowieści dziadków wiem, że w ścianie tej tkwiła sporej wielkości bomba – jakie szczęście, że nie wybuchła. Największym zaskoczenie dla nas była jednak wanna – stara żeliwna, odkąd pamiętam zabudowana niezbyt piękną glazurą. Po jej skuciu okazało się, że wanna prezentuje się znakomicie. Po odmalowaniu i odrestaurowaniu będzie główną atrakcją łazienki. Nie byłabym sobą gdybym w tym poście nie ponarzekała na fachowców (to już niejako tradycja, za którą słono zapłacę, bo żadna ekipa nie będzie chciała ze mną pracować tak ich chwalę w tym blogu). Otóż, gdy w mieszkaniu znajduje się jakakolwiek cenna rzecz jak np. drzwi lub wanna każda grupa fachowców, która wchodzi proponuje żeby to wyrzucić. Zwykle mówią: „Ale tą wannę to chce pani wyrzucić…my wyniesiemy nie ma sprawy”. „Te drzwi to trzeba wyrzucić…tylko będzie się pani z nimi męczyć…teraz taki ładne można kupić w supermarkecie budowlanym”. Fachowcy stali się dla mnie wyznacznikiem rzeczy wartościowych. Gdy tylko słyszę, że coś trzeba wyrzucić od razu wiem, że jest to rzecz cenna. A rzeczy, której bardzo żałuję i jeszcze długo będę żałować to to, że przy wymianie instalacji wodnej nie dopilnowałam hydraulików i panowie wymienili wszystkie cenne miedziane elementy wanny jak: odpływ i jeszcze jeden, którego nie do końca potrafię nazwać (zabezpieczenie przed przelaniem wanny) na najtańsze metalowe.

Mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec skarbów ukrytych w tym mieszkaniu. Poniżej kilka aranżacji łazienki, które bardzo mi się podobają i pasują do mojej koncepcji łazienki. /zdjęcia pochodzą z gazet/.

Na koniec…chciałbym, aby kiedyś moje buty doczekały się takiej szafki…do tego jednak trzeba mieć garderobę a do garderoby domek….a ja dopiero, co oswoiłam się z myślą o mieszkaniu…tak, więc temat jest bardzo odległy, ale co mi szkodzi marzyć?

Related Posts